Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Gość Samotny 60
Dziękuję to naprawdę MARIO CUDOWNE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny60
Wybacz, ta przerwe króciutką, ale zawiesił mi się komputer:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesmiala
CDN... jutro:-D pozdrawiam i👄 4 Z rozmyślań wyrwało go pukanie. Wstał od stołu, ale zaledwie zrobił kilka kroków, ze stóp spadły mu gumowe klapki. Zaklął pod nosem, ale nie wrócił się, żeby je nałożyć z powrotem, tylko podszedł do drzwi i przekręcił klucz w zamku. Na klatce stała wysoka blondynka, której Piotr w pierwszej chwili nie rozpoznał. - Hej, Piotrek, mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam, bo musisz mi szybko pomóc z komputerem. - O, cześć Aniu, nie poznałem cię. – Piotr był przyzwyczajony do tego, że na dziewczyny zawsze patrzy z góry, więc od razu zwrócił uwagę na niecodzienną sytuację, gdy tym razem to on musiał spojrzeć nieco w górę, aby odnaleźć oczy nastoletniej sąsiadki. - Masz buty na wysokim obcasie? – Zapytał, kierując spojrzenie na stopy dziewczyny. - Nie, jestem w samych skarpetkach, zobacz! No chodź, bo marznę! - Poczekaj, nałożę sobie ciapy. Piotr wrócił się po klapki, i tym razem od razu zauważył, że są na niego za duże. Dziwne rzeczy się dziś dzieją, pomyślał, i poszedł za dziewczyną, która już zdążyła się wrócić do swojego mieszkania. Zanim nacisnął klamkę, zapukał. - No wejdź! Otwarte! – Usłyszał zza drzwi. Kiedy znalazł się w pomieszczeniu, które sąsiadowało z jego mieszkaniem, z miejsca dopadła go Ania. Ale tym razem, zamiast powodzi skarg na głupi komputer, stwierdziła rzeczowo: - Strasznie schudłeś. - Co? - Ubranie na tobie wisi. Jak na wieszaku. Piotr spojrzał na luźne rękawy swojej bluzy. Rzeczywiście była na niego ewidentnie za duża. Co najmniej o jeden rozmiar. - Pewnie się rozciągnęła w praniu. – Powiedział z wahaniem w głosie. - Piotrze, w praniu ubranie się zazwyczaj kurczy. - Oj, nieważne. – Odparł Piotr i podwinął rękawy. Miał już dość kierowania wzroku w górę. Nawet, gdy był w klapkach, to Anka wciąż wydawała mu się wyższa. Niewiele, ale jednak. Takie rzeczy się czuje. Dziwił się tylko, że dziewczyna jeszcze nie zauważyła, że on wcale nie schudł tylko… No właśnie, tylko co? Zawsze był od niej wyższy, więc co się stało? Przecież się nie skurczył w praniu! Od tej myśli, aż go ścisnęło w żołądku. Musiał szybko zmienić temat, zanim Anka za bardzo skupi się na jego kondycji fizycznej. - Pokaż mi, co się dzieje z tym twoim komputerem. Dziewczyna zaproponowała, żeby usiadł na krześle, i nachylając się nad nim, pokazała mu palcem pliki wyświetlające się na monitorze, które powinna przesłać mailem koleżance. Oprócz tego Piotr dowiedział się, że jej rodzice pojechali do dziadków i ona teraz sama musi niańczyć swoją siedmioletnią siostrzyczkę. - Normalnie jestem uwiązana w domu na amen! – Podsumowała całą sprawę. - A w ogóle, to gdzie się podziała Natalia? Chyba jej nie zgubiłaś, co? – Zapytał Piotr. - No weź przestań. Jest w szkole. Za chwilę muszę pójść ją odebrać. Piotr bez trudu wysłał mail pod wskazany adres. Kilka kliknięć myszką i gotowe. Zastanawiał się, czy nie był to tylko pretekst, żeby go zwabić do mieszkania Ani, podczas nieobecności jej rodziców. Ale ze mnie Narcyz, napomniał się w myślach. Odwrócił się do dziewczyny i powiedział: - Melduję wykonanie zadania. - O, wielkie dzięki! – Wykrzyknęła dziewczyna. - Służę z radością. – Odrzekł Piotr, a w tej samej chwili na biurko wskoczył czarny kot. - Wiktoria, sio! – Warknęła dziewczyna, rzucając się z rękami na zwierzę. - Nie wganiaj jej. Uwielbiam koty. – Powiedział chłopak i pogłaskał kota, który wydawał się całkowicie ignorować wrzaski swojej właścicielki. - Skoro tak… A napijesz się może herbaty, albo czegoś? Mam piwo w lodówce, jak