Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zlamane serce22

Czy ktos was kiedyś zwodził? dał nadzieję i później unikał kontaktu?

Polecane posty

Gość zlamane serce22
a ja jestem chyba skonczona idiotką jesli uwazam ze jeszcze moge miec szanse na to zeby on ze mna kiedys był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce22
Nie odzywalam sie do niego caly tydzien i on do mnie tez nie, nie widzielismy sie w pracy bo musialam wziąć wolne ponieważ musiałam się uczyc do bardzo ważnych egzaminów. I nagle w zeszłą środę zadzwonił do mnie, powiedzial mi ze moj byly z nim rozmawial. Z tego co mowil to moj byly pojechal pod jego zakład pracy poprosil go do samochodu i powiedzial mu zeby sie ze mna wiecej nie spotykal i grozil mu. Bylam bardzo zaskoczona jego telefonem i rowniez tym ze moj byly posunie do takeigo czegos, Przeciez nie znał wogole tego chlopaka. ehh... to nie koniec historii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
wydarzenia nasteponego dnia byly zaskakujące. On nagle zaprosil mnie na wesele. Zgodzilam sie z nim iśc pomimo tego ze mialam miec wazne egzaminy za 2 dni. Bylam wniebowzięta! Z calej razdosci i wrażenia byłam jak zahipnotyzowana : nic nie jadlam przez 2 dni, poszlam 2 razy do solarium , szykowalam sobie sukienke. Oczywiscie do egzaminu sie nic nie nauczylam, bo zwyczajnie myslalam tylko o nim! Przeciez spotkal mnie taki zaszczyt!! zaprasza.... i to on zaprasza...:( Zaraz po tym jak mu odpisalam ze z nim pojde dzownil do mnie 2 razy upewnic sie czy nie zmienilam zdania. Nadeszla sobota, spotkalismy sie. Od razu nawiązał do tematu mojego eks, przedstawil sprawe w ten sposob: ze moj były zabronil mu sie ze mna widywać, ze nawet osmielił sie mu trochę grozić... Spytalam co on na to, a on odpowiedzial, ze powiedział mojemu byłemu że tak łatwo mu z drogi nie zejdzie, że jestem fajną dziewczyną lubi mnie i nie powie może za miesiąc, dwa będzie ze mną. Serce zabilo mi szybciej kiedy uslyszalam te slowa. Powiedzial jeszcze do mojego bylego ze on tak łatwo swojej szansy nie przepuści. Dwa dni wczesniej rozmawialam z moim bylym na ten temat: przedstawil zupelnie inna wersję ich spotkania: że tamten chłopak powiedzial mu ze go rozumie, ze nigdy nie wiązał ze mna zadnych planów i że moj ma zalatwione i podali sobie ręce. Nie wiem do dziś komu wierzyć bo oboje mówili w sposób bardzo wiarygodny, z tym że mojego byłego znam 3 lata a tamtego chlopaka znam krótko, wątpię też żeby odwarzyl sie powiedziec do mojego bylego cos podobnego: "łatwo nie zejdę ci z drogi". Ale liczy się to że powiedział to mnie, po co to zrobił... Wydarzenia ostatniej soboty spędzonej z nim na weselu dały mi wiele do myślenia i spowodowały że faktycznie zaczęłam wybijać go sobie z głowy. Nie odzywał sie do mnie tydzien, po tygodniu dzowni i mowi o rozmowie z moim byłym facetem (tak jakby chcial wybadac sytuacje) nastepnego dnia zaprasza mnie na wesele, Powiem tylko jedno że nie dał mi szansy i trudno mi sie z tym pogodzic ale niestety muszę!! a cała tę historię przyjąć muszę jako niewarty wzmianki epizod i poprostu sie z tego śmiać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
czy ktos jeszcze zagląda na mój topik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
