Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Gość samotny60
Witam mile Panie:) Net mnie nie wpuszczał:-D DOWCIPY O ZIMIE Sekretarka mówi do zapracowanego biznesmena: - Panie prezesie, zima przyszła! - Nie mam teraz czasu, powiedz jej żeby przyszła jutro! A najlepiej niech wcześniej zadzwoni, to umówisz ją na konkretną godzinę. Dziennikarz z Europy pyta Eskimosa: - Czy można u was pracować, gdy temperatura spada poniżej 40 stopni Celsjusza? - Można, ale wtedy do pracy używamy kobiet... Zimowe popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i spotyka na ulicy członków organizacji ekologicznej. - Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek? - To nie norki, to poliestry. - A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie, żeby pani miała futro? W zimowy wieczór gajowy złapał w lesie złodzieja, który kradł ścięte drzewo. - Co, kradniemy drzewo? - Panie gajowy, ja tylko zbieram paszę dla królików! - Chcesz mi wmówić draniu, że króliki jedzą drewno? - Jeśli nie będą chciały jeść, to napalę nim w piecu... - Kto to jest prawdziwy narciarz? - Człowiek, którego stać na luksus połamania nóg w bardzo znanej miejscowości górskiej, przy pomocy bajecznie drogiego sprzętu. Zimą koło jeziora przechodzi harcerz. Mija wędkarza łowiącego w przeręblu ryby, a po chwili słyszy wołanie: - Ratunku! Lód pęka! Topię się! Harcerz sobie myśli: "Po co krzyczysz?! Medal za ratowanie tonących już mam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny60
Marii!👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny60
Co nowego u ciebie? Wczoraj czytałem , ze byłaś bardzo zajęta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Andrzeju dzieki 👄 owszem wczoraj byłam zajeta , dzisiaj ostatni wolniejszy wieczor od jutra bede tam gdzie nie ma internetu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest problem z kafeteria , więc na wszelki wypadek Najlepszego Andrzeju, Zycze najbardziej niesamotnych świat i udanego sylwestra 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam i witam! Widzę nowego Dumnego :-D to byłby już 4 pan w naszej oazie... No,no ,no !!! Grono panów się powiększa:-D Nasz wesołek tez szczęśliwszy , bo dowcipów już dostarcza... Super! Kolendy , wiersze , opowiadania świąteczne, fotki wszystko piękne i wspaniale... A wy, jak mawia Złota Jesień.... jesteście wszystkie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz niedługo będzie ta cicha noc,oby dla wszystkich ludzi była szczęśliwa... Net, robi głupie kawały...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dumny
To babsko jak klnie!hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jej dobrze nie rozumie, chiba nie ma szczęki... Ale to k***a to wyraźne:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ameryce
czy gdziekolwiek to kultura w świeta ,tylko w Polsce brrr(klną) a skąd znamy najpiekniejsze koledy ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
Pozdrawiam i witam Wb W! Pofolgujcie sobie jak oaza wpuszcza.-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
Byłam w sklepie ! Święta� Wszyscy - dzieci i dorośli - czekamy na nie z niecierpliwością. Wielką radość sprawia nam odkrywanie schowanych pod choinką prezentów. Jednocześnie boimy się kłopotów wszelakich, jakie czekają na nas przy organizowaniu świąt. Jesteśmy przecież zapracowani, mamy mało czasu, a tu trzeba pamiętać o wszystkich tradycyjnych drobiazgach. Najważniejsze z nich są - oczywiście - prezenty. Musimy się sporo nabiegać, aby wybrać coś odpowiedniego bliskim, coś, co ich zadowoli, ucieszy i na pewno się spodoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
A. OSIECKA Świat smakuje jak machora a machora jak ten świat, kiedy przyjdzie na mnie pora sam wyostrzę czarny bat. Denaturki nie uznaję, taki ze mnie twardy lord i nie cierpię, proszę panien, waszych ukraszonych mord! Papierowe kwiaty, papierowe łzy, papierowe dusze, papierowe sny... Papierowych kwiatów nie chcę mieć nad głową, kiedy księżyc płynie nocą papierową... Jutro, jutro będzie futro, a pojutrze - czarny dół, futro, futro - jutro, jutro do łopaty stanie wół. Czy to sunie lafirynda, czy to przy niej car, czy cham; na te rzeczy sobie dyndam i ze śmiercią w durnia gram!!! Papierowe kwiaty, papierowe łzy, papierowe dusze, papierowe sny... Papierowych kwiatów nie chcę mieć nad głową, kiedy księżyc płynie nocą papierową... Papierowe kwiaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach !!!ten net!!! Znowu mi tyle pożarł:( Długo nie mogłam wejść... Teraz już nie mam czasu, ale pozdrawiam Was wszystkich gorąco i życzę miłego dnia... Pracujcie powoli.