co zrobic...

Calyczas się klocimy ... jets w nas tyle nienawiscie ile kiedys bylo milosci... nie bylo zdrady ... byly jakies klamstwa brak zaufania... nasz 5-letni związek upada. Nie potrafie sie pozbierac... Nie mnam sily by to pozbierac do kupy. Wszystko sie wali... On juz nawet nie potrafi sie skupic podczas seksu. Nie potragfi ze mną rozmawiac... A ja nie cuzje go.. Ale kocham gdzies na serca dnie... To jego zazdrosc... chora zazdrosc wszystko zwalila... przez 2 lata nie wychodzilam z domu wogole bez niego chyba ze na uczelnie... Ale nie mialam znajomych wszystkich poolewałam. Ostatnio byłam ze znajomą na piwie... Potem wojna okrutna ze sie szlajam z jakimiś ...[cenzura] Cholernie mi przykro ze to juz pada bo chwila i bylo tak pieknie ze czulam sie jakbym byla w niebie... JEstem teraz tak przybita co chwile placze.. Ostatnio nawet mnie wysmial.. Powiedzial ze rycze jak dziekco. I nie przytulil... nie pocalowal. Byl zimny jak lod... Dzisiaj te zise poklocilismy wybiekl niedawno. I nie wiedzialam czy isc za nim. Nie poszlam...

jesli spotykal sie za plecami z innymi to zdrada.. jesli na to co czujesz naskakuje - co ty gadasz g.. prowda.. jego wina wiesz w czym lezy problem? ze on zamiast sluchac i przestrzegac tego co ty mowisz np mowisz ze chesz zaufania aby odpowiadał na pytania a nie uniki robił, chorniac byłe kochanki, on własnie zyje wedlug zasad innych bab np nie mow o byłych mowi Klara jego stara kolezanka facet z klasa to ten ktory ma na uwadze uczucia obecnej ukochanje a nie byłych i kolezaneczke