Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

facet.rocznik1978

Singielstwo - ideologia pocieszenia dla przegranych

Polecane posty

Gość ale przeciez
kobieta rocznik tak mi sie wydaje ze wkrotce zatesknisz.. :) kwestia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttttttttddddddddddd
szkoda słów gdzie ten świat zmierza. jak poczytam fora jaka masaa tysięcy kobiet przed i po trzydziestce jeszcze samotna i martwi się czy to się kiedyś zmieni to zgroza bierze......... nasze matki nie miały takich problemów...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a będąc w związku to ,, przegranym,, też można być, cos mi sie wydaje.Wszystko zleży jaki ten zwiazek jest. Jakaś bzdurna teoria tego faceta rocznik któryś tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez
tez wlasnie "przegrany" ten kto nie zyje szczesliwie... A to nie zawsze zalezy od tego czy w zwiazku jestes czy tez nie, zalezy kto co lubi :) kawalerowie tez sa szczesliwi czesto a w zwiazkach, nawet juz tych malzenskich ludzie czesto samotni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przeciez
kobieta rocznik=> to tez chyba w twoim przypadku nie "singielstwo" a poprostu chec "zlapania oddechu" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna chyba
a ja jestem w stałym związku a czuję się jak singiel, przynajmniej czasami - i nie chodzi o to, że partner o mnie nie dba, nie poświęca mi czasu itp., po prostu potrzebuję takiej sfery tylko dla siebie, do której nie lubię dopuszczać nikogo, nawet ukochanego - to chyba takie singlostwo psychiczne... podoba mi się to rozróżnienie, że singiel to osoba samotna z wyboru, a samotny to ktoś, kto pragnie znaleźć kogoś ale nie zawsze mu to wychodzi pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na chwilke jestem Absurdem jest porównywanie sytuacji osób ok 20-ki z sytuacją osób po 30-ce. Ci pierwsi to nie single! No i ile wolnych osób w otoczeniu widzą pierwsi, ile drudzy ? Zejdzmy na ziemie. Skończcie z tą durną poprawnością polityczną że samotnośc po 30-ce jest taką sytuacją jak przed 20 i że wiekj tu nie ma znaczenia. To absurdy Miłego wekeendu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara dupa
bzdury piszesz, facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a uważam tak że każdy gdyby spotkał kogoś odpowiedniego dla siebie byłby z tą osobą.. niemniej nie można mówić że jeśli ktos jest sinlem to jest przegrany.. sory ale ja się przegraną nie czuję..:) każdy z nas wygrał życie.. tylko niektórzy zagłębiają się w swoich nieszczęściach, niepowodzeniach, użalają się nad sobą.. zamiast cieszyc się z życia z tego co maja.. przecież nie każdemu jest \"pisane\" założenie rodziny.. każdy ma tam jakis cel w życiu.. i trzeba go znaleść.. a płakanie że ja chce mieć rodzine a nie ma. do niczego nei prowadzi.. kwestia życia polega na uczeniu się na błędach.. i szukaniu pozytywów w każdej sytuacji.. a mówienie że ktoś będący sam po 30 jest przegrany jest głupie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze jedno singlostwo ma tyle samo plusów i minusów co bycie w związku.. a najgorszym z możliwych stanem jest poczucie samotności w związku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fakt.....singlostwo to tylko przykrywka, a raczej ciepłe pocieszenie samotności. więc jak powinnam się określać jeśli mam 24??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh to nie jest żadne pocieszenie.. można to nazwywac jak się chce.. kwestia bycia samemu w danym momencie a czy on trwa 5dni, miesiecy czy lat.. czy to ważne.. ?? w Naszym świecie nie nazwiemy 20 czy 30 letniej osoby starą panną czy kawalerem... zostało to nazwane singlostwem.. zmieniły się czasy.. teraz 30 latnia kobieta/mezczyzna nie jest stara/y tak jak się kiedyś uważało.. dlatego wymyślono określenie singla.. tak samo jak uznano że komputer bedzie się nazywał komputerem ... a monitor monitorem ... i wszystko na ten temat.. teraz są inne czasu ludzie inaczej postrzegają świat i rzeczywistość.. 