Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Byłam już w łózko, czytałam! Ale mi się przypomniało, ze dzisiaj imieninki i u rodzinki Alisarki👄 I naszej kochanej 60siatki👄 100 lat, 100 lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alisarko!!! Przy dzisiejszym dniu radości Który Twym imieniem słynie Życzę i niech Ci w obfitości 100 lat życia w szczęściu płynie Wszystkie najczulsze wyrazy Wiosna na Ziemi i w niebie Morza i gór krajobrazy Wszystko to... dla Ciebie👄 http://ekartki.net.pl/kartki/7/1096.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wam wszystkim 👄 Wybałuszona jesteś super👄 o mało nie pękłam ze śmiechu:-D 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbaro
BARBARA Pochodzenia greckiego, od słowa barbaros (barbarzyński, niegrecki, obcy). W języku staropolskim istniało również słowo barbara (bicz, lina - „nahajską barbarą" bije Potocki). Z kultem św. Barbary związane jest święto górników „barburka". W dawnych czasach była ona uważana za patronkę marynarzy, rybaków, flisaków. Po dziś dzień linę, na której chodzi prom, nazywa się „barbarą". W Polsce używane od XIV wieku w formach Barbara, Barbora, Warwara. Przez jakiś czas smutne losy Barbary Radziwiłłówny odstraszały matki od nadawania córkom tego imienia. Popularność Barbary przywrócił H. Sienkiewicz, kreując w Panu Wołodyjowskim sympatyczną postać Basi („Hajduczka"). Zdrobnienia: Bacha, Basia, Basiunia, Basieńka, Baśka, Barbarka, Barburka. Inne formy: Bachna, Barbarka, Barbora, Barbórka, Warwara. Obce formy: Barbara (ang.); Barbara, Barbe (fr.); Barbara (niem.); Varvara, Barbara (połud.-słow). 👄 To dla przypomnienia.... Oazowym Basiom 100lat ...100 lat ....👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam , ze będę 1 z życzeniami:-D ale już mnie oazowicze i oazowiczki wyprzedziły:-D ALisario👄 http://fata70.wrzuta.pl/audio/3IRdtYZxqb/ Urodziny Dziś są twoje urodziny Mimo złej pamięci wiem Wybacz, że nie śpiewam \"Sto lat\", ale cóż Z moim głosem lepiej nie :-) Dziś są twoje urodziny Taki ważny, zwykły dzień Może pomilczymy parę chwil O tym, że nam nie jest źle Pomilczymy na tak O nadziejach i łzach Aby nasz mały dom Miał więcej dobrych stron Dziś są twoje urodziny Ktoś zadzwoni, przyjdzie ktoś Zle zanim wielki hałas zrobi świat Tak zwyczjnie w ciszy ze mną bądź Niech twe życie cię nie zdradzi No bo ludzie... Sama wiesz Może razem pomilczymy o tym, by Jeśli ma być źle to trochę źle Pomilczymy na tak O nadziejach i łzach Aby nasz mały dom Miał więcej dobrych stron dziś są twoje urodziny O czym milczę powiem ci Milczę o tym aby całe życie twe Zawsze tak pachniało jak te bzy To milczenie, wiesz, moim \"Sto lat\" jest Dziś są urodziny twe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara 56
Alisario👄👄👄👄👄👄👄 60 siatko👄👄👄👄👄👄👄 Dziś obchodzicie ważny dzień więc:-D Dziś obchodzisz ważny dzień więc niech ziści Ci się sen w którym spełniasz swe marzenia, a los piasek w złoto zmienia. Jakie złożyć Ci życzenia By warte były Twego westchnienia Pieniądze - to nie wszystko Samochód - to złomu składowisko W Imieniny Twoje Życzę Ci Serce moje miłości i kochania aż do samego zwariowania. W ten Twój szczególny dzień Niech nie złapię Cię żaden cień Bólu i samotności Więc życzę Ci wiele miłości Ciepła i słodyczy Wielu te życzenia składa A ja się dokładam I pragnę z serca całego Szczęścia Twego... Jakie złożyć Ci życzenia By warte były Twego westchnienia Pieniądze - to nie wszystko Samochód - to złomu składowisko W Imieniny Twoje Życzę Ci Serce moje miłości i kochania aż do samego zwariowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XL