chyba zanudzilam wszytskich swoja historią... wirtualnie wchodzisz jeszcze czasem na kafe? dobrze pamietam niektore Twoje slowa, czesto sobie je przypominam... hehe od poczatku mialas rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaje mi sie że Twój były jednak kłamał mówiąc, że tamten w rozmowie z nim stwierdził, że nie wiązał z Tobą żadnych planów, poniewaz chce do Ciebie wrócić, jak pisałaś wyżej, a co do tego drugiego gościa to cos mi się nie podoba jego zachowanie. Nie wiem tak mi się zdaje, może po prostu nie powinnas żadnych spotkań proponować ani pytac o inne kobiety, bo byc może Cię przejrzał, nie daj mu odczuc że Ci na nim zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matko dziewczyno
co Ty masz za facetów, normalnie włosy stają dęba, obaj to jacys idioci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
na weselu zachowywal sie tak ze robilam sobie straszne nadzieje ze moze bedzie chcial byc ze mna, tym bardziej ze powiedzial mi tego samego dnia o tej rozmowie z moim bylym, ze on latwo swojej szansy nie przepusci... Łudzilam sie do samego konca tej imprezy. dodam ze nigdy wczesniej nie bylo miedzy nami zadnego kontaktu fizycznego. A na tym weselu tanczyl ze mna( bo wiadomo ze na wesele sie idzie po to zeby tanczyc) w tancu przytulal swoją głowę do mojej, swój policzek do mojego, po kazdym tancu calowal mnie w policzek przy stole dbał o mnie, kartmił mnie, a to pomarańczem, a to mandarynkę, a to winogronem, cukierkiem, dosłownie sam wkładal mi jedzenie do ust... dawal mi swoja marynarke jak wychodzilismy zapalic na dwór, nawet zrobil sobie ze mna kilka zdjęc, na jednym nawet calowal mnie w poiczek Pozniej zaczal sie zachowywac dziwnie, niby byl zmeczony, juz nie chcial tanczyc, siedzial smutny, wyszedl gdzies na 15 minut, ciagle przy stole siedzial z komorka, cos tam pisal, byla godzina 3 w nocy, bylo mi przykro, usiadlam kolo niego i wtedy zobaczylam co on tam pisze- napisal ze kocha i teskni... do kogo? tego niestety nie zdazylam dojrzeć. czulam sie wtedy okropnie, postawnowilam ze musze z nim pogadac, nie chcialam tak dluzej meczyc sie, gnebic sie, łudzić sie. Zapytalam go najpierw dlaczego zaprosil mnie na to wesele- czy przyszlam w czyims zastepstwie, moze ktos mu odmowil, i dlatego pomyslal o mnie, Zaprzeczyl, powiedzial ze chcial abym sie rozerwala, a nie siedziala ciagle nad ksiazkami i sie uczyla. z tym ze ja naparwde nie powinnam nigdzie wychodzic w ten weekend i powiedzialam mu o tym ze tylko dlatego z eon mnie o to poprosil to zgodzialam sie gdzies wyjsc ( bo tak naprawde z nikim innym bym nie poszla nigdzie) zapytalam go czy ma kogos - powiedzial ze nie, z eon jest sam i che byc sam, bo nie che miec dziewczyny zobowiazan itp, pozniej zapytalam czy zalezy mu na kims kogos kocha - a on ze nie. powiedzialam w koncu o tym co widzialam o tym ze widzialam ze pisze do kogos kocham cie i tesknie, powiedzial mi ze pisal to do kolezanbki ze znaja sie od dziecka i czasem tak do siebie pisza, i nawet jakby chcial być z nia to nigdy ona z nim nie bedzie bo on nie ma u niej zadnych szans(sama mu to powiedziala) pozatym ona ma chlopaka i dobrze sie miedzy nimi uklada. W koncu zaczelam otwierac przed nim karty, powiedzialam mniej wiecej co czuje no moze nie tak doslownie ale on wiedzial doskonale o co chodzi, i powiedzial mi ze nigdy ze mna nie bedzie, ja glupia zapytalam go jeszcze czy jest tego pewien? on powiedzial ze tak na 200 proc, ze nigdy ze mna