30 letnią panne nikt nie nazwie starą.. co powiedzmy wczasach naszych rodziców czy dziadków byłoby tak nazywane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zwał tak zwał....czy to nasi rodzice czy my...wiadomo, że lepiej dzielić i szczęście i smutki z kimś, kogo darzy sie szczególnym uczuciem......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takamila
mnie pociesza fakt,że wiele osób jest samotnych-singli,starcyh panien i kawalerów jak zwał tak zwał ;) także świadomość,że tylu ich stąpa po ziemi daje ten cień nadizeii na lepsze jutro i na spotaknie tego kogoś kto będzie wszystkim będąc tylko sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"przecież nie każdemu jest \"pisane\" założenie rodziny..\" - ten tekst jest niedorzeczny !. Jestesmy gatunkiem stadnym i pewne sprawy mamy w naturze. Nikt ich sobie nie zrekompensuje sukcesami zawodowymi. Kiedyś kumpel mi gadał podobne rzeczy jak miałem chwile słabości. Dobrze że on jedyny. Inaczej zmieniłbym kumpli. Przebywanie wsród kretynów miałoby zgubne konsekwencje Ale zgadzam sie ze pewne granice sie przesunęły. Dziś stary kawalet to od 35 lat. A nazywanie takich singlami to zaklinanie rzeczywistosci. Kobiety to moze od 30 lat. (bo facet zawsze ma troche wiecej czasu, bo łatwiej poderwie młodsze kobiety. Gorzej z szansami w odwrotną stronę). Osoby ponizej 30-ki to jeszcze nie single. Ale bądzmy szczerzy. Czym później tym gorzej. Z prostego powodu: mniej wolnych osob w otoczeniu. Ja sam tego doswiadczam. Ostatnia osoba o ktorej myślałem poważnie mieszka daleko i wybiera sie za granicę. A u mnie- te co mi sie podobają zawsze są pozajmowane. A te co się podobają i są wolne to najczęsciej są o ponad 10 lat młodsze. A w tej grupie nie mam znajomych (bo jak było poznać?) Pomijam te co mi się woogóle nie podobają. W ich przypadku nie interesuje mnie gdy mam u nich szanse i to widze. Nie jestem wybredny. Ale każdy ma jakieś minimum gustu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takamila
chyba nikt nie chce być do końca sam ;) jak w pisence "wszyscy chcą kochać choć nie przyznają się ,tak pięknie jak w kinie jak we snie :D "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam nikomu nie ściemniam. Chcę mieć ładną i fajną dziewczynę. Takich dziewczyn jest co prawda kilka ale nie wiem czy są dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takamila
a z facetami jest tak,że wszyscy fajni i przystoojni sa zajęci a ci przystojni i wolni są ...pedałami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przyznam zę wielu singielek nie jest mi szkoda. Konkretnie pewnych. Tych które osiągnęły bardzo sobry status społeczno-zawodowy. One myślą ze to jest ich atrybut matrymonialny. Bzdura ! ! Przypisują facetom żeński system wartości. Czekają na fajnych facetów z podobną sytuacją. I tu czegoś nie rozumieją. To co jest atrybutem matrymonialnym w oczach kobiet (czyli ten status) nie jest nim w oczach facetów. Dla facetów jest mało istotne jak ta sytuacja wygląda u kobiet. I to też często widze u kumpli świetnie zarabiających. Dobierają sobie te najładniejsze. Oczywiście z dobraniem też fajnych charakterów. Wiadomo: jedno bez drugiego to żaden plus. Niektóre singielki zchodzą na ziemie i godzą sie by ich facet mniej od nich zarabiał. Ale i tu dalej tego nie rozumieją. Ja ok rok temu mogłem się związać z dentystką. Niezłe zarobki. Ale . . . Kompletnie nie w moim typie. Wyksztacłenie? Ja po politologii. Niewiele byśmy znaleźli wspólnych zainteresowań. Więc co za róznica czy to będzie np. dentystka po studiach czy kwiaciarka po zawodówce ? - Dla mnie żadna. Np od kąd pracuje u siebie w urzędzie to za najbardziej atrakcyjne uważałem dwie kobiety: stażystke szefa (tego głównego) i ekspedientke w okolicznym sklepie. Pierwsza ma narzeczonego. Druga zmieniła pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak takie rzeczy mówi facet