👄 ALISARIO Najpiękniejsze jest to czego się nie ma, Najpiękniejsze jest to czego się nie ma, na co czekasz i tęsknisz od lat, najpiękniejsze są zawsze marzenia, kolorowy, bajkowy świat W dniu Twych Imienin w dniu pełnym radości, Życzę aby uśmiech na Twej twarzy gościł! Niech się spełni rychło każde Twe marzenie, A smutek i cierpienie idą w zapomnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XL
60 siatko!👄 Dziś obchodzisz ważny dzień więc niech ziści Ci się sen w którym spełniasz swe marzenia, a los piasek w złoto zmienia. Ile jest w drabinie szczebli, Ile złodziej nakradł mebli, Ile ludzi w Ameryce, Tyle szczęścia Tobie życzę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesmiala
DLA BAS I NIE TYLKO👄 Jest taki kwiat Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma lasami żyła królewna, jedyna następczyni tronu, która była taka zła jak piękna. A była bardzo piękna. Nie było dnia, żeby komuś jakiejś krzywdy nie wyrządziła. Była nieznośna dla swojego otoczenia, nieposłuszna wobec swoich rodziców, dokuczała ludziom pracującym w pałacu. Od samego rana, od przebudzenia się dokuczała dziewczętom pokojowym, które pomagały jej ubierać się. Przy śniadaniu grymasiła, nie chciała jeść, przeciągała posiłek w nieskończoność. Była arogancka dla nauczycieli, którzy przychodzili, by ją uczyć. Przy obiedzie dochodziło często do awantur. Potrafiła rzucać talerzami, wywrócić wazę z zupą, wytrącić usługującym tacę z posiłkiem a nawet ściągnąć obrus ze stołu, wraz z zastawą. Po południu nie chciało się jej odrabiać lekcji. Wobec gości, którzy przychodzili z wizytą do jej rodziców, zachowywała się nieuprzejmie, czasem wręcz bezczelnie. Nie miała żadnych przyjaciół. Wszyscy bali się jej złości. Jedno co naprawdę kochała, to były kwiaty. Godzinami potrafiła siedzieć w ogrodzie, doglądała robotników pracujących tam, pielęgnowała kwiaty, własnymi rękoma plewiła grządki i przycinała gałązki, okopywała. Niektórzy mówili, że nawet rozmawia z kwiatami. Razu pewnego przyjechał w odwiedziny król z sąsiedniego królestwa wraz z małżonką i swoim synem. Królewna, aby dokuczyć rodzicom, zapowiedziała, że nie przyjdzie na przyjęcie i faktycznie nie przyszła. Niespodziewanie tylko wpadła na moment do sali, gdzie ucztowano. Wszyscy zamarli ze strachu. Zrobiła się cisza. Nawet orkiestra przestała grać. Ale na szczęście nie doszło do żadnej awantury. Bez jednego słowa przeszła przez salę i znikła. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Wtedy właśnie królewicz zobaczył ją i od pierwszego wejrzenia zakochał się w niej. Po powrocie do domu oświadczył swoim rodzicom: - Chcę królewnę pojąć za żonę. - Po pierwsze nie wiadomo, czy ona zechce, żebyś ty był jej mężem. A po drugie, czy ty wiesz, jaka ona jest? I wtedy opowiedzieli mu całą prawdę o niej. Królewicz bardzo się zmartwił tym wszystkim, co usłyszał. Myślał, jak pomóc królewnie. Po jakimś czasie przyszedł do rodziców i oświadczył: - Chciałbym pojechać do pałacu królewny. Popatrzyli na niego nic nie rozumiejąc. Po chwili spytał ojciec: - Możesz nam powiedzieć, po co? - Chcę, by się zmieniła. Spróbuję jej w tym pomóc. - Jak to sobie wyobrażasz? - Dokładnie jeszcze nie wiem, jak to zrobię, ale spróbuję. Przedstawił im swój