Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Juz 200 strona ,,, 2i pól miesiąca temu oazę założyła Złota...REKORD 200 stron prawie 6000 wpisów... Musimy to choć piwkiem oblać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAK ktoś jeszcze da rade wejść to niech za OAZĘ WYPIJE:-D SPADAM mam robotę... Kaczanowski Tomasz Kraina marzeń W mojej krainie marzeń ... - złote chmury - śmiejące się deszcze - marmurowe drzwi - twarde jak skała fruwające myśli Szukam czasu Płynę statkiem nieskończoności Błyszczą lasy Milczą góry purpurowych wydarzeń Słowa tryskają turkusowym ukojeniem Wylatują z mgły fale morskie Widzę śniegowe kule ... rosę na trawie Widzę lodowce ... nie znikną nigdy! Krótkie westchnienie ... prawdziwe Raj na papierze Tej krainy marzeń nikt mi nie zabierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku! Przychodzi Indianin do wodza i mówi: - Dlaczego mamy takie brzydkie imiona? - Brzydkie? A nie podoba ci się imię syna Sokole Oko? - No..... podoba.... - A imię brata, Ryczący Niedźwiedź? - No.... podoba.... - To nie zawracaj mi głowy Śmierdzący Mokasynie Przychodzi facet do sklepu zoologicznego. Przyprowadza ze sobą niedźwiedzia brunatnego na łańcuchu i pyta: - Gdzie ten łobuz, który 2 lata temu sprzedał mi tego chomika?!? Dlaczego policjant ma jedną pałkę czarną, a drugą białą? - Bo jak widzi jednego bandytę to wyciąga czarną i go bije, a jak widzi trzech bandytów, to wyciąga białą i udaje niewidomego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
prawda jest potrzebna, ale nie konieczna Wieczór, zapalone latarnie na niebie, cichutki wietrzyk. Dziadek mróz delikatnie pieści ciebie. Przytula Cię do swojego ramienia czujesz, że chociaż naokoło Ciebie zimno rozgrzewasz się dzięki gorącemu sercu i bliskości drugiej osoby. Może jej niema, a może jest nieważne, ważna jest wyobraźnia. Wyobraź sobie że nie jesteś sam, że ten wietrzyk to dotyk bliskiej osoby. A może właśnie teraz ta druga osoba (czasami nie znana nam jeszcze ) teraz także myśli o tobie, o tej drugiej osobie. Marzy jej się wspólny spacer właśnie z tobą. widzisz zrobiło się cudownie a jednak wyobraźnia wiele potrafi prawda? Cóż za pytanie oczywiście - prawda. właśnie prawda... nie pozwól aby prawda cię przygniotła ona jest ważna i nie obojętna nam wszystkim ale nie wolno żyć tylko prawdą, Zastanów się - przecież to właśnie prawda nas zabija to ona niszczy w nas wszystko to co jest ważne. Mówią "jesteś sam" - prawda i właśnie dlatego się dobijasz czujesz się samotny i to przez nią jesteś sam, powiedz (daj ponieść się wyobraźni) jestem sam - nie jest wielu takich samotnych jak ja lub wyobraź sobie, idziesz parkiem i drugą osobą bardzo bliską i daj ponieść się wyobraźni ..... otwórz oczy i zobacz nie jesteś sam masz rodzinę i nadzieję że ta osoba o której myślałeś przed chwilką jest gdzieś tam i czeka na ciebie. Katarzyna Sierecka DOBRANOC👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam! 200 stronek strzeliło jak z bicza :-D Naprawdę to rekord! Dla ciekawości popatrzyłam to niektóre topiki rok na to potrzebowały... Ostatnio nie mam czasu by w oazie często bywać , ale od czasu do czasu tez tu zajrzę:-D Na święta wyjeżdżamy do syna za granice, miało być inaczej, ale o tym to jeszcze wam napisze... W pracy tez urwanie głowy , ale takie jest