chcesz… - Nie, dzięki Aniu, dzięki. Muszę spadać, naprawdę. Mam mało…- Urwał i poczuł jak znów jeżą mu się włosy na karku. Mało. Jest tylko jedno wyjaśnienie tej całej sprawy – ktoś sobie z niego żartuje. Zaczął podnosić się z krzesła, ale nastolatka przytrzymała go za ramiona, tak, że ponownie klapnął na siedzenie. - Ale masz chudziutkie ramiona. Prawie jak u Natalii… - C-co? Co powiedziałaś? - Że jesteś strasznie szczuplutki… Hej, gdzie uciekasz? – Piotr zerwał się na równe nogi, i tym razem jego wzrost nie pozostawiał już cienia wątpliwości. - O Boże! – Jęknęła na jego widok dziewczyna. Chłopak oniemiałym wzrokiem patrzył się na, do niedawna drobną, nastolatkę, która przewyższała go teraz o dobre pół głowy. Ale nie tylko ona, bo wszystko, wszystko było jakby przesunięte w górę i… napęczniałe. Wszystko było powiększone! - Piotrze, ty się skurczyłeś! Zakręciło mu się w głowie i pochłonęła go ciemność. 5 Piotr był na wykładzie i słuchał profesora, który mówił coś w niezrozumiałym języku. Aula była wypełniona studentami. Wszyscy pochyleni nad zeszytami skrzętnie, niemal symultanicznie, notowali każde słowo płynące z mównicy. A słowa dosłownie płynęły, unosząc się w powietrzu. Zapisane z liter jakiegoś pradawnego alfabetu, wychodziły z ust wykładowcy i przepływały przez aulę, raz powoli i dostojnie, innym razem, jak pociski wystrzeliwane z karabinu maszynowego, przelatywały z furkotem odbijając się od ścian i sufitu, gdzie rozpryskiwały się na jeszcze mniejsze słówka. I nagle profesor zwrócił się wprost do niego, a chmara słów wysypująca się z ust wykładowcy, uderzyła go i porwała w powietrze. Poczuł, że leci bezwładnie, niesiony prądem wykładu i widział, że pędzi wprost na ścianę, na której za chwilę niechybnie się roztrzaska. A wtedy. Otworzył oczy i zobaczył nad sobą zatroskaną twarz. - Gdzie jestem? – Zapytał i spróbował wstać. Silna ręka nie pozwoliła mu na to. - Nie podnoś się. Jesteś u mnie w domu. Zemdlałeś. – Powiedziała Anna, cicho, głosem pełnym troski i współczucia. - Jak… Jak długo byłem nieprzytomny? - Około godziny. Przeniosłam cię na łóżko i poszłam po Natalię. Jak wróciłam, to jeszcze spałeś. - Przeniosłaś mnie na łóżko? - Nie chciałam, żebyś leżał na podłodze… Nie byłeś zbyt ciężki. - Muszę, muszę iść do siebie. - Chyba nie myślisz, że cię teraz wypuszczę? - Nie będę z tobą dyskutował. – Usiadł na łóżku i odsunął kołdrę. Spojrzał na swoje nogi i doznał wrażenia deja vu, z tą różnicą, że tym razem miał na sobie spodnie, chociaż jego stopy ginęły w nogawkach dżinsów. Sięgnął do nich rękami i podwinął je podobnie jak to zrobił wcześniej z rękawami bluzy. Zrobił to odruchowo, gestem typowym dla chudzielca, który zawsze musi poprawiać spadające mu z tyłka spodnie. Gdy skończył, zsunął się z łóżka na podłogę i zdążyło mu ulżyć, gdy z góry spojrzał na dziewczynę, by za chwile znów poczuć, jak przeszywa go dreszcz. Ania siedziała w kucki. Podnosząc się na równe nogi rosła Piotrowi w oczach jak wielki nadmuchiwany balon. Wyprostowana, przewyższała go o dobre pół metra. Ledwo sięgał jej do piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny i chłopaki! Fajnie tu u nas! tylko jakoś smutnawo ! Postanowiłam ja tez Was dziś rozweselić:-D Wiosenko, pozdrawiam ciebie kochana i ściskam mocno!!!👄 Obwarzanki smaczne, jak ja już ich dawno nie jadłam:-D Wesołku, tak buty poczyścimy...Ale czy coś w nich znajdziemy? Piękne te twoje obrazki:) Nieśmiała 👄 Alisario👄 Prostakobieto👄 60 siatka👄 Granacie👄 Koleżanka kawiarniana👄 Janna.W👄 szept wirtualności👄 I WBW:-D👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄 👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄 👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄 👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liasteczek
Idzie sobie turysta polaną w górach i widzi bacę. A baca pasie sobie owce. Czarne i białe. No i turysta się go pyta: - Baco.. Ile mleka dają te owce? - Ano białe cy corne? - No wszystkie. - Białe dwa litry.. - A czarne? - Ino tys dwa litry. - A ile trawy jedzą? - Białe cy corne? - No wszystkie.. - Białe tsy kilo. - A czarne? - Tys tsy kilo. Rozmawiają tak z piętnaście minut i okazuje się że białe owce nie różnią się niczym innym niż kolorem wełny. Wreszcie zdenerwowany turysta pyta się jeszcze raz: - No to czemu baco je tak rozróżniacie? - Ano białe owce som moje. - A czarne czyje? - Ano tys moje. Kumpel do kumpla: - Słyszałem, że masz nową dziewczynę? - Noooooo... - A fajna chociaż w łóżku? - W sumie to nie wiem. Jedni mówią że fajna, inni że nie fajna..... - Czemu nie chodzisz do kościoła? - Ależ chodzę, ale wy tam nudno macie... - Dlaczego nudno? - No co nie pójdę to pasterka..... Dżentelmen rozmawia ze swoją sąsiadką. - Madame, słyszałem wczoraj jak Pani śpiewała... - Tak tylko... dla zabicia czasu. - Straszną broń Pani wybrała, Madame... Spotykają się trzy owoce egzotyczne i witają się, rymując: - Jestem kiwi, co każdego ożywi. - Jestem cytryna, lubi mnie rodzina. - Jestem marakuja. Nie wiem, co powiedzieć... Kobieta w sklepie pyta sprzedawczynię: - Przepraszam, czy moge przymierzyć tę sukienkę na wystawie? - Bardzo proszę, ale mamy też przymierzalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://agpagp.blox.pl/resource/4.gif Tradycyjnie jak co roku Sypią się życzenia wokół, Większość życzy Świąt obfitych I prezentów znakomitych, A ja życzę, Moi Mili, Byście Święta te spędzili Tak jak każdy sobie marzy. Autor. Nieznany Może cicho bez hałasu Idąc na spacer gdzieś do lasu, Może w gronie swoich bliskich Jedząc karpia z jednej miski, Może gdzieś tam w ciepłym kraju Czując się jak Adam w Raju, Może lepiąc gdzieś bałwana, Kiedy tylko śnieg napada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja was lubie
Ale tu fajowo dziś było👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja was lubie
Dobrze ze wiemy:-D Jutro mamy dwie solenizantki... SPIJCIE SŁODKO DZIEWCZYNKI👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam i serdecznie sie uśmiałam Listeczku, wybauszona 🌼 życze wszystkim Dobrej nocki Idzie Zły Chłopiec po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę. Postanowiła zmienić trochę charakter Złego Chłopca. Cóż, niech ma... - Spełnię twoje dwa życzenia, Chłopcze. - OK. Widzisz to drzewo? - No. - To wbij w niego gwoździa. Ale tak, żeby nikt na świecie nie mógł go wyjąć. - Mówisz-masz. A drugie życzenie? - Teraz wyjmij tego gwoździa. 🌼 ]D🌼O❤️B👄R🌼A❤️N🌼O👄C❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Dobranoc👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Dowcip super:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
MARIO, MARIO SŁYSZYSZ ! WOLAM CIĘ:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Autor : Asnyk Adam Gdybym był młodszy... Gdybym był młodszy, dziewczyno, Gdybym był młodszy! Piłbym, ach, wtenczas nie wino, Lecz spojrzeń twoich najsłodszy Nektar, dziewczyno! Ty byś mnie kochała, Jasny aniele... Na tę myśl pierś mi zadrżała, Bo widzę szczęścia za wiele, Gdybyś kochała! Gwiazd bym nie szukał na niebie Ani miesiąca, Ale bym patrzał na ciebie, Boś więcej promieniejąca Od gwiazd na niebie! Wzgardziłbym słońca jasnością I wiosny tchnieniem, A żyłbym twoją miłością, Boś ty jest moim natchnieniem I słońc jasnością. Ale już jestem ze stary, Bym mógł, dzieweczko, Zażądać serca ofiary, Więc bawię tylko piosneczką, Bom już za stary! Uciekam od ciebie z dala, Motylu złoty! Bo duma mi nie pozwala Cierpieć, więc pełen tęsknoty Uciekam z dala. Śmieję się i piję wino Mieszane z łzami, I patrzę, piękna dziewczyno, W swą przeszłość pokrytą mgłami, I pije wino...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×