plan: - Pojadę tam w przebraniu i zgłoszę się do pracy jako ogrodnik, bo ona podobno często przebywa w ogrodzie. To wszystko. Co dalej, nie wiem. Okaże się na miejscu. Może życie podsunie inne rozwiązanie. Rodzice z ciężkim sercem zgodzili się na jego propozycję, ale nie wierzyli, żeby ta wyprawa mogła zakończyć się powodzeniem. Królewicz, tak jak to wszystko przedstawił rodzicom, tak i wykonał. Przebrał się w ubogie szaty robotnika i udał się w daleką drogę. Wśród rzeczy, które wziął ze sobą, był jego ukochany kwiat. Nie rozstawał się z nim nigdy. I w tej drodze, choć nie było mu to wygodne, chciał mieć go przy sobie. Gdy przybył do pałacu królewny, przyszedł do ogrodu. Ogród był wielki, bogaty w drzewa, krzewy, warzywa, kwiaty, położony w pagórkowatym terenie, obejmował sadzawki, stawy, rzekę. Królewicz odnalazł ogrodnika i zwrócił się do niego z prośbą, aby ten przyjął go do pomocy. Ogrodnik był stary i nieżyczliwy. Popatrzył na królewicza krytycznie, wysłuchał prośby, mruknął: - My nie potrzebujemy nowych pomocników. Mamy dość swoich. Królewicz nie ustępował. Powiedział: - Faktycznie niewiele umiem, ale chcę się nauczyć tego rzemiosła. Dlatego nie chcę żadnego wynagrodzenia. Jeżeli mi tylko dasz kąt do mieszkania i jedzenie, to mi wystarczy. Ogrodnik obrzucił go niechętnym wzrokiem, ale w końcu przystał na prośbę. - No to dobrze - powiedział z ociąganiem się - ale wiedz o tym, że praca tutaj jest bardzo ciężka. Przeznaczył mu na mieszkanie stary składzik i królewicz rozpoczął pracę w ogrodzie. Płynęły dni. Królewna przychodziła codziennie do ogrodu. Widział ją czasem. Jej jasna sukienka pojawiała się w dali na tle ciemnej zieleni, by znowu zniknąć. Bywało, że widział ją dłuższą chwilę, ale zawsze z daleka. Zaledwie parę razy zdarzyło się, że była tak blisko, iż słyszał jej głos. Ale wciąż nie spotkał się z nią. Aż po jakimś czasie, gdy razu pewnego pracował zgięty, plewiąc grzędę, usłyszał nagle tuż nad swoją glowąjej glos. W pierwszej chwili myślał, że ona coś do niego mówi, tymczasem królewna poprawiając rosnący kwiat, zaczęła do niego przemawiać i to najpiękniejszymi słowami, jakie kiedykolwiek słyszał królewicz. Nagle przerwała. Poczuł, że go ujrzała. Z gniewem wykrzyknęła: - Ktoś ty za jeden? Co ty tu robisz? Podniósł się. Pokłonił. Bał się, czy go nie rozpozna, ale nie doszło do tego. Odpowiedział więc spokojnie na postawione pytanie: - Jestem pomocnikiem ogrodnika. - Nie znam cię. Jeszcze cię nigdy tutaj nie widziałam. - Pracuję od niedawna - wyjaśnił. Widział, jak była wściekła. Najwyraźniej dlatego, że ją słyszał rozmawiającą z kwiatami. Nagle rzuciła wzrokiem na kępę opodal rosnących pokrzyw: - Zerwij mi je - rozkazała. - Zaraz przyniosę rękawice i nożyce - powiedział i skierował się w stronę swojego mieszkania. - Nie potrzeba ci rękawic - odparła szorstko. - Zrywaj natychmiast, gołymi rękami. Królewicz zawahał się. Ale to trwało tylko moment. Podszedł do kępy pokrzyw i zaczął je zrywać. Pokrzywy były wyrośnięte, o twardych łodygach. Ręce paliły go, jakby je wsadził do wrzącej wody. Ale rwał uparcie. Gdy narwał całą naręcz pokrzyw, spytał: - Wystarczy? - Wystarczy. - Co mam z nimi zrobić? - Możesz je wyrzucić - odpowiedziała i odeszła. Pobiegł do swojego domku i długo moczył dłonie w zimnej wodzie, żeby przynieść sobie ulgę. Ale na niewiele to się przydało. W nocy prawie nie spał. Na drugi dzień królewna przyszła znowu. Tym