życie i musimy godzić sie z losem i ciągnąc ten wózek... BO : W życiu są dwa rodzaje dni: jeden dla ciebie, jeden przeciw tobie. Gdy nastaje dzień dla ciebie, daj się ponieść szczęściu; gdy nastaje dzień przeciw tobie, znieś go cierpliwie.. Życie to mieszanka złego i dobrego, którą bezskutecznie usiłujemy rozdzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc 👄 Jesteście WBW :classic_cool: Jakkolwiek się w życiu wiedzie, niech Was sen dzisiejszy nie zawiedzie. Oby był najwspanialszy i cuda sprawił, by to co los zepsuł w tę noc naprawił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jzabela
NA DOBRANOC👄 Jaś pyta tatę: - Tato, jaki ci kupić prezent pod choinkę? - Nic mi nie kupuj, nie mam pieniędzy! ************** Noc mówi dobranoc Coś było nie tak, on nie chciał wytłumaczyć powodu Skupiony w ciszy składał rzeczy w swym pokoju Milczenie łamie serca w takich chwilach zawsze Ona chciała spytać, ale bała się usłyszeć prawdę On był spokojny, jak nigdy jej nie zauważał Łza spływała po policzku, a on się odwracał Najlepszy facet dla niej teraz był skończonym draniem Pewnie kogoś ma i zaplanował już rozstanie... Jednak on cierpiał, nigdy nie chciał wyjeżdżać A jednak Bóg tego chciał akurat nie rozdawał szczęścia W końcu powiedział, musisz mnie zrozumieć Wyjeżdżam jutro rano i nie wiem kiedy wrócę Przed nimi jedna noc, ostatnich kilka godzin Kiedy odchodzi ten ktoś czujesz że miłość zawodzi A jednak robisz wszystko żeby być najdłużej przy nim Odłożyć pożegnanie z nadzieją, że zostanie... Są zmęczeni, zagubieni, nieprzytomni W miłości która teraz tak boli... W jednym uczuciu podzielonym na dwie drogi Ona mówi kocham słysząc gorzkie zapomnij... Gdzieś odchodzi ten najbliższy Razem układali to co teraz muszą zniszczyć Ostatnie wspólne chwile Spróbują dziś nie zasnąć Chociaż noc mówi dobranoc... Ona nie chciała wstać wiedząc, że nie ma go przy niej Odjechał nic nie mówiąc nie całując jej w policzek Ona sama w swoich czterech ścianach w ciszy głuchej Myśląc o tym jak jej mówił, że ją kocha czule Zasłonięte żaluzje ona okryta kołdrą białą Czując zapach tam gdzie leżał w tą noc ostatnią Jej kochany anioł który odszedł z marzeniami Skarb jedyny jak cudowny sen urwany rano... Siedział samotnie w wagonie rysując na szybie serce Myśląc o niej, że nie zobaczy jej więcej Zachował się jak szczeniak, wyszedł kiedy ona spała Nie mówiąc do widzenia tak bez pożegnania Teraz w przedziale siedzi sam zamknięty w sobie Zanim nastał dzień jeszcze kochali się oboje Zanim nastał dzień jeszcze ufali sobie Zanim nastał dzień myśleli o życiu we dwoje... Są zmęczeni, zagubieni, nieprzytomni W miłości która teraz tak boli... W jednym uczuciu podzielonym na dwie drogi Ona mówi kocham słysząc gorzkie zapomnij... Gdzieś odchodzi ten najbliższy Razem układali to co teraz muszą zniszczyć Ostatnie wspólne chwile Spróbują dziś nie zasnąć Chociaż noc mówi dobranoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waterlily
Pozdrawiam....❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ .❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ .❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ .❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ .❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominaja
👄 Pociecha jest jak balsam na głęboką ranę, jak oaza w bezbrzeżnej pustyni i jak chłodna dłoń na twojej rozpalonej skroni. Pociecha jest jak przyjazna twarz w pobliżu, obecność kogoś, kto rozumie twoje łzy, przysłuchuje się twojemu utrudzonemu sercu, a w smutku i nieszczęściu pozostaje przy tobie i pomaga zobaczyć światło gwiazd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dziewczyny! Ja jeszcze pracowałam:-D Nawet nie mam czasu Was poczytać:( wpadłam Was pozdrowić❤️ ~ Biała dama ~ Biała damo, przeźroczysta damo, lśniąca w krześle księżycową plamą. na co czekasz, wystrojona złudnie? Nikt nie poszedł, nikogo nie cieszy blady profil w wiązanej calèche\'y, słodki owal i oczy jak studnie. Lecz jest serce w tym wielkim pałacu, co potrafi dotrzymać ci placu. Daj mi rączkę w mitence z pajęczyn... Pantalonki masz z haftów odycznych... szal nie perski lecz ektoplazmatyczny... krynolinę z astralu i z tęczy... Czemu milczysz, księżycowa gracjo, chcąc mi wmówić, żeś halucynacją, kwiecie ciała zasianego w ziemię? Jak balon odpływasz pod plafon, krążysz światłem ponad gdańską szafą, w zalęknieniu i trumiennej tremie... Tam za ścianą stary lokaj Łukasz w śnie się zrywa i zapałek szuka - (ciebie więcej niż śmierci się boi) bo już płyniesz, syreno powietrza, coraz wiotsza, nieżywsza i bledsza przez kolejny różaniec pokoi... Biała damo! pod twoją obronę płyną moje tęsknoty szalone, o madonno nudnego cmentarza! Ach, za tobą tłum pięknej młodzieży iść powinien lub u nóg twych leżeć, i nie straszyć powinnaś - rozmarzać! Gdzie uczeni powiedzieli: koniec, gdzie szyderczy woźnica w bikornie swym humorem życie chce uprościć -- -- Tam zakwitasz fantazją bez nazwy, tam powiewasz suknią z ektoplazmy, niespodzianko wesołej wieczności! Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
~ Śpiew do snu ~ Ciało mojego ciała i światło mojej myśli, chciałbym, by ci się ogień pełen szelestu przyśnił, z którego żółte kwiaty wyplusną, brzózek szelest jak sieć, abyś poczuła przy ich lekkości śmielej swój lot jak płomyk drżący, bolesny a pragnący, by popłynęło w tobie jak szumny strumień słońce. Ciało mojego ciała i blasku moich pragnień, niech ci się we śnie gałąź niebieskiej chmury nagnie i niech ci da jak owoc jaskółkę w piersi małe, której by w sercu trzepot nauczył, jak kochałem i jak ja ciebie ciosam w tej bryle nieobrotnej, w swojego ciała drewnie, w myśli swojej samotnej. Ciało mojego ciała i trwogi mej nadziejo, niech ci się we śnie wody przez oczy tocząc - chwieją i niechże ci podadzą rybę jak dłoń, co klaszcze, byś znała to milczenie, co mnie okrywa płaszczem, i niechaj iskry ognia, co w łusce się zapalą, mój blask dopełnią w tobie i smutek mój wyżalą. Nie dałem ci jabłoni ziemskiej, co sytość niesie, wyrosłem ja na chmurach jak dzika jabłoń w lesie. Ale mam źródło w sercu srebrne jak żywy pieniądz, unieś się we śnie, spojrzyj w lustro jego nad ziemią. Nie szukaj mnie w słabości, źródła mego nie mijaj, nie umiera w nim ciało, dusza wieczność w nim żyje. Krzysztof Kamil Baczyński ❤️D❤️O❤️B❤️R❤️N❤️C👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już południe a nikogo tu nie ma... Naprawdę zakończyłyście temat na 200 stronie? Dzień piękny - nawet na pożegnania ! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60
