Co byście powiedziały o chlopaku ktory......

Zrywa z tobą przez smsa na odleglość (bedac za granicą) a wlasciwie to tak do konca nie zrywa tylko twierdzi ze nie wie czego chce.... I nie wie co czuje itp... A jak juz wraca to nie ma czasu sie z tobą spotkac i powiedziec ci prosto w oczy jak bedzie... i o co chodzi.... Dochodzi tu pewna tragedia... Ma brata w szpitalu ktory byl o krok od smierci... Nie wiesz kiedy to sie stalo... Czy zanim z tobą wlasciwe zerwal czy juz po tym... Ta cala sprawa go strasznie przybija.. Dlatego (chyba) dlatego nie chce sie z toba spotkac i pogadac.... Ma cie w dupie ogolnie rzecz biorąc teraz bo jest zdolowany swoimi problemami... Troche to wszystko chaotycznie wyszlo... Ale co o tym myslicie???

Możesz napisać, że słyszałaś o tym, co się stało, że jest Ci bardzo przykro, że jeśli chce pogadać, to Ty zawsze masz dla niego czas...

nie pytam co mam zrobic pytam co o tym myslicie.... a to juz robilam zreszta... zreszta od niego iwem o jego bracie....

czy jest jeszcza jakas szansa w ogole???

moze kogos poznal za granica i nie ma odwagi ci tego powiedziec.

sznsa zawsze jest, ale nic na sile. powiedz mu wprost co myslisz i czujesz. niech sam zobaczy.

nie wlasnie nie chodzi tu o inna to wiem nja pewno....

jakbym mu wpros powiedziala co mysle i czuje to.... ale nawet nie mam okazji ku temu, bo on jak napisal narazie nie ma czasu ani ochoty na nic" i nie ma zamiaru poki co sie ze mna sotkac....

wiem ze strasznie go przybila ta sprawa z bratem, ale czy az do tego stopnia??? czy sie tylko tym zaslania bo nie ma odwagi mi wprost powiedziec ze to koniec.... Ogolnie to jak sam napisal ma teraz wszystko gdzies i nie ma ochoty nawet zyc....

a moze jest gejem i wstydzi sie przyznac??

tylko ze ja czuje to samo tylko ze przez niego... tez nie mam ochoty zyc....

pewnie ma depresje i problemy sercowe sa teraz blachostka. musisz byc wyrozumiala, ale jesli to sie nie zmieni to sama idz do niego i postaw sprawe jasno. jasli dalej bedzie mowil, ze ma cie dosyc. pozwol mu odejsc.

jesli acet ci praktycznie mowi ze ma CIE gdzies to nad czym ty sie jeszcze zastanawiasz??? Jest tchorzem i tyle!!!! ok rozumiem ze przezywa tragedie ale to nie uprawnia go zeby ranic ciebie!!! sama czego takiego nie doswiadczylam i nie wiem jak to jest... ael chyba moglby sie zdobyc na to jedno spotkanie zalatwic sprawe jak trzeba....

:(

Ma cie w dupie ogolnie rzecz biorąc, jak sama powiedziałaś. W nogi czym prędzej ! chyba nie chcesz należeć do grupy i tak juz baaardzo liczebnej durnych i naiwnych kobiet?:O

ok ale dlaczego nie stac go na to zeby powiedziec mi to prosto w oczy??? Mi chodzi tylko o to.... zeby zakonczyl to jak trzeba... nmie chodzi mi o to zeby go za wszelka cene zatrzymac... ale sa jakies zasady... nie umiem tak poprostu zaczac zyc dalej gdy on mnie tak potraktowal...

dlatego zastanawiam sie czy to ze ma ciezkie dni ma zwiazek z tym ze nie chce tego zrobic, czy poprostu jest tchorzem???

może właśnie dlatego go \"nie stać\" bo ma cię w d** i mu się nie chce kłopotać jeszcze tobą.. każdy ma SWOJE zasady - jego zasady nie muszą zgadzać się z twoimi..

wlasnie.... tylko ja nie wiem tego na pewno.... czy jest tak jak mowisz SAMANTA czy to ma jkais zwiazek z jego dolem nazwijmy to tak.... ehhhh:(

coś podobnego przezylam jakis czas temu, do tej pory nie wiem, czy to ze problemy narastaly nie szlo mu na reke i jakos tego nie prowokowal albo nie probowal sie nimi zaslaniac, z doswiadczenia Ci powiem, ze chyba lepiej emocjonalnie sie powoli wycofywac - bedzie lzej, tylko czas przyniesie sensowne rozwiazanie... nie napieraj o spotkanie i wytlumaczenia

dobry czas, zeby pomoc mu BEZINTERESOWNIE. i zobaczyć co z tego wyjdzie.

Ja uwazam, ze ma Cie gdzies. Przechodzilam dokladnie to samo. Tez mi mowil, ze nie wie co czuje i czego chce, a ja bylam wzruszona, ze dzieli sie ze mna swoimi problemami i mowi szczerze co sie dzieje w jego glowie. Czekalam cierpliwie, dawalam kolejne szansy, a on tymczasem mial na boku inna:(

Z kobietami jest identycznie ;)

:(