Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

groszek w kratkę

Jak organizujecie życie codzienne? Dom, praca i Ty

Polecane posty

Witam kobietki. Napiszcie w jaki sposób organizujecie sobie życie codzienne. Jak wygląda Wasz dzień i jakie macie zajęcia. Czy pracujecie? Macie dzieci? Bardzo chętnie poczytam wypowiedzi samotnych mam, bo sama taką jestem. Mi na wszystko brak czasu:( Rano dzieci do szkoły, na świetlicę, po pracy szybko po dzieci do szkoły odebrać ze świetlicy. Wcześnie je kładę spać żeby się wysypiały. Nie mam już czasu na żadne dodatkowe zajęcia. A chciałabym bardzo. Jestem w o tyle kiepskiej sytuacji, że nie zostawię dzieci z tatą i nie skoczę na zakupy, fryzjera. A chciałabym zacząć chodzić na jakieś ćwiczenia. Ale kiedy? Jak? Przerasta mnie to wszystko :( I do tego trzeba się w pracy wykazać. Na pracy mi zależy bo sama dzieci utrzymuję. Powiedzcie jak jest u Was. Co robicie dla siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna ja
Ja akurat nie mam dzieci, więc łatwo moge sobie zorganizowac jakies zajęcia ale może poczekaj troche aż dzieci podrosną by móc pomyslec o sobie. Ciesz sie teraz macierzyństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lektakaka
Nie mam dzieci, a też nie mam czasu na nic. Zakupy robię raz w tygodniu, w weekend, raz w tygodniu też sprzątam. W ciągu tygodnia wracam do domu późno i tak zmęczona, że na nic już nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie. Pranie, sprzątanie. W tygodniu już nie gotuję. Czasem mały garnek zupy. Dzieci jedzą obiady w szkole więc popołudniu tylko zupę lub coś wymyślam na szybko np tosty. O praniu nie wspominam bo mam tego tonę. Na zajęcia właśnie dzieci nie chodzą bo ja normalnie padam czasem. Ale mam takie postanowienie, że zapiszę je na coś. Może się uda, że ja w tym samym czasie jakiś aerobik bym miała np:) Ja bym chciała jeszcze w życiu coś robić oprócz tego co robię...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna ja
ja od niedawna chodze na aerobik, ale planuje ciąże i z przyjemnościa porzuce rózne zajęcia by zająć się maluszkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja gotuję gar zupy na trzy dni, zawsze muszę mieć zupę bo jest to bardzo wygodne danie, raz że gotowane a dwa szybko przygrzać i jak wpadamy do domu po zajęciach około 19.00 - 19.30 to dziecko zje i potem mogę zrobić drugie danie na kolację. A z praniem i prasowaniem to nigdy nie jestem na zero zawsze mi któraś góra rośnie. Nie dam rady chodzic na aerobik i dlatego od czasu do czasu organizujemy sobie kilkugodzinne wyjście bez dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podstawą
jest zorganizowanie opieki nad dziećmi, jeśli są w wieku szkolnym nie powinno być problemu, żeby zostały same na dwie godzinki- można poprosic zaprzyjaźnioną sasiadke, żeby zerknela od czasu do czasu, sa też telefony. Ja sama w domu zostawalam i biegałam z kluczem na szyi do szkoły już w wieku 7 lat. Jeśli chodzi o porządki i gotowanie super sprawa jest grafik i włączenie dzieciaków w obowiązki domowe. Wszystko jest kwestią organizacji. Wiadomo, ze każda mama ma dla siebie czas jak dzieci ida spać, wtedy powinien być czas na relaks, książkę, lampke wina, czy ćwiczenia, nawet domowe dają swietne rezultaty. Polecam i pozdrawiam wszystkie przyszłe zorganizowane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hannah_37
Ja mam 3 dzieci, 17, 14 i 1rok. Rano do pracy, odwoze dziewczyny do szkół i do złobka. O 16 kończę, odbieram małą, pakuje w wozek i na zakupy. Wracamy po 0,5 godzince i kończe obiad i szykuje na nastepny dzień. Po 18 wraca mąż, mamy czas dla dzieci. O 20 kapiel i spać najmniejsze. Starsze do nauki, a ja do prasowania lub zleceń(pracuje jeszcze dodatkowo w domu). Pranie nastawiam na noc- rano przed wyjsciem wieszam. Wracam z pracy juz jest suche. Sprzatam generalnie w soboty. Z tym ,że w tygodniu odkurzaja córki- raz jedna raz druga. Jak wchodze do łazienki sie myć, od razu myje umywalke, wanne. Wchodząc do toalety, sprzątam tam. Zajmuje to chwilke, a efekt-czysto na codzien. Niczego nie odkładam na potem- każdy zmywa po sobie kubki i talerze, ja od razu garnki i resztę. Jak mam ogladac film, to jednoczesnie nakładam krem lub balsam. Lubie prasowac, gdy moge cos ogladac. Staram sie łączyc rozne zajecia i upraszczac co sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dwoje dzieci,od jakiegoś czasu sama ( mąż za granicą) Dzień tak jak u ciebie \" groszek\".Rano zawożę ich do szkoły.Po szkole trzy razy w tygodniu mają zajęcia od 17-19.Zawożę ich i czekam tam na nich, bo do domu mamy daleko.W międzyczasie robię szybkie zakupy typu świeże bułki na następny dzień.Większe w weekend.Obiadów