Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cholipcia

Czy wy też robicie wszystko na ostatnią chwilę?

Polecane posty

Gość Cholipcia

Bo ja nagminnie.Jak muszę sie wziąć do roboty,to w końcu to robie,ale wtedy zawsze stresuję się za dwóch:o Nie określiłabym siebie jako leniwej osoby,a może sama sobie zaprzeczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoliKoli
nigdy tak nie robię, robię wręcz z wyprzedzeniem. Robieniem wszysktiego na ostatnią chwilę do niczego się w zyciu nie dojdzie, to pierwsze, a po drugie nie wdzę powodu, żeby sobie niepotrzebnie generować stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KoliKoli - łatwo powiedzieć - ja też tak chciałabym mieć :) Też nie jestem leniwą osobą, ale zawsze - ZAWSZE robię wszystko na ostatnią chwilę. We wtorek mam złozyć pracę magisterską i co teraz robię? Od dwóch dni nie śpie, bo muszę skorygować rozdział i nanieść poprawki, zrobić spis treści itd, a mogłam to zrobić dobry miesiąc temu - no taki charakter, co zrobić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoliKoli
piszesz na ostatnią chwilę bo masz tkaiego dupnego promotora, ja musiałam wszystko oddać na czas...albo bronić się za rok. Regularnie co mieiąc oddawać poprawiony poprzedni rozdział i nowy do poprawy dla promotora. Jak ktoś zawalił termin to miał miesiąc w pleacy, a później kolejny i kolejny, aż promotor nie przyjął pracy (o czym lojalnie z góry uprzedził) Świetny system, na całą grupę osób tylko jedna nie wzięła go sobie do serca, reszta ludzi obrbiła się w pierwszym terminie i to ze świetnymi wybikami i mogli się ciezyć wakacjami. Wiem, że to łątwo brzmi, ale propnuję zacząć od małych codziennych czynności. Masz np. do wyprania ręcznie ulubioną bluzkę? Równie dobrze możesz zrobić to jutro? Zrób dzisiaj i sprawdź jakie to fajne uczucie. Od drobnostek łątwiej przejść do rzeczy większego kalibru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoliKoli
aha, tkai zapał, np. mi łatwiej jest wykrzesać z sibei rano, zaraz po wstaniu i dobrym śniadaniu. Po włączeniu komputera jest o 100% trudniej, net wciąga i rozleniwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metua
koliKoli, mądrze mówisz ale kiedy człowiek raz wpadnie w taki tryb ''przeciez zdąże" bardzo trudno sie wygrzebac to niestety lenistwo, bo jak inaczej nazwac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krabhal
Ja tez zostawiam an ostatnią chwile - i tez pózniej stresuje sie za 2 a nawet bardzi, Dowiedziałm sie że taki mam rodzaj osobowości - wtedy działm najlepiej chociaz kosztuje mnie to mnóstwo stresu ale dostaje kopa energetycznego pod wpłyewm tego stresu - taki paradoks. Nawet jak zdaje sobie spraawe ze jes coś do zrobienia i mam na to czas i tak odwlekam i zostawiam na tą ostatnią chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoliKoli
tak, ale przez te dwa dni wolnego, będziesz myśleć o tym, co masz do zrobienia. Podświadomie to będzie w Tobie siedzieć, to żaden odpoczynek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoliKoli
Prwo KoliKoli: im mniej masz na coś czasu, tym łtwiej o chałturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez tak mam :O. A paradoksalnie w codziennych, malo waznych sprawach się tak nie zachowuje. Dla przykladu np. robiąc obiad najpierw zmywam wszystkie naczynia ktorych uzylam do jego zrobienia a dopiero pozniej jem i mam pozniej do zmycia tylko jeden talerz :). Albo dzis rano- najpierw sprzatnelam a dopiero pozniej zrobilam sniadanie itp. zeby juz miec to sprzatanie z glowy ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoliKoli
Prwo KoliKoli: im mniej masz na coś czasu, tym łtwiej o chałturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no spokojnie KoliKoli :) Promotor mój nie jest dupny :), nie broniłam się w pierwszym terminie w czerwcu, bo wyjeżdżałam do Stanów jeszcze dokończyć badania do pracy i własnie z nimi tak się bawię, mogłam je opracować zaraz po powrocie, ale gdzietam. Zresztą z ta mgr to tylko przykład, podobnie mam ze zleceniami w pracy - mam na coś tydzień, a pracuję noc przed oddaniem - tak już mam, wtedy jestem najbardziej efektywna :) A i jeszcze jedno - dzień to dla mnie nie jest pora do pracy, noc - tak, wlaśnie teraz mniej więcej zabieram się za pracę, posiedzę do 3, ale o tej porze najlepiej mi sie skupić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta W_22 ja też tak mam :D Nie zjem póki naczynia piętrzą mi sie w zlewie i produkty walają po blacie, w takich drobnych sprawach jestem zdyscyplinowana aż miło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krabhal
W psychologii prokrastynacja lub zwlekanie oznacza patologiczną tendencję do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniającą się w różnych dziedzinach życia. Termin pochodzi od łacińskiego słowa "procrastinatio" – odroczenie, zwłoka, odkładanie na jutro lub "procrastino" – odroczyć, zwlekać, odkładać na jutro, które nie mają nic wspólnego z omawianą tendencją. Z drugiej strony, to nowe słowo, mimo swojego pierwotnego znaczenia w języku łacińskim, nie oznacza tego, co polskie: zwłoka, odroczenie, odkładanie. za wilipedią - wile wiecej włąśnie tam Jest nawetcharakterystyka i schemat zachowania - wszystkjo sie zgadza u mnie http://pl.wikipedia.org/wiki/Prokrastynacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak zawsze robie wczesniej nie moge sie zmobilizowac:D ostatnio wlasnie tak zrobilam i nocke zarwalamn;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×