nie bedzie. a dlaczego? bo on chce byc sam. bylo mi tak przykro, zapytalam sie go po co nie zwodzil? powiedzial ze to wszytsko co mi mowil ze moze keidys przyjdzie taki dzien ze powie do mnie to slowo - ze to byl impuls, ze on ogolnie robi wiele rzeczy pod wplywem chwili, powiedzial cos w stylu ze nie mial smialosci mi powiedziec od razu ze nigdy nic... ze to tak glupio, ze to zawsze on byl w odwrotnej sytuacji ze zawsze ktos mu dawal kosza, ze pierwszy raz jest w takiej sytuacji.. ciezko mu itd, powiedzial ze w jakis sposob go oczarowalam, ale jego zdanie jest takie i swojego zdania nigdy nie zmieni. Poprosilam go jeszcze zeby ze mna zatanczyl, to byla ostatnia piosenka bo wesele sie konczylo. i w tancu mocno mnie przytulil, glaskal po glowie, wogole wygladalo to bardzo dramtycznie(na szczescie nie uroniłam tam zadnej łzy) na sam konec jeszcze mnie pocalowal kilka razy w usta. to nie byl zaden tam gleboki pocalunek, ale pocalowal mnie. powiedzialam mu ze nigdy o nim nie zapomne ze jest mi ciezko i nie che o nim zapominac, wogole to bylam na tyle glupia ze powiedzialam mu jeszcze ze jakby zmnienil zdanie to niech sobie o mnie przypomni. Jak wracalismy do domu to jeszcze przytulalam sie do jego ramienia, onn siedzial sztywno (wiem ze to glupota ale chcialam wykorzystac jakos to ze spedzialam z nim to wesele,nigdy juz nic nie bedzie i chcialaam choc troche byc przy nim:() powiedzial miz e zawsze jak bedzie jakss wieksza impreza, wesele, urodziny imieniny to zawsze mnie wezmie ze soba ze zawsze bed emiala pierwszenstwo jak wychodzilam z taksowki to znowu mnie pocalowal w usta(znow kila razy), powiedzial z e musze o nim zapomniec, ze uda mi sie itd. wrocilam do domu poplakalam sie,. cala niedziele przeplakalam, na egzamin poszla kompletnie nie nauczona. ale na szczescie zdalam go :) przykro mi ze tak zakonczyla sie ta historia, :( wiem jedno ze bardzo ladnie mnie pozegnal i zawsze bede miec o tym czlowieku dobre zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do złamane serce
jestem przekonana, że jak trochę dojrzejesz, to pomyślisz o nim " Casanova ze spalonego teatru " Mogłabym dłużej i porządniej Ci tłumaczyć, napiszę tylko - masz szczęście, dziewczyno, że on dał ci spokój. Niestety, mogę przypuszczać, że póki będziesz w zasięgu jego wzroku, nie odpuści i cię zamęczy swymi woltami nastrojów. Oby tylko to. Za jakiś czas zacznie adorować na twych oczach jakąś koleżankę. Nie zaprzeczę, napisałam to wszystko ze złości na twe ostatnie zdanie, ze złości na twą naiwność wobec tego palanta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
Do Do złamene serce! Ja naprawde nie mam do niego żalu. swoje ostatnie zdanie napisalam szczerze, nie mam do tego czlowieka żalu, uwazam ze zachowal sie w stosunku do mnie w bardzo ładny sposób, ja to tłumacze sobie po swojemu: od początku nie chciał sie wiązać, widział że mi chodzi o cos więcej, sam pisał i mówil ze woli żebysmy zostali przyjaciólmi, moze nie mial smialosci tego wprost mi powiedziec... nie chcial mnie krzywdzić, moze wahał sie do ostatniego momentu czy mi to powiedziec czy nie, az w końcu podjął taka decyzję jaką podjął...i musze się z tym pogodzić. Nie uwazam ze jest jakims casanovą ze spalonego teatru :) choc przyznam ze to okreslenie mnie rozbawiło. Dziś widzialm go w pracy pierwszy raz od tego wesela, obiecywalam sobie ze nie bede sie rozglądać czy czasem nie nadchodzi, ale gdy miała przyjśc ta godzina gdy miał mnnie minąc poprostu nie mogłam sie powstrzymać. myslalam ze nic nie poczuję jak go zobacze ze powiemy sobie poprostu cześć, ale poczułam, serce zaczęło mi walic jak oszalale jak spojrzał na mnie i powiedzial cześ.