Witam cię Legwan👄 dzień rzeczywiście piękny słoneczny, prawdziwa jesień:) Tylko coś ciśnienie dziwnie się zachowuje i mój MM ma ogromne z nim problemy... Pozdrawiam WBW i życzę miłego WEEKENDU👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
To ja:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam milutko! I zcalego serduszka gratuluje 200 setnej stronki:-D Oj, szybko sie uwijacie, jak mrowki robotnice:-D A swoja droga, to szkoda by bylo zlikwidowac oazy... Milo tu i ta bloga cisza... A w tej codziennej ciaglej krzataninie potrzebujemy troszke poezji by poczuc spokoj wewnetrzny... W kazdym badz razie mnie to wycisza i uspakaja... Wyszukalam piekny wiersz:) Miłosz Czesław, Kraina poezji Do tej krainy idź ścieżkami tonów, Z których się rodzą spokojne muzyki, Granicą dźwięków jeszcze niespełnionych, Zaczętych tylko. Jeżeli w noc czerwcową się rozlegnie Brzęk, chrabąszcz w strunę u skrzypiec uderzy Albo kot po klawiszach pazurkiem przebiegnie, Możesz im wierzyć - Idź, nim umilkną. Do tej krainy - w Trzech Króli, wieczorem, Gdy na kominie jasny ogień bucha I rzędy rondli miedzianych oświetla, A na ulicy śnieżnej tuż za domem Huczy basetla. Ledwo usypiasz, już przy tobie staje Elf mały, z baśni zimowej norweskiej, A wtedy miga niby baj po ścianie Płomyk niebieski. Stąpacie cicho, żeby nie obudzić Rodziców, którzy śpią w dębowym łożu, 1- w lot kominem! w ciemny świat i czar Białego mrozu. Lot, lot. Noc w górze cicha i gwiaździsta, W szronach na dole prześwituje sioło I nagle wiosna. Na różowych listkach Księżyca koło. Do tej krainy - lecz jakąż jest ona, Wybudowana gdzieś na zgasłych łonach, Pożar ognistym mieczem wejścia strzeże, Umarły gil ćwierka u jej bram, Siedzą z głową na rękach polegli żołnierze, Na miast ruinie rzędy lisich jam I mlecz, i wrzos na zapomnianych schronach. Tam śnieżna góra jest pienistą falą, Co trwa sekundę na równinie mórz. Nim w głąb upadnie, gdzie się perły palą, Trzmiel z tulipana strząśnie żółty kurz. Nim nowa fala, księżycem zwabiona, Klęknie i czoło powoli podźwignie, Tysiąclecie ludzkie jedno skona, A trzmiel w kielichu tulipana zniknie. Do tej krainy przyjmij zaproszenie, Nie pytaj, jak się dziś ona nazywa, Wiesz, przez jak gorzkie tam idzie się ciernie. Czy jest szczęśliwa? Nie wiem, czy szczęśliwa. Jak pióro strzały, która pierś przebiła, Drga, błyszczy w słońcu i barwy przybiera - Z bólem na zawsze ta ziemia złączona I tylko smutek jej bramy otwiera. Jeżeliś klęski zaznał, dosiągł lat Dojrzałych, patrząc na gruzy i zgliszcza, I spustoszyła myśli twe jak wiatr Litość najczystsza, Jeżeliś nie chciał mówić odtąd nic, Bo zapytałeś - po co, czy to warto Straszliwy posąg, skamieniały krzyż Ubierać farbą, To wiedz, że ona blisko, żeś jest tuż. I jeśli mówisz: żegnaj mi na wieki - Witaj odpowie echo z ziemskich puszcz, Wstydliwa czułość obmyje powieki I każde dawne pożegnania słowo Jest jak świtania dalekiego wstążka, Rosa o brzasku, czeremchy gałązka, A gdyś opłakał ją - ona przed tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwaszkiewicz Jarosław, Gdy się człowiek robi starszy... Gdy się człowiek robi starszy... Gdy się człowiek robi starszy, Wszystko w nim po trochu parszy- wieje; Ceni sobie spokój miły I czeka, aż całkiem wyły- sieje. Wówczas przychodzą nań żale, Szczęścia swego liczy zale- głości. I mimo tak smutne znamię, Straszne go chwytają namię- tności... Z