Serce mi sie kroi... i pomyśleć, że kiedyś nie mogłam się doczekać wyprowadzki..

Teraz będę ciągle myśleć o rodzicach, tata chory, mama ciężko pracuje, rodzeństwo ma to w nosie i jeszcze tylko psuje nerwy :( Tak mi ich żal, a ja będę gdzieś tam parenaście kilometrów dalej... Głupio sie czuje, czy ktoras z Was też tak ma?

Jezu dziewczyno parenascie km dalej to nie dramat zawsze możesz podjechać do nich. Ludzie są kilkaset, kilka tysięcy km dlaej i jakoś żyją.

PS. Taka jest kolej rzeczy i rodzice to wiedzą.

ja nigdy nie bylam \"zbyt blisko\"z mama..wiec nie wiem co to znaczy.. Mama najlepszy kontakt ma z moja siostra-razem mieszkaja.nawet gdy wpadam tam \"na chwile\"czuje sie jak obca:O za to prawie calym swiatem byl dla mnie Tato..niestety,zmarl 2 lata temu....wszytsko bym dala zeby byl...nawet milion km ode mnie ,ale byl... wiec naprawde nie jestes w az tak trudnej sytuacji.. Sa...Mozesz na nich liczyc...Odwiedzac Ich...

Wiem, wiem. Rozumiem. Tylko czemu tak przykro się robi? :( czemu tak mi sięchce na samą myśl płakać? :(

wiem,wiem...po prostu sie o nich martwisz-to zrozumiale. ale jeden tel i za 15 min jestes:) za bardzo nie przeginaj z tym placzem,bo Twoj maz tez moze sie poczuc urazony..dziwnie bym sie czula gdyby moj facet plakal z tesknoty za rodzicami.jestes juz duza dziewczynka-pamietaj o tym:)

Ewelinko, faktycznie jesteś w gorszej sytuacji. P.S. Ja nie płaczę a tym bardziej przy kimś hehe poprostu jak sobie tak sama leżę i myślę...

I jeszcze jedno - to nie z tęsknoty, raczej z żalu. Tak bardzo starają mi się pomóc, wzieli kredyt a sami sobie nie mogą na nic pozwolić, zrobiło mi się strasznie głupio, do tego dorastająca siostra ich wykańcza :( wszystkich terroryzuje w domu, znalzła sobie "fajne" towarzystwo więc możecie sobie wyobrazić jak się zachowuje i co robi :( Traktuje ich jak śmieci mam ochotę ją wywalić z tego domu ale nie mogę ..