ć, i dosłownie byłam taka rozdygotana przez nastepne 5 minut, cała sie zaczęlam trząść, nie moglam skupic sie na pracy, Nie jest trudno przejsc mi do porządku dziennego po tym co sie stało , ale myślę wciąż o nim, może tak lubię, :):) ale gdy zaczynam za duzo myśleć to powtarzam sobie w moich myślach jego słowa: nigdy z Toba nie będę... Nie wyobrazam sobie żeby miał sie do mnie jeszcze odezwać, nie sądzę zeby chcial mnie jeszcze podręczyć. Moja matka powiedziala mi po tym wszytskim co sie wydarzylo, że jej zdaniem jeszcze nie raz będe przez niego płakała. Ale ja w to nie wierzę. to sie juz skonczyło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajniezakochany
Piękne te historie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
fajnie zakochany, moją historię trudno nazwac fajną, z resztą wątpię że ją przeczytałeś, :(:( smutno mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajniezakochany
napisałem, że są piękne, a piękno dla mnie to miłość nie koniecznie szczęśliwa, która pojawia się w Twoim życiu. Zresztą nie zwracaj na mnie uwagi, bo ja jestem zakochany bez wzajemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
do fajnie zakochany.. Mówisz że jesteś zakochany bez wzajemności? a uważasz że moje wywody to nie jest żaden przejaw nieszczęśliwego zakochania? Możesz się ze mnie śmiać, uważać że to co czuję nie może sie równać z prawdziwą miłością, możesz sobie to nazywać miłostką, jak sobie chcesz, ale to jest właśnie to co ja czuję to jest jakieś uczucie, bo ja to czuje gdzieś w głębi siebie że naprawdę chciałabym kochać Tego Człowieka, dać mu z siebie jak najwięcej, uszczęśliwić go, dla mnie sensem dnia jest to że on da mi jakiś znak, ja w niego nigdy nie stracę wiary że jest on dobrym człowiekiem i choc znałam go może zbyt słabo żeby osądzać jego charakter nie wierze że świadomie mnie zwodził, że jest typem podrywacza, że bawi sie uczuciami kobiet, nie wierzę w to... To uczucie do niego jest tym co daje mi radość, ból, smutek ja to poprostu czuje i nie chce żeby to wygasło...:( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do złamane serce
Dobrze wiem, że nic to nie da, że napiszę. Ty też dobrze wiesz, że nic to nie da, że odpiszesz. Jesteś zakochana, potrzebujesz się wygadać, rozumiem to. Może jednak to, że ktoś spojrzy na to z boku, sprawi, że choć będziesz mniej bezradna wobec tego człowieka. On Tobą manipuluje. Świadomie. Dlatego bywają momenty, że nie rozumiesz jego zachowania. Podkręca atmosferę między Wami, raz " patrząc Ci wymownie głęboko w oczy, jakby chciał przekazać coś nieprzekazywalne słowami ", drugi raz przechodząc obojętnie i bez słowa. Żeruje sobie spokojnie na Twojej prostolinijności i wierze w szczerość postępowania innych. To, że na początku powiedział, byście zostali przyjaciółmi, miało Ci podnieść poprzeczkę, zachęcić do zdobywania nieosiągalnego. W czasie spotkań zachowywał się zupełnie odwrotnie, niż deklarował. Zwłaszcza patrzył w oczy :) , albo rzucił sobie, że spotkał Ciebie i Ty masz w sobie to coś, co Jego pociąga. Ale biedaczek woli być sam. Czemu ? Najbardziej mnie rozbawiło stwierdzenie, że znalazł się pierwszy raz w sytuacji, kiedy ktoś go adoruje , no, niezły jest ;) O weselu nie będę pisać, bo na nim pokazał cały wachlarz wcześniejszych zachowań. Szkoda, że nie widzisz tego. Twoja mama ma rację, jeszcze nie raz będziesz przez niego płakała. Szkoda mi Ciebie. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złamane serce22?? przeczytałam cała historie nie powiem ze jest piekna bo konczy sie smutno ale te chwile spedzone z nim ,to wesele ładnie to opisałas i wcale sie nie dziwie ze nie masz do niego zalu bo zachował sie hmmm \"dobrze\" lepiej tak niz miał by milczec a ty bys zachodziła w głowe dla czego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz wszystko widzisz to nie prawda ze on manipuluje toba a ty nie widzisz.dobrze ze masz co wspominac i powiem ze zakonczenie było na poziomie bo bywaja i takie kiedy ludzie sie kłuca,złoszcza a tobyło spokojne zakonczenie i takie powinno byc bo chyba dzieki temu łatwiej bedzie ci sie z tym pogodzic lepiej nie miec do niego zalu bo zla nie pomaga w uleczeniu ran

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
dziekuje Ci ze mnie zrozumialas Madlin, to wszytsko nie jest takie proste jakby sie zdawalo, z jednej strony chcę o nim zapomniec z drugiej lubie o nim myśleć, może żeby sie odkochać to trzeba kogoś najpierw znienawidzieć :_( To smutna prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie! nie musisz go nienawidziec lepiej wspominac to co było dobre nienawisc nie pomoze tu jedynym lekarstwem jest czas ktorego czasami potzreba duzo.rozumiem cie doskonale bo sama nie raz przezyłam cos takiego.dzis nie mam czasu na pisanie ale moze jutro postaram sie cos nakreslic .powodzenia.i dobre było twoje podejscie ze kazda chwile z nim chciałas wykozystac tak jak by miała byc ostatnia.np.jak pisałas o weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
dlaczego ja nie potrafie o nim zapomnieć? Dlaczego to tak wyszło ze ja jestem stratna:( nie wiem czy ta rozmowa z nim w ktorej sie tak określił byla stosowna? moze trzeba bylo nie poruszac tego tematu.. przeczekac, ale z drugiej strony łudzic sie tez niedobrze... a tak to chociaz odebrał mi nadzieję że kiedykolwiek ze mna bedzie. Ale golnie jego zachowanie, nie wiem jak je mam wytlumaczyc... to nie ejst chlopak narcyz, to nie jest typ podrywacza.. czemu mnie zwodził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widziałas ze on pisze do kogos esa?!i ze niby do kolezanki pewnie i do kolezanki moze on jest w niej zakochany a ze nie moze z nia byc to myslał ze przy tobie uda sie mu zapomniec???nie udało sie i nie chciał tego długo ciagnac? tak mi sie wydaje bo nie sadze aby nawet z najleprza kumpela tak pisac zwłaszcza ze sie jest na imprezie i powinno sie bawic a nie myslec o kolezance...wiec to pewnie w niej zakochany.dziwne jego postepowanie...cos musi byc w tym głebszego ze tak postapił jakas przyczyna...ale nie doszukuj sie jej bo to nie wyjdzie ci na dobre..uwierz mi.wiem ze ci ciezko ale to minie tylko musisz byc cierpliwa.sama jestem teraz w podobnej sytuacji koles mnie wystawił dał nadzieje i zostawił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