desperacją patrzy czarną Na swe lata młode zmarno- wane, W wspomnień aureolę boską Pręży myśli swoje rozko- chane... Z żalem rozważa w swej nędzy Każde \"nicniebyłomiędzy- nami\", Każdy nie dopity puchar, Każdy flirt młodzieńczy z kuchar- kami... Wspomni z jakąś wielką gidią Swe gruchania, ach jak idio- tyczne, I czuje w grzbiecie, wzdłuż szelek, Jakieś dziwne prądy elek- tryczne... Jakąś gęś, z którą do rana Szukali na mapie Ana- tolii, Jakiś powrót łódką z Bielan, Jakiś wieczór pełen melan- cholii... Gdybyż, ach, snów wskrzesła mara, Dziergana w rozkoszy ara- beski. Gdybyż bodaj raz, ach gdyby Sycić swą CHUĆ jak sam Przyby- szewski!... ...I wdecha zwiędłe zapachy Nad swych marzeń trumną nachy- lony, I w letnią noc, w smutku szale Łzami skrapia własne kale- sony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wierszyk! Gdyby użyć młodzieżowego języka, to jest SUPER! Pozdrawiam .🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ////////////////////////
OSTATNIE MIEJSCE Piekło było już prawie całkiem zapełnione, a przed jego bramą oczekiwało jeszcze na wejście wiele osób. Diabeł nie miał innego rozwiązania sytuacji jak tylko zablokować drzwi przed nowymi kandydatami. - Pozostało tylko jedno miejsce, i jak się rozumie, może je zając tylko ktoś z was, kto był największym grzesznikiem, powiedział. - Czy jest wśród zgromadzonych jakiś zawodowy morderca?, zapytał. Ale nie słysząc pozytywnej odpowiedzi, zmuszony był przystąpić do egzaminowania wszystkich stojących w kolejce grzeszników. W pewnym momencie swój wzrok skierował na jednego z nich, który umknął wcześniej jego uwadze. - A ty, co zrobiłeś?, zapytał go. - Nic. Jestem uczciwym człowiekiem a znalazłem się tutaj jedynie przez przypadek. - Niemożliwe. Musiałeś jednak coś zawinić. - Tak. To prawda, powiedział zmartwiony człowiek - starałem się być zawsze jak najdalej od grzechu. Widziałem jak jedni krzywdzili drugich ale sam nie brałem w tym udziału. Widziałem dzieci umierające z głodu i sprzedawane a najsłabsze z nich traktowano jak śmieci. Byłem świadkiem, jak ludzie czynili sobie wzajemne świństwa i oskarżali się. Jedynie ja wolny byłem od pokus i nic nie czyniłem. Nigdy. - Naprawdę nigdy?, zapytał z niedowierzaniem diabeł - Czy to rzeczywiście prawda, że widziałeś to wszystko na swoje własne oczy?. - Jak najbardziej!. - I naprawdę nic nie zrobiłeś, powtórzył jeszcze raz diabeł. - Absolutnie nic!. Diabeł zaśmiał się ze zdziwienia: - Wejdź, mój przyjacielu. Ostatnie wolne miejsce należy do ciebie!. Pewien święty, przechodząc kiedyś przez miasto, spotkał dziewczynkę w podartym ubranku, który prosiła o jałmużnę. Zwrócił się wtedy do Boga: - Panie, dlaczego pozwalasz na coś takiego? Proszę Cię, zrób coś. Wieczorem w dzienniku telewizyjnym zobaczył mordujących się ludzi, oczy konających dzieci i ich biedne wycieńczone ciała. I znów zwrócił się do Boga: - Panie, zobacz ile biedy. Zrób coś!. Nocą, święty człowiek usłyszał głos Pana, który mówił: - Zrobiłem już coś: stworzyłem ciebie! Bruno Ferrero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanilia38
Pozdrawiam milutko! Smutna ta opowieść o tym ostatnim miejscu... Wiersze super, ciasteczka wspaniale.... Ja zaraz jadę do miasta ...może coś fajnego sobie kupie ? Pa, pa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×