Chcemy kupic mieszkanie

Za 300 tys nie zbudujesz domu chyba że na zadupiu. Sam grunt to duży koszt. Ale i na własny domek przyjdzie czas.

ja tez chciałabym żeby moje obecne mieszkanie nie było docelowe. Mam nadzieje,ze tak bedzie:)

Jesli juz biore kredyt i mam go splacac przez 20 lat to przynajmniej niech to mieszkanie bedzie duze. Po co mam brac kredyt na kawalerke na 10-15 lat?

no pewnie,że tak. Też bym kawalerki nie kupiła.

A czym sie rozni kredyt hipoteczny od mieszkaniowego? Zielona jestem w tym temacie.

Znam takich co się budują juz sześć lat i...końca nie widać. Za wszystko płacą jej rodzice - jak akurat mają - ona nie pracuje a mąż też nie ma zawodu - udaje że w piłkę gra. Na kredyt nie mają szans bo z czego mieliby spłacać

O matko szesc lat budowy-to zdecydowanie nie dla mnie.

Dokładnie...mury stoją ale muszą przede wszystkim wykończyć w środku i urządzić. Zanim się za to zabiorą to te mury runą...ze starości.

Generalnie niczym sie nie różni. To sa kredyty na zakup lub wybudowanie nieruchomości. Musza być zabezpieczone hipoteką.Też kupiłam mieszkanie w zeszłym roku i w każdym dokumencie mam wpisane kredyt mieszkaniowy bo mieszkanie jest spółdzielcze własnościowe a może ktos kupuje pod zastaw to mieszkanie i wtedy ma własnośc hipoteczna. Niestety ale to troche zagmatwane jest:(

podziwiam tych ludzi co buduja domu kilkanascie lat!!!!!

Ja ich nie podziwiam. Co tu podziwiac. Nalezy wspolczuc. Klikanascie lat budowy a w tym czasie mieszkaja byle gdzie. Co to za zycie.

Acha...przypomniało mi się. Zamiast zainwestowac pieniądze w dalszą budowę to mąż mojej znajomej wolał kupić sobie...auto. Przecież i tak teściowie dadzą kasę... :(

hehehe dobre podejście. Jakby mnie ktoś dał to tez bym była szczęsliwa:) ale wszystko co mam to za moje pieniądze. A podziwiam ich dlatego,że ja bym chyba w nerwice popadła tyle lat budowy:( Koszmar

taka tam paniusia chcesz powiedziec ze utrzymujesz sie za 830zl? z tego oplacasz oplaty wyzywienie itp? chyba powietrzem sie zywisz albo i kupujecie jedzenie do spółki ze znajomą... albo masz jakąś pomoc z domu...

no własnie z tej kwoty się utrzymuje. Nie mówie bo jest mi cięzko i chcąc kupic sobie jakis mebel musze naprawde duzo oszczedzac ale ratuje sie jakiemis dodatkami w pracy typu grusza lub 13. A co do wyżywienia to czasami chodze do rodziców i jak wiadomo mama zawsze da mi cos na dzien następny i tak żyję z dnia na dzień:)

rozumiem ;) i podziwiam ;) a kiedy kupilas to mieszkanko? duzo remontowalas? po ile bylo i ile wzielas kredytu?

taka tam paniusia -> i co tak chcesz cale zycie dopoki nie splacisz kredytu?

Dostałam piętro domu po babci.Wzięliśmy kredyt na remont 70.000 na 15 lat. Rata= 600zł, opłaty=400zł. Zarabiamy razem 3000 netto. Dajemy radę, choc co miesiąc jesteśmy na zero. Jesteśmy we trójkę. Obiadki podjadamy czasem u mamy... Myślę,że dacie radę.

mieszkanie kupiłam w czerwcu tego roku. Zrobiłam kuchnie (glazura terakota meble) łazienke (glazura terakota) i kosztem mebli w pokoju zabudowałam przedpokój:) Dośc szybko poszedł mi remont bo pomogli mi moi znajomi i powiem szczerze ze pewnie nigdy bym sie nie wypłąciła jakbym za wszystko miała zapłacic cene renkową. Na pewno do konca zycia tak mieszkac nie bede i życ z tego co mam. Planuje wyjśc za mąz za dwa lata wiec we dwójkę bedzie nam lepiej. Ale póki co wynajmuje i jest ok:)

Do autorki tiopiku wszystko zalezy od warunków i kosztów życia jakie macie. Mojej rodzinie 4900 wystarcza na normalne życie , ale żeby odłoyć to już nie dajemy rady. Ty możesz mieć inną sytuację Twoje dziecko może nie będzie chorowało w żłobku i nie będziesz musiała mieć opiekunki. Ceny życia w małym miescie też sa niższe od warszawskich. Tak więc z tą kwota spokojnie moze wam starczyć na zycie

dzieki za odpowiedz

:D.....patrzcie realnie na życie.....Co bedziecie przez połowe zycia podzerać obiadki u mamy? nie wieci ile dziecko kosztuje??? I ryzykować, że bank kiedys zabierze mieszkanie? Rozumiem jesli ktos ma od 400 do 800 zł raty ale nie więcej.

kto nie ryzykuje ten nic nie ma. Myślę,że większośc młodych małzeństw albo osób może mieć własne M tylko dzięki kredytowi. I to dopiero jest realne spojrzenie. Mało jest takich osób co mają tyle pieniedzy aby pójsc i kupic mieszkanie. Zgadzam się ze nigdy nie wiemy co nas spotka i czy zawsze bedziemy dawali rade je splacac ale to jest własnie nasze życie.

Lepszy kredyt niz wynajmowanie Pieniądze te same i jest sie po niekąd u siebie. A z tym zabieraniem miaszkań przez bank to nie takie hop siup Zaledwie 3% kredytw mieszkaniowych jest nie spłacanych więc ludzie jednak sobie radzą. Po drugie bankowi wcale nie jest łatwo zabrac takie mieszkanie. Nie moze wyrzucić tak z dnia na dzien rodziny która spłaciła np 1/3 kredytu. To jest skomlikowane i praktycznie się nie zdarza

chłopak z warszawy ma racje. To nie jest tak od razu ,że bank zabiera mieszkanie i z dnia na dzien nie masz gdzie mieszkac. Są różne procedury.