Margolka, a co sie własciwie stało, chcesz to opisz nam swoją historię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja historia nie nadaje sie na ten topik jestem mezatka i zauroczyłam sie w innym facecie a teraz cierpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
madlin, ze mna bylo podobnie, bylam z chlopakiem 3 lata a zauroczylam sie w tamtym, myslalam że coś z tego będzie, dosłownie zostawilam mojego chłopaka, a głównym motywem mojego działania było naiwne łudzenie sie że zwiążę się z tamtym o ktorym pisalam. Teraz mój były chce do mnie wrócić, nalega, ale ja już nie chce z nim być. koszmar. wierzysz trochę w horoskopy? boja nie ale ostatnio czytam sobie trochę o mężczyznach spod znaku bliźniąt(ten który mnie zwiódł) i dosłownie wypisz wymaluj jakbym czytała o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie chce odchodzic od meza bynajmniej nie dla niego ale to miał byc romans stulecia ha ah zaplanowane wyczekiwane .on jest zagranica miał tu na urlop przyjechac mielismy spedzic dwa tygodnie razem i co? i przyjechał napisał ze jest ,ze jest juz bardzo blisko mnie czułam radosc z jego strony bo oboje czekalismy na to długo miał zadzwonic bo ustalilismy godzine i dzien spotkania tylko nie miejsce i miał zadzwonic ...nie zadzwonił czuje sie oszukana ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
widziałam go w czwartek, bylo mi ciezko, ledwie co powiedzial mi czesc... a jeszcze kilkanascie dni temu bawilismy sie razem na weselu... ladna mi przyjazn, kolezenstwo, jeszcze nawet bezczelni spojrzal na mnie ale ja szyko odwrocilam wzrok w piatek rowniez go zobaczylam, powiedzielismy sobie czesc, a potem przechodzil kolo mnie pomyslalam sobie ze specjalnie to robi, dziwne, ale patrzyl na mnie i smial sie do mnie, okropnie sie poczulam. Po co to robi? Moze sie wam to wydac dziwne ale w jakis sposob dal mi tym nadzieje... Czemu ja jestem taka naiwna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes naiwna tylko my kobiety tak mamy ze doszukujemy sie czegos w gestach,słwach czynach,wiec wystarczy jeden usmiech aby znowu zasuwać domysłami .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alisante
wszystkiego nie czytałam,ale z własnego doswiadczenia moge napisac,ze mnostwo jest takich którzy robia wszystko..a później wszystko mają w dupie... cholera nawet udają,ze się zakochali...ba!płacza nawet! walą ściemę jak trzeba a później jak im sie odwidzi albo dojda do wniosku,ze nie zbałamucili chociaż mieli taki zamiar następuje wieczna cisza:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
Dlaczego sie nie odzywa? dlaczego potraktowal mnie w ten sposób? a tym samym trudno mi wymazac go calkowicie z pamieci, ciągle łudzę się że z czasem on może zmienić zdanie i nastawienie do mnie, łudzę się że może kiedyś jeszcze będzie chciał się ze mna spotykac... przeciez nie zrobiłam niczego złego, nie pokłóciliśmy się, nie robiłam mu wyrzutów. Tak bardzo chciałabym się z nim spotkać, porozmawiać, zobaczyć go jeszcze, jego uśmiech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlamane serce 22
zastanawiam sie, czy to dobrze że ja też nie odzywam sie do niego, po tym weselu ( to bylo ponad 2 tyg temu) nie napisalam do niego an słowa, i on do mnie też nie. Czy jesli chcę utrzymac z nim kontakt, to powinnam sie do niego odezwać? ale czy wogóle odpisze.. CZy jest tu ktos taki na kafe kto widzi jakies dobre strony tej sytuacji?? :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×