razem ona go szukała. Znalazła, gdy był zajęty przy plewieniu swojej grządki. Kazała mu pokazać ręce. Wciąż jeszcze były całe w bąblach. - Pieką cię? - Trochę. - To żeby cię tak nie piekły - powiedziała złośliwie - idź i narwij mi lilii wodnych. - Dobrze, tylko przyprowadzę łódź i zaraz wrócę. - Nie potrzeba łódki. Wejdź do stawu. Był chłodny i pochmurny dzień. Woda była zimna. Lilie miały silne łodygi, ciągnące się bez końca. Nie bardzo umiał sobie z nimi poradzić. Zanim narwał pełną naręcz, upłynęło trochę czasu. Wreszcie wyszedł ze stawu cały mokry i przemarznięty. - Co mam z nimi zrobić? - spytał. - Możesz je wyrzucić na śmietnik - powiedziała i odeszła. Pobiegł do swojego domku, bo drżał z zimna. Przebrał się w suche ubranie. Ale pod wieczór źle się poczuł. Pojawił się kaszel. W nocy nie mógł spać. Czuł rosnącą gorączkę. Następnego dnia nie poszedł do pracy. Został w swoim pokoju w łóżku. Tymczasem królewna przyszła znowu do ogrodu, ale nigdzie nie mogła znaleźć królewicza. Spytała o niego ogrodnika: - Gdzie jest ten nowy twój pomocnik? - Leży przeziębiony w swoim pokoju - odpowiedział ogrodnik. - Gdzie to jest? Ogrodnik zaprowadził ją tam. Zobaczyła go leżącego w łóżku z rozpaloną głową. - Co to ma znaczyć to wylegiwanie się w łóżku? - Przeziębiłem się i mam gorączkę. Zaczęła krzyczeć na niego, że przez byle jakie przeziębienie nie przychodzi do pracy. Nagle ujrzała kwiat stojący w donicy na stole. Miał niezwykle pięknie powycinane liście, które otaczały stulony, duży pąk kwiatu. - Co to za kwiat? - spytała. - Przyniosłem go ze swojego domu. - Ja wszystkie kwiaty znam, ale takiego jeszcze nigdy nie widziałam. - To jest kwiat, który rozkwita w nocy, ale tylko przy człowieku, który jest dobry. - Co ty za bzdury opowiadasz! - wykrzyknęła. - Masz chyba wysoką gorączkę. - Nie. Mówię prawdę. To jest taki cudowny kwiat, który kwitnie tylko przy dobrym człowieku - powtórzył. - Jeżeli nie masz gorączki, to znaczy, że jesteś głupi, wierząc w takie rzeczy. Takiego kwiatu nigdzie nie ma na świecie. - Otrzymałem go od pustelnika, który przez parę lat pomagał rodzicom moim w wychowywaniu mnie. Kiedy pustelnik odchodził od nas, przyniósł mi ten kwiat i powiedział: - To jest taki tajemniczy kwiat, który kwitnie nocą. Ale kwitnie tylko przy człowieku, który jest dobry. Jeżeli wieczorem będziesz przy nim, a on rozkwitnie, to znaczy, że w ciągu ubiegłego dnia byłeś dobry, a jeżeli nie rozkwitnie, to znaczy, że byłeś zły. Namyślała się, co odpowiedzieć. Po chwili zadecydowała: - Dobrze. Sama się o tym przekonam. Biorę go. Nie pytając o pozwolenie porwała kwiat i poszła do pałacu. Zaniosła do swojego pokoju, postawiła na stole. Była bardzo ciekawa, ile w tym prawdy, co ten chłopiec mówił. Nie mogła się doczekać wieczoru. Gdy wreszcie słońce zaszło, zrobiło się ciemno, zapadła noc, królewna usiadła przy kwiecie i patrzyła w jego pąk. Nadeszła północ, zegar powoli wybił dwanaście uderzeń, ale stulony kwiat nawet nie drgnął. I wtedy zrozumiała, że chłopiec zakpił z niej. Ze złości, że dała się oszukać prostemu chłopcu, ze złości, że on, prosty chłopiec, śmiał oszukać ją, królewnę, nie spała całą noc. Skoro świt pobiegła do młodego ogrodnika i zrobiła mu straszną awanturę. - Jak śmiałeś tak zakpić ze mnie? - Naprawdę nie miałem takiego zamiaru. To, co powiedziałem, jest prawdą. - Milcz. Nie chcę cię wcale słuchać. Ale pamiętaj, nie życzę sobie, żebyś