-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Święta, święta... - Lady Pank Święta, święta... Rano budzi się życie Nowy, kolejny dzień Śniegiem wszystko okryte Słońce przebija się Tańczy na szybach mróz W saniach płyniemy już Święta, święta - radości tyle w nas Święta, święta - choinkę ubrać czas Tak jak starą kolędę, która żyje do dziś Zawsze wspominać będziesz Ciepły rodzinny dom Chciałbyś przeżyć to znów Słowa mamy: \"Bądź zdrów !\" Święta, święta - radości tyle w nas Święta, święta - choinkę ubrać czas Święta, święta - miłości bije dzwon Święta, święta - podaj mi swoją dłoń Święta, święta - radości tyle w nas Święta, święta - choinkę ubrać czas Święta, święta - miłości bije dzwon Święta, święta - podaj mi swoją dłoń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obłok nr 7 Żył sobie chłopiec, który bardzo cierpiał, gdyż widział wszystkie nieszczęścia i bolączki świata. Postanowił, że gdy tylko urośnie, to wszystko zmieni się na lepsze. Chłopiec wzrastał w latach i mądrości. Stał się pełnoletni. W dalszym ciągu miał niesprawiedliwość świata przed oczami i trwał przy swoim postanowieniu. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że w swojej aktualnej sytuacji nie może wiele uczynić. Zarobił swoje pierwsze pieniądze. Musiał jednak obiektywnie stwierdzić, że z taką ilością pieniędzy wiele w świecie nie zwojuje. - Zdobędę najpierw mocną pozycję w pracy, a potem przystąpię do naprawy świata - podsumował ten etap swego życia. Kiedy osiągnął i zaspokoił swoje ambicje zawodowe, musiał przyznać przed samym sobą, że sam w tej walce o sprawiedliwość nie ma większych szans. - Muszę przygotować odpowiednie społeczne i polityczne podstawy, coś takiego, co ułatwi przebudowanie stosunków międzyludzkich - taka myśl mu teraz zaświtała. Pracował pilnie i wytrwale na różnych stanowiskach i pełnił różne funkcje. Omawiał ze swoimi przyjaciółmi na wielu konferencjach sprawy przyszłości. Szczęście mu sprzyjało, został prezesem wielkiego międzynarodowego koncernu. Jako prezes miał teraz wielki wpływ na życie polityczne, gospodarcze i społeczne. I mimo wielu zajęć, stresowych sytuacji, nie zapomniał, że kiedyś pragnął usunąć z tego świata wszystko zło i całą niesprawiedliwość. - Jako prezes mam prawo do oceny sytuacji tym bardziej, że z moim głosem się liczą - myślał sobie pewnego wieczoru. Popatrzył na przyjaciół. Mogli być zadowoleni z tego, co posiadali. Jeśli nawet nie zaszli tak daleko i tak wysoko jak on, to sami sobie byli winni. On pracował najwięcej. Wszystko sam sobie zawdzięcza. Jak przystało na prezesa miał teraz w swoim mniemaniu - szersze pole widzenia i głębiej sięgał problemów. W świecie nie było znowu tak wielkiego zła, jak to widział początkowo. Społeczeństwo nie było tak drapieżne i okrutne. Wobec młodych i zbuntowanych, którzy bez odpowiednich środków walczyli o lepsze jutro, wykazywał wiele zainteresowania. Musieli się jednak czymś wykazać, aby otrzymali od niego poparcie. Musieli mieć odpowiednią siłę przebicia. Śmiał się zaś szczerze, kiedy wnuczek mu opowiadał, jakie w przyszłości będzie budował domy, jak będzie leczył ludzi, jak dla wszystkich będzie wyrozumiały i dobry. Pewnego dnia stanął ów człowiek przed Panem Bogiem, aby złożyć sprawozdanie ze swego życia. Pan Bóg polecił mu przedstawić wszystko, co w swoim życiu zrobił. - Przez całe moje życie - rozpoczął swoje sprawozdanie - walczyłem o sprawiedliwość w świecie. Cały czas miałem przed oczyma zło i cierpienie świata, wszystkie jego nieszczęścia. Muszę przyznać, że dzięki swemu bystremu umysłowi i silnej woli zło i cierpienie prawie przestało dla mnie w świecie istnieć. Pod koniec życia prawie ich nie dostrzegałem. - A więc w ten sposób wypełniłeś zadanie swego życia - mówił Pan Bóg cicho i poważnie. - Należy ci się nagroda za to. Będziesz tutaj żył w takim samym stanie jak na ziemi. Zamieszkasz na obłoku nr 7. Tam nie będziesz widział nic wokół siebie, będziesz miał tylko samego siebie i swoje interesy przed oczyma. I siedzi ów człowiek na obłoku nr 7 do dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesmiala
Pozdrawiam 👄 Kto znajdzie chwilkę na odpoczynek niech poczyta:) Pocałunek na dobranoc Każdego popołudnia,kiedy przemierzałam korytarze domu opieki,zatrzymywałam sie przy wszystkich drzwiach,żeby chwilę pogawędzić i przyjrzeć się naszym pensjonariuszom.Kate i Chris,pochyleni nad ogromnymi albumami do zdjęć,często wpsominaliwtedy minione czasy.Kate pokazywała mi z dumą fotografie z dawnych lat:wysokiego,przystojnego Chrisa z czupryną jasnