Kupno sukni i sprzedanie jej za połowę ceny zaraz po ślubie czy wypożyczenie?

W sumie na jedno wychodzi. Kupię suknię za 3 tys. potem ją sprzedam i nie dostanę więcej niż połowę ceny. Decydując się na wypożyczenie tej samej sukni wydam tyle samo, bo połowę jej wartości. Na co się zdecydować?

zdecydowanie wypozyczyc, bo potem pewnie bedziesz chciala sprzedac i chciala odzyskac chocby połowe sumy

wypożyczysz suknię i dostaniesz ja z dzien przed ślubem i tak naprawe nie wiesz co dostaneisz bo od wyboru sukni do Twojego slubu moze minąc dość długo i jeszcze kilka dziewczyn moz eja wypożyczyć w tym czasie, choc pewnie pani z wypożyczalni zapewni że juz nikt jej nie weźmie. Sokor odzyskasz połowę to i tak to jest to co na wypożyczenie pójdzie więc wuchodzisz na 0. A masz pewnośc że suknia trafi do Ciebie szybciej niż dzień przed ślubem.

to odkupić od dziewczyn z kafe. Bardzo ładne sukienki sprzedają i to niedrogo. Pooglądaj sobie

jest czesto cos takiego w salonach jak tzw pierwsze założenie czyli ze w solonie szyja suknie na Ciebie twoje wymary i taka jaka chcesz i bierzesz ja w srode przed slubem a oddajesz tydzien pozniej Ty ubierasz suknie jako pierwsza wiec jest nowiutka :)

miałam podobny dylemat. Zanalazłąm suknie za 3500 zł + bolerko za ponad 1000zł. piekna, hiszpanska koronka...ale taka suma:( Podjełam dcyzje i wypozyczam. Jestem druga osoba która ją bedzie miec na sobie. Pierwsza dziewczyna juz slub miała. widziałam suknie w piatek - juz wyczyszczona i wiesz co? Jest nowa. Zero sladów uzywania! płące 2000zł za wypozyczenie kompletu, Pani dostosowuja ją do mojego rozmiaru, lekko skracaja-nie interesuje mnie czysczeznie po ślubie. Dosaję ją w środe ( 3 dni pzed slubem) i w srode oddaję:) Obsługa jest bardzo miła. a tak wydłabym dwa razy tyle, i jeszcze problem ze sprzedażą, czyszczeniem...marudzeniem dziewczyn i umawianie sie z dziesiatkami na przymiarki...Polecam wypożyczyczanie- drogie suknie sa tak w obrocie jak te po 800-1000zł

A co jeżeli zniszczysz suknię?? Ja po swoim weselu a dokładnie po szalonej zabawie miałam porwaną sukienkę i na pewno nikt by jej już nie kupił ;(

To trzeba bylo postawic przy wejsciu do sali panow z alkomatem i pilnowac zeby nikt nie chlal, podac tylko szampana, wszyscy by byli trzezwi i uwazali gdzie stapaja. A tak jak sa slubiki z chlaniem to wszyscy sie narabia i maja gdzies suknie panny mlodej. Trzeba bylo myslec wczesniej.

nigdy bym nie dala 2 tysi za wypozyczenie. Za to mozna miec nowa, kupiona lub uszyta. a jak zniszczysz to co? poczytaj dokladnie umowe...

umowe czytałam- jakby to okreslic to moja specjalnosc. A ja wole dac 2 tys za wypozyczenie czegos super niz kupic za ta cene cos co mi sie nie bedzie podobac byle by miec nowa... u mnie w umowie nt zniszczen jest tylko info ze to salon bierze na siebie naprawy itp. ja za to nie płace

ja wypożyczałam na weselu swoją wybrudziłam, to normalne, no i też podarła się wierzchnia warstwa, zapłaciłam za ten materiał ale salon sam naprawiał tak zeby następna osoba miała już gotową i niezniszczoną, a jak kupisz to też musisz ją wyczyścić i naprawić żeby ją ktoś kupił