Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zlamane serce22

Czy ktos was kiedyś zwodził? dał nadzieję i później unikał kontaktu?

Polecane posty

wiesz, czytajac Twoja historię, jakbym widziała swojego prawie byłego męża, zawsze bawił się kobietami, na poczatku robił świetne wrażenie, zajmował się nimi, adorował, niby nie obiecywał, ale wiedział ze pewne zachowania wzbudzą w kobietach myślenie typu, związek , przyszłosć, a potem milkł, na długo , one szalały, dzwoniły , pisały a on nic.. dodam ze było to w czasie trwania naszego małzeństwa.. upokarzające.. niesttey teraz dopiero wychodzą niektóre fakty na jaw, ale wiem ze słusznie postąpiłam odchodząc od niego. chcę Ci uświadomo9ć, że oni kreują sie na całkiem innych ludzi, zeby zrobić to wrażenie, zeby rozkochać a potem miec satysfakcję ze kobieta dla nich i za nimi to do piekła pójdzie... wydaje mi sie ze ten jest podobny, bo ze taki sam nie napisze , bo mój były.. przekroczył juz wszelkie granice mozliwe do przekroczenia. a teraz łazi za mną i błaga o spotkanie.. ech .. jak to wszystko sie zmienia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam ze nie powinnaś do niego ani dzwonić ani pisać, pokaż mu że jest Ci obojętny , ze nic od niego nie chcesz, bo tak naprawde takie nagabywanie, wymuszanie kontaktu działa przeciwnie, w taki sposób go napewno nie zachęcisz... pokaż mu ze Ci nie zalezy, pokaż ze bez niego jest Ci dobrze, choćby Cie w środku paliło z bólu.. wychodź ze znajonymi, nie czekaj na jego sygnał i chwile gdy sobie przypomni że istniejesz, zlituje sie i zadzwoni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
Nie liss, on nie jest takim typem chlopaka, to nie ejst typ podrywacza na maslane oczka, ja sama mam wielu kolegow, znajmomych, zauwazam ze probują mnie poderwac, jeden nawet proponowal wspolne wyjscie na piwo i mowil otwarcie ze mu sie podobam, i do tego wszytskiego ma dziewczyne i wogole to istanialo podejrzenie ze jest żonaty, nosił jakis czas obrączkę, ale od razu jestem w stanie przejrzeć takich facetów, od razu potrafie zachowac dystans, wiem ze to tylko podryw, ze w ten sposob sprawdzaja swoja atrakcyjnosc chca się dowartościowac, ale ten"mój" taki nie byl To nie jest taki typ chłopaka... Poprostu to niemozliwe zeby on taki był. Wiem ze kocha kogos z przeszlosci i ma nadzieje, łudzi sie ze ta osoba z nim będzie i dlatego nie chce bliżej poznać mnie... Moze niepodobalam mu sie poprostu, ale dlaczego? Tak bardzo sie dla niego staralam, zawsze dokladny makijaż, najlepsze ciuchy zakladalam na spotkanie, nie ubieralam sie wyzywająco ale elegancko, wielu mężczyzn oglądało sie za mną na ulicy... Przeproaszam że tak piszę ale chcę w ten sposob moze jakos pocieszyć sie... On sam wielkokrotnie zaznaczal ze jestemm atrakcyjna, dawal mi to do zrozumienia. powiedzial nawet ze nikt by mi nie odmowil, kiedys jak szlismy ulicą powiedzial do swojego kolegi ktory wtedy z nami szedł: ze poodobno wszyscy patrza sie na mnie... I ta jego rozmowa z moim byłym że podobno moj eks powiedzial do niego ze niech on sobie nie mysli ze tylko on mi sie podoba,ze mi kazdy sie podoba i zachowauje sie w stos. do kazdego w taki sposob jak do niego, podobno ten"moj" zaprzeczyl - powiedzial ze zdazyl mnie juz na tyle poznac i ja nie jestem taka dziewczyna, takiego typu... i ten tekst ze latwo mu z drogi nie zejdzie... ehh doslownie obiecywalam sobie ze niczego nie bede od niego wymagala na tym weselu, ze choc bylam ciekawa co on na to, o rozmowe jego z moim bylym nie zapytam pierwsza, zaskoczyl mnie kompletnie zdazylismy sie spotkac i w drodze na ślub sam mnie o to zagadnął i powiedzial te slowa - "ja ci latwo z drogi nie zejde" po tych slowach kompletnie mnnie wmurowalo. i co dziwne uwierzylam mu, bo mowil tak wiarygodnie... Kiedys po jednym spotkaniu, ktore sama zainicjowalam po namowie mojego dobrego kolegi, ktory caly czas