Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

The Silvia

Aby namiętność nie wygasła...

Polecane posty

Nie jestem jeszcze mężatką, ale zamierzam być:). Jednak gdy tak sobie obserwuję małżeństwa, dochodzę do różnych wniosków. Na początku- sielanka, całuski, przytulanie, miłe słówka, śniadanka do łóżka... A co później? Po kilku latach to zanika. Małżonkowie rozmawiają ze sobą zazwyczaj w sprawach służbowych, domowych. Namiętność wygasa. Już nie ma \"misiu\", lecz \"głupia babo\", nie ma całusków, przytulania, kwiatów, prezentów (chociaz to jest w sumie malo wazne). Relacje małżeńskie psują się... Już nie jest tak jak dawniej... Zero czułości, namiętności, szaleństwa... Czyżby to była wina wieku? Nie sądzę... Dlaczego ta namiętność wygasa? Jak temu zapobiec? Chcę w przyszłości, żeby moje małżeństwo było naprawdę udane. Żebym z partnerem żyła w zgodzie, żebyśmy czasami nadal zachowywali się jak nastolatki, nieważne ile mając lat, czy to trzydzieści, czy to czterdzieści... Jak jest w waszych małżeństwach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozostaje tylko
zadac pytanie: dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alfredowa
Takie życie... ech... Nic nie trwa wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak juz chyba niestety jest... Ludzie przyzwyczajaja sie do siebie, znaja wszystkie swoje zachowania i zwyczaje. Niczym sie nie moga zaskoczyc... nadchodzi zwykla szara codziennosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem
Najlepiej chyba wyjść za mąż, pożyć z mężem ze dwa lata, rzucić i następny... taaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze wiekszosc par ma takie ambicje na wspolne zycie, tyle, ze malo komu sie to udaje. Niestety. Nie ma gotowych recept. Kazdy zwiazek jest inny. Najwazniejsze to chyba podobne oczekiwania...i nigdy nie przestac sie starac aby bylo ciekawie. Walczyc o wspolny czas dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kruuczynka
Ja mam to samo... Jestem z mężem od dwóch lat i widzę że się już pogarsza... Niestety nie mam na to wpływu... Tak sie zastanawiam, moze to przez dziecko psują się relacje małżeńskie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hihihihihihihihi
Śmiechowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się absolutnie
na sto procent to wynik obowiązków nikt ich nie lubi i nikt też nie lubi robic ich za innych i od tego się zaczyna na początku pierzesz, sprzątasz, gotujesz bo robisz to "dla Was", ale jak nagle prosisz o pomoc i partner ma to w pompie to zaczynasz się buntowac....i tak sie zaczyna....on czuje się osaczony "Twoimi bezpodstawnymi" pretensjami i oczekiwaniami a Ty masz żal że nie pomaga Ci z samej dobroci serca.....i tak związek z ""bycia razem" zamienia sie w listę zobowiązań, pretensji i oczekiwań, przy czym każda ze stron uważa sie za tę bardziej obciążoną i bardziej poszkodowaną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się absolutnie
gdyby związek na tym etapie cofnął się do okresu gdy "bycie ze sobą" oznaczało trzymanie się za rączkę, chodzenie na randki i do kina pewnei dłuzej by trwała sielanka.....chociaż zawsze pozostaje jeszcze temat wiernosci, zaufania i granic swobody w związku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inspektor KOT
Ja jestem sobie z żonką już 10 lat, mamy dwójkę dzieci. Wydaje mi sie, ze namiętność między nami nie wygasa, nadal potrafimy całować się jak nastolatkowie, wspólne wypady do kina, spacery, nawet trzymamy się za ręce, nadal czujemy do siebie wielką miłość, a z wiekiem jest tylko coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×