tutaj dalej przebywał. Wynoś się stąd i z mojego ogrodu. Nie chcę, żebyś tu pracował. - Dobrze. Mogę stąd odejść, jak tylko wyzdrowieję, ale pozwól sobie powiedzieć, że wszystko to, co mówiłem, nie jest kpiną. To prawda. - A czy tobie chociaż raz ten kwiat się otworzył? - spytała. - Tak - powiedział. - I to niejeden raz. - A mnie się nie otworzył. - Dziwisz się? To ją doprowadziło do pasji. Nie umiała nic na to odpowiedzieć. Wściekła wybiegła z jego mieszkania. Ale gdy tak podenerwowana wracała do pałacu, zrodził się w niej pewien pomysł: - Dobrze - powiedziała sobie. - Zobaczymy. Dzisiaj będę idealna. Przekonam się, czy on mówi prawdę, czy też jest kłamcą. I tak się stało. 0d samego rana, gdy tylko wróciła do swojego pokoju, była bardzo dobra dla wszystkich. Najpierw dla dziewcząt, które pomagały jej się zawsze ubierać, potem dla rodziców przy śniadaniu, dla nauczycieli przed południem. W całym pałacu rozeszła się natychmiast wieść, że z królewną coś się stało. Nie krzyczy, nie awanturuje się, nie rzuca talerzami, nie wyzywa, nie wyrzuca za drzwi. Albo jest chora, albo planuje jakąś większą awanturę. Wszyscy czekali w największym napięciu, do czego, dojdzie. Przy obiedzie obsługujący spodziewali się co chwila, że albo wsadzi im wazę z zupą na głowę, albo ściągnie obrus. Ale ona zachowywała się wzorowo. Po południu odrobiła solidnie zadane lekcje. Dla gości, którzy przyszli z wizytą, była bardzo uprzejma, odgadywała ich życzenia, oprowadzała, objaśniała, tłumaczyła, zabawiała, jak umiała najmilej. Tylko nikt nie wiedział ojej sekrecie. A ona z największym napięciem czekała na nadejście wieczoru. Ledwo słońce zaszło, królewna wymknęła się od gości, udała się do swojego pokoju, nie zapalała światła, żeby jej nikt tam nie odnalazł. Usiadła przy kwiecie i patrzyła w oczekiwaniu na jego pąk. W pokoju zrobiło się mroczno, potem ciemno. Nawet się nie spostrzegła, jak zasnęła. Była zmęczona całym dniem. Obudził ją głos zegara, bijącego godzinę dwunastą. Podniosła głowę opartą o ręce i ujrzała, że stulone płatki kwiatu drgnęły, zaczęły się rozchylać i nagle ukazał się przepiękny kwiat, jakiego nigdy w życiu swoim nie widziała. I gdy tak patrzyła w niego zauroczona, posłyszała delikatną, cudowną muzykę. Kwiat śpiewał. Równocześnie z kwiatu poczęła promieniować jakby poświata słoneczna, którą napełnił się cały pokój. Królewnie zdawało się, że umrze ze szczęścia. Serce waliło jej tak mocno, jakby miało rozerwać jej pierś. Była szczęśliwa jak nigdy w życiu. Porwała się z krzesła i poczęła biec przez komnaty, korytarze, schody, aby powiedzieć ogrodnikowi, że to prawda, że kwiat kwitnie, że kwiat jej się otworzył. Każdy z nas ma taki kwiat w duszy. I ty też. Kwiat twojego sumienia. Jeżeli wieczorem w twojej duszy jest ciemno, smutno i zimno, to znaczy, że twój dzień, który przeszedł, nie był dobry. A jeżeli wieczorem jesteś szczęśliwy, twoja dusza napełniona jest szczęściem, światłem, muzyką, to znaczy, że twój dzień był dobry. ks. M. Maliński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny60