młodszy ode mnie o sześć lat, to co mówią starsi :( łojezu, chyba do końca życia zostanę singielką... bo szans na zmianę jakoś nie widzę. I wolę pozostać anonimowa na tym forum. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś dzis jeszcze dodam : Może w tytule przesadziłem używając określenia \"przegrani\". Zyjemy w czasach dgy ok 1/3 młodych małżeństw się rozpada. Więc matrymonialny rynek wtórny się rozrasta. Ja na to jeszcze za młody. Ale i tak nie zmienia to faktu ze czym póxniej tym trudniej o fajne dobranie się z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet.rocznik1978> moglbys cos powiedziec o sobie? skąd jestes? masz juz 29 lat, więc tak tylko zapytam, masz zone i dzieci? ciekawi mnie czy są tacy na forum?:) oczywiscie oprocz tych co mają zony , ale piszą o kochankach :O 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałem mieć żonę (po 3 latach związku). I "była" ślub wzięła nawet w planowanym terminie. Tyle że pan młody się zmienił :-D (a termin był zbiegiem okoliczności :-) ) Ostatnio już kogoś fajnego poznałem. Ale jest tak jak napisałem : ona mieszka daleko (Katowice. Ja Wrocław) i wyjeżdza za granice. Ale tam kontaktu już nie mam ponad miesiąc. Dzieci nie mam. Choć była ma . Ale to nie moja sprawka :-) ps: mój topik to nie krzyk samotności. To pewne refleksje. Choć przyznaje ze od kilku miesięcy wóciłem na łono życia towarzyskiego (mam na myśli oczywiście real), więc może złagodnieją moje oceny (mam taką nadzieje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym powiedziała że ten temat jest wogóle nie na miejscu .. -- różną drogę ludzie wybieraja.. niektórzy są sami bo nie znaleźli odpowiedniej osoby.. inni bo z takich czy innych powodów tak zdecydowali Co ma stado do zakładania rodziny? weźmy np: takie wilki.. żyją w stadzie a rozmnaża się tylko para alfa.. a pozostali troszczą się o tą parę alfa.. i jej potomstwo.. i jest tzw. osobnik omega będący na końcu w hierarchi to jest stado - rodzina.. ale nie każdy jest w tej rodzinie w parze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wtrącę się :D @ deko \"każdy ma tam jakis cel w życiu\" tak. Tylko zależy jak na to spojrzeć z biologicznego punktu widzenia jedynym celem jest przekazanie swoich genów i przedłużenie gatunku. Jeżeli tego nie robisz to przegrałeś życie :D, no przynajmniej twoje geny które znikną. Jeżeli nie potrafisz tego zrobić, to dla dobra gatunku natura eliminuje toje geny... tak samo jest u wspomnianych wilków :D rozmnażają się tylko najlepiej przystosowane osobniki, gdyż pewnie będą miały lepsze potomstwo. więc te wilki to chyba kiepski przykład :P no oczywiście można na to spojrzeć też z innej perspektyw np. religijnej i wnioski będą inne :D pewnie bardziej łaskawe dla osób w okolicach 30 nie potrafiących znaleźć partnera 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ale z biologicznego punktu widzenia nie każdy osobnik przkazuje swoje geny robią to tylko osobniki najlepiej przystosowane.. a potomstwo najsłabsze jest likwidywane na samym początku.. nie ma walki o każdego.. a więc albo przrównuje ludzi do ludzi, albo ludzi do zwierząt.. i praw zwierzat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×