uwarzal ze bedziemy razem, "ten moj" zadzwonil do mnie i spytal jak dojechalam do domu, pozniej wyslal mi mmsa z tapeta malego kotka i dziekowal za bardzo mile spotkanie zaznaczal ze bylo mu bardzo milo... spytalam go czy podejdzie do mnie nast dnia w pracy to pogadamy, powiedzial ze tak. Nie zrobil tego, kolega(przyjaciel z ktorym on mieszkał) przyszedl po niego do naszej pracy i poszli razem gdzies, ten przyjaciel patrzyl na mnie z jakims wyrzutem, ledwie co mi powiedzial czesc, a ja glupia zamiast wtedy czekac, dzwonilam wtedy do niego, i to byl moj błąd, bo wterdy byla szansa na to ze on moze bedzie chcial sie spotykac ze mną, wtedy byla najwieksza szansa i ja ja zmarnowalam, przez swoja glupote, po co wydzwanialam do niego, pomyslal ze narzucam mu sie i dal sobie ze mną spokój To bylo jakos w sierpniu wiec nie wiem czy warto o tym wspominac no ale tak, to nieodlaczny element tej historii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz.. mysle ze nie warto na cokolwiek sie astawiać, bo potem jeszcze bardziej boli. Ja zostawiłam swojego meża po 15 latach, mając 13 letniego syna, powiedziałam ze dosć poniżeń, dośc juz mam tłumaczenia sobie ze to sie zmieni, nie zmieni sie nic, skoro tak jest to tak juz bedzie... teraz mam młodszego o 6 lat mężczyznę, ma 24 lata, jest cudowny, pomimo ze nie mówi dużo, nie mówimy o przyszłosci, nie słodzi mi w nadmiarze, ale codziennie przychodzi, nie musze nawet prosic o to, jest młodszy ale naprawdę nadzwyczaj dojrzały, ja sie jeszcze nie zakochałam, bardzo trzeźwo patrze na ten zwiazek,po tym co przeszłam juz nie jestem aż tak ufna.. widzę jednak ze on sie tez angażuje, pomimo że czasem z trudem przychodzą mu wyznania.. a teraz własnie mi napisał ze ma cos dla mnie.. i ze ma nadzieje ze bedzie mi sie podobało, wiesz... mam metodę, która skutkuje, niczeog mu nie zabrabniam, na każdym kroku podkreślam ze ja go do siebie łańcuchem nie przywiazałam, ze jest wolny , ja tylko wymagam lojalności.. i nawet nie weisz jak to działa.. codzien przybiega, tuli, do pracy odwozi , z pracy przywozi.. jeszcze sie dopytuje jak nie odpisuje na smsi .. gdzie to ja sie podziewam ic zy juz go nie chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
tak to na nich dziala na tych facetow taka obojetnosc! tak to z nimi jest i z nami jest o dziwo tak samo, taka juz natura czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec pokaż mu ze nie bedziesz wiecznie czekała ąz on łaskawie dorośnie do tego zeby stanąc na wysokości zadania... oczywiscie nie mówie o wpadaniu w ramiona innego, ale... niech troche bedzie zazdrosny.. a co do ich rozmowy.. nie sugerowałabym sie tym co który mówi, bo wersie są całkiem inne, wiec trzeba by średnią wyciagnać.. tak bedzie zdrowiej dla Ciebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
liss, wszyscy tak mówią, ze jeden i drugi nie mowili do konca prawdy... wiem ze masz racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, faceci maja taką tendencję, ze raczej nie przyznaja sie do porażki, tak samo i mój eksio, po miescie wygaduje na mnie rózne niemiłe rzeczy, a sam nie przyzna sie ze udzielał sie róznym kobietom wszem i wobec.. bo wyszłaby jego wina.. Ja po tym co juz przeżyłam biore wszystko przez palce, naprawde trzeba duzo pracy zeby mnie przekonać i zebym zaufała, może tym krzywdze swojego mezczyznę, ale naprawde inaczej nie potrafie. Ciesze sie ze on to rozumie i szanuje , a gadanie dla samego gadania, obiecywanie, zwodzenie jest dla ludzi lichego charakteru i niepewnych siebie, naobiecywac to każdy potrafi, ale co potem.. rozczarowanie? a on zaciera łapki bo kolejną ofiarę ma? chore.. jesli chcesz pogadac podam Ci numer swojej gadulki, to poklikamy sobie.. moze akurat Ci pomoge w czymś.. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
cześć liss. podaj numer to pogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×