nie gotuję bo nie mam dla kogo.Dzieci jedzą w szkole.Lekcje w miarę możliwości odrabiają w świetlicy.Jeśli czegoś nie rozumieją zostawiają na odrobienie w domu.Sprzątają po sobie.Nie dawałam już rady.Ale tu muszę się pochwalić od dwóch tygodni chodzę na areobik.I raz w tygoniu zapisałam się na angielski.Na szczęście wszystkie zajęcia są w jednym miejscu.Więc po ich zajęciach tylko godzinkę czekają na mnie.Dużo pomagają mi dzieci.Jesteśmy zgraną paczką ;-) Tylko weekendy takie krótkie.Na tym polu daję radę.Schody zaczynają się kiedy zaczynają chorować.Jeden albo drugi.Do lekarza trzeba pójść.Dni urlopowe już mi się kończą :-) I wtedy siła wyższa babcia,dziadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo fajnie, że tyle wypowiedzi.Jakoś mi się raźniej zrobiło. Pomyślałam, że zapiszę dzieci na jakieś zajęcia i być może akurat ja w tym czasie coś dla siebie zrobię. Ale chętnie jeszcze Was kobietki poczytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfasfasdf
I tak jesteś do przodu bo masz dzieci. Ja dzieci jako takie uważam za ciężar i nie mam na niego aktualnie siły, czasu, miejsca... I tak jestem wciąż zmęczona, chociaż miejsce pracy przeniesione mam do domu. Pracuję od 10 do 18 i jeśli poza tymi godzinami chcę coś robić to zawsze coś kosztem czegoś. Partner dzisiaj rano zrobił mi awanturę o niechlujstwo, nieporządek w domu, niepoprane jego rzeczy... A ja po prostu nie umiem wszystkiego dopilnować. Jak wygląda mój dzień? Wstaję rano i mam jakieś zajęcia, idę do koni na półtorej godziny, lub poćwiczyć z psami, czasem tylko wyprowadzam psy na krótko (mam dwa), niekiedy robię jakieś zakupy. Potem zasiadam do pracy i tak do osiemnastej, ale w tym czasie czasem się wyrwę jakieś rachunki opłacić, czy w domu robię obiad, pranie, zmywanie, po pracy znowu trzeba zająć się zwierzętami, coś zjeść i jest już późny wieczór. I tak codziennie. W weekendy próbuję nadrabiać zaległości. Nie mam kiedy wyskoczyć do rodziny czy znajomych, bo zawsze coś zaniedbam z tego powodu, o zakupach typu coś pod remont mieszkania czy kosmetycznych nie wspominając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajny temat...
Ja mam jedno dziecko, ośmiolatka, jestem mężatką. wstaję codziennie o 6.00 robię dziecku kanapki, piję kawę, przygotowuję wstępnie coś na obiad. O 7.30. idę z synem do szkoły (jeszcze go odprowadzam bo niebezpieczna ulica) i jadę do pracy. Pracuję uczelni więc w miarę elastycznie. O 14-wracam idę po dziecko, jak mam dłużej zajęcia to mąż go odbiera, bo pracuje do 14.30. Przychodzimy do domu, szybki obiad, lekcje. Ja zazwyczaj potem zabieram się do pracy na komputerze - wykłady, prace dyplomowe etc. Dwa razy w tygodniu mam spotkania we wspónocie modlitewnej, w tygodniu staram się też iść na basen. W porze wiadomości typu "Panorama" ćwiczę brzuszki i inne części ciała rozłożona przed telewizorem:). W weekendy kiedy nie mam zajęć na zacznych idziemy na cały dzień w góry lub na rower (jak leje to odwiedzamy znajomych). Mąż mi bardzo pomaga we wszystkim; jak muszę się więcej uczyć to przejmuje stery w domu. Pół roku temu mając jeszcze w domu do opieki teściową po zawale i udarze obroniłam doktorat. Mam tysiąc pomysłów, chciałabym chodzić jeszcze na jakieś zajęcia ale póki co mam bardzo dużo godzin więc bez szaleństw. Jak dziecko jest chore to pomagają moi rodzice. Nie lubię prasowania więc maż prasuje. Kładę się spać o 23.30 bo jeszcze coś czytam w łózku. Generalnie o tyle mi łatwiej, że jest elastyczna praca i zawsze gdyby coś się stało to mogę przełożyć zajęcia. Ślubny nie musi pracować do późna no i pomagamy sobie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajny temat...
Zapomniałąm dodać, że oprócz tych wymienionych czynności, pracujemy nad drugim dzieckiem :) co akurat jest przyjemne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam drogie panie :) Jak widzę dużo robicie i też znajdujecie w tym potrzebę organizacji. Ja mam momenty buntu, gdy mam dosyć tego wszystkiego. Przechodzi szybko, ale się zdarzają :( Mam tak gdy jestem zmęczona bardzo. Nie wysypiam się czasem i jeszcze jakiś mały problem burzący codzienność to przysłowiowy gwóźdź do trumny. Wtedy muszę ze sobą porozmawiać i już jest ok ;) Właśnie odgracam mieszkanie, wyrzucam niepotrzebne przedmioty, pakuję za małe ubranka dzieci, które oddaję skromnie żyjącej sąsiadce. Gdy mam porządek i ład wokół siebie to jakoś tak bardziej jestem zorganizowana. A wieczorem będą 3 godziny piękności dla siebie... ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pracuję w drukarni Ellert w Wiązownej, mam dwójkę dzieciaczków i jakoś daję radę łączyć jedno z drugim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×