Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Land-ryna

Jak ja mam przekonać męża???????????

Polecane posty

Gość Land-ryna

Jak ja mam przekonać męża, zeby ze mną rodził. Jestem słabą istotką i wiem, że bez niego sobie nie poradzę! Czułabym się 100000000 razy lepiej, gdybym miała go obok siebie - a on idzie w zaparte, że nie i nie. Nie bałabym sie tak, gdybym wiedziała, że będzie ze mną - jest dla mnie największym wsparciem!!!Błagam pomóżcie - powiedzcie jak wy przekonałyście mężów, by wam towarzyszyli przy porodzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Land-ryna
plissssssssssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic na sile. Skoro nie chce, nie przekonuj. Po co chlop ma miec pozniej uraz? Faceci sa slabi, nie kazdy znioslby taki widok. Wez do porodu mame lub siostre ktore beda dla ciebie wsparciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może jak nie chce to go nie zmuszaj:) Jak czujesz że sama nie dasz rady to weź mamę albo przyjaciółkę, też ci pomogą:) A jeżeli mąż nie jest na to gotowy to nic ci nie pomoże tylko moze cię denerwować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorola
zgadzam sie z poprzedniczkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorola
nie przekonasz go na sile a nawet jezeli to faktycznie moze miec uraz masz napewno przyjaciolke albo siostre czy tez mame one napewno barzdiej ci pomogta niz zestresowany chlop!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez uwazam, ze nic na sile. Niedawno czytalam tu na kaffe zale ojca, ktory wlasnie zalowal, ze widzial porod, bo teraz ma uraz i caly czas widzi krew i wielka dziure. Zastanow sie, porozmawiaj z mezem, moze zgodzi sie tylko byc z Toba, ale tam nie zagladac..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to masz fajne największe
wsparcie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym chyba odpuściła... nie każdy facet sie do tego nadaje. wielu facetów którzy uczestniczyli w porodzie z zonami wbrew swojej woli ma pozniej jakieś urazy psychiczne, głownie w strefie seksualnej. chyba nie ma sensu go zmuszac skoro sam nie czuje sie na siłach. a ty na pewno dasz sobie radę :) a jesli koniecznie chcesz mieć kogoś obok siebie to zawsze mozesz rodzić z mamą, siostrą lub przyjaciółka. tak się teraz mądrzę,:P a za kilka miesiecy pewnie bede miała podobny problem, bo na razie moj mąż tez nie jest za porodem rodzinnym, ale mam nadzieje ze mu sie zmieni...w kazdym razie ja go zmuszac nie bede :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Land-ryna
Mamy nie wezmę, bo jej obecność by mnie krępowała, siostry nie mam, przyjaciółki tez nie chcę - chcę męża!!!!!!! Nie dam rady bez niego! Tylko on jest mi w stanie pomóc - ja się pytam jakie mogę mu przedstawić argumenty żeby ze mną poszedł a nie opinie na temat tego co powinnam a czego nie. Proszę o argumenty - przedstawie mu je - może sie przekona, a jak nie to umrę na łóżku porodowym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym chciala
zeby po prostu stal kolo mnie tzrymal z reke a nie ogladal, bo po co. medycyny nie studiuje... zapytaj go dlaczego nie chce to moze sie dowiesz jakie ma obawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Land-ryna
poza tym nikt mu nie każe patrzeć mi miedzy nogi - może stać przy mojej głowie, a jak będę przeć to może wyjść - mówiłam mu to, ale on jak się zaparł, to jak koń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Land-ryna
jego argumenty - moja babka rodziła sama, moja mama też, wszystkie kobiety od wieku rodzą same, to ty nie wymyślaj fanaberii - będę przecież za drzwiami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz mu że w takim razi e\"pierd***** nie rodzę\" :classic_cool: szczerze nie mam pojęcia co można by takiemu powiedzieć, mój facet jakby mógł to sam za mnie by urodził, bylebym nie cierpiała i byle mi ulżyć (gdybym była w takiej syt.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajuhjsbjhdbcj
Wiesz nie zmuszaj go daj mu czas do namysłu,a może porozmawiajcie ze znajomymi którzy razem uczestniczyli w porodzie,może tatuś który to przeżył i opowie jakie to było przezycie go przekona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja czekam
Troche panikujesz, on ci w niczym nie pomoze jak bedzie tam na siłe! Argumenty mozesz mu podac takie: ze będzie stał ci za głową lub obok i nie bedzie nic widział, że bedzie ci podawał wode do picia, prowadził do łazienki, słuchał co mówia lekarze i połoze żeby wyłapać czy wszystko przebiega prawidłowo, no i wsparcie duchowe te najważniejsze:) Ja całe szczęście swojego nie musiałam przekonywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przecinanie pepowiny? nie chcialby tego zrobic? woli zeby jakas obca baba lub co gorsza facet przecial? podzialaj mu na ambicje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauraimpresja
a mój n początku tez sceptycznie do tego podchodził,ale mu gadałam i gadałam przez calą ciąże i jak przyszło do 9 m-ca to juz chciał, moj taki jest, trzeba pomału drążyć.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przekonuj go!!!! Jeśli pragniesz prawdziwego wsparcia, to może przecież przy porodzie uczestniczyc rówież Twoja mama, siostra...ktokolwiek komu ufasz i kogo jesteś pewna, że będzie na tyle silny aby przywołać Cię do porządku, być takim asystentem położnej. Pamiętaj, że choć Twój mąż pragnie bobasa, to niekoniecznie chce widziec w jaki sposób wychodzi on na światło dzienne. Nie oznacza to, że jest bezadziejny czy też nie chce Cię wspierać. Pozwól mu samemu zdecydować. Jeśli przedstawiłaś mu twoje argumety to zrób to jeszcze raz ale na spokojnie. Jeśli zmusisz go w jakikolwiek sposób będzie on zupełnie nieporadny i nie będzie żadnym wsparciem. Facet musi po prostu sam zdecydować. Mój mąż tez był na duże NIE, nie przekonywałam go wcale. To szkoła rodzenia na którą uczęszczalismy przygotowała go do podjęcia tej decyzji:) pamiętam jak poprostu w samochodzie po którymś spotkaniu powiedział, że będzie jednak ze mną, bo wie, że będę tam go potrzebować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Landryna - nic nie siłe. jak nie chce to nie przekonuj go. masz bardzo mądrego męża. i ma on racje ze od wieków kobeity rodziły same bez mężów - to jak najbardziej normalne i naturalne. Jak to bez niego nie dasz rady? jestes histeryczką czy co? nie naciskaj go bo bedziesz wyć za pół roku ze on nie chce uprawiac z tobą seksu bo sie krwi z twojej cipy naoglądał. i moze brzmi to brutalnie ale uwierz i tak zobaczy krew nawet jesli bedzie stał przy twojej głowie. szanuj sie kobieto!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goździkowa przypomina
NO NIE MOGE, :) jak nie chce to nie zmuszaj go, bo tylko sobie tym zaszkodzisz na przyszłość. Ja mialam ten problem z glowy, ani ja ani mąż nie chcieliśmy razem, a i tak bylo cc.:) dla mnie jest to obrzydliwe i nikt mnie nie przekona,że facetowi po zobaczeniu jak wygląda poród chce sie bzykać.......gdyby natura chciala,zeby chlop byl babą to by go nią zrobila. kazdy ma inna rolę i po co mieszac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój nie bardzo chciał, ale położna na izbie przyjęć go przekonała :D powiedziala, że zawsze może wyjść. Ja tam chciałam żeby był, bo bałam się, że będzie mi się nudziło, jak przy pierwszym porodzie, 3 godziny leżałam sama, ani do kogo pyska otworzyć, ani pochodzić, bo przypięli mi KTG,... No i zgodził się, potem bardzo się cieszył, że się zdecydował, do dzisiaj wspomina. A towarzysko mi się nie przydał, bo leżałam na łóżku wszystkiego chyba jakieś 15 min. tyle, że poleciał zawołać położne, bo wrzasnęłam, że już rodze, ledwie zdążyły... bez niego chyba samej by mi przyszło rodzić, bez pomocy :D Ale pępowiny nie przecinał, chyba nawet mu nie zaproponowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aggggggggggggggggga
Przy drugim dziecku się zastanawiał, że nie wie, a ja mu na to jak to się zastanawiasz, dziecko też Twoje, ja to nie mam wyboru, a Ty co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×