Witam WBW! I naturalnie BASIE👄 O UŚMIECH PROSZĘ:-D Przychodzi baba do lekarza i mówi: - Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie i z miotłą w ręku. - Proszę go do mnie przyprowadzić. Po godzinie baba wraca i mówi: - Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła. ********************************************************************************************* Jadą dwie blondynki rowerami przez park. Nagle jedna zsiada i spuszcza powietrze z opon. Druga pyta: - Co robisz? - Spuszczam powietrze, bo do pedałów nie sięgam. Jadą dalej i nagle druga schodzi z rowerka i daje siodełko na miejsce kierownicy a kierownicę na miejsce siodełka. Mówi do pierwszej: - Z idiotką nie jeżdżę. ***************************************************************************** Dziennikarz przeprowadza wywiad z ludożercą: - Czy w waszym państwie płacicie podatki? - Nie. - Nie? A dlaczego? - Zjedliśmy ministra finansów i teraz nie ma chętnego na zajęcie jego stanowiska. ********************************************************************************** DO WIECZORKA pa pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Oazo Kochana ❤️ Barbary, Basie i Basieńki....🌻🌻🌻 Wam w dniu święta życzę samych radośći, uciech ogormnych, miłości nieziemskiej i spełnienia w każdej materii. Słońca baz liku, przyjaciół tuż obok, optymizmu w każdym dniu.....I spełnienia wszystkich marzeń....Dziewczynki Oazowe...ściskam Was cieplutko i przesyłam moc uścisków :) ❤️❤️❤️ ❤️❤️❤️ Oazo....słowa 60-tki były tak kojące i tak wzruszające....łzy stanęły mi w oczach....radość ogarnęła ogród mej duszy....Dziękuję Wam za to, ale ....ja jestem proste dziewczę....nie wymagające pochwał....cieszy mnie to, że jesteście, że pamiętacie.... ❤️ przytulam wszystkich..... Cichym szeptem proszę o spełnienie, spełnienie marzeń... Nie chcę stać się kimś innym marionetką bez serca. Cichym szeptem pragnę jedności, nie chcę być niepotrzebna, wreszcie cichym szeptem błagam o Ciebie, byś w końcu oddał mi siebie do końca.... Dziękuję za Was.....👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prostakobieta.
Witam WBW a szczególnie solenizantki Basie Sukcesów w życiu, szczęścia w miłości, dużo uśmiechów, dużo radości, spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń i samych w życiu przyjemnych wrażeń, dużo uśmiechu i moc słodyczy, życzę obu BASIOM http://images28.fotosik.pl/121/db91c3dacc82bae1.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie nadaje na hymn waszego topiku: Ballada o porach roku W. Jarosz A kiedy wiosna - wonne oddychanie Łąk umajonych poranne łzy W bocianim dziobie życia zwiastowanie Przez dziury w płotach przełażą bzy Ballado, zapukaj do drzwi Ballado, zapukaj do drzwi A kiedy wiosna, ballado, zapukaj do drzwi A kiedy lato - w południa leniwe Przeciąga się znudzony dzień Rzeki wychudłe popijają chciwie W gasnące źródła wciskając twarz Ballado, chyba już czas... A kiedy jesień - smutne wierszowanie Wiatr listy w rudych kopertach śle Czas rozwiązania dla ciężarnych sadów Wylegiwania wilgotnych mgieł Ballado, poprowadź mnie... A kiedy zima - śnieżnych gwiazd miliony Z rozdartej pierzyny burych chmur Grudzień na szybach maluje ikony Góry złożone niedźwiedzim snem Ballado, ukołysz mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam WBW! A Basiom oazowym życzę:-D Każdego roku o tej samej porze, Każdy wam życzy co tylko może. Więc i ja skorzystam z tej sposobności, Życzę wam szczęścia i pomyślności. To o czym marzycie by się spełniło A to co kochacie by waszym było 👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowa koleżanko Legwan 🌼 PIĘKNY WIERSZ:) spieszę się bardzo do koleżanki BARBARY:-D MAM jeszcze Baske trzecia :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniezna panienka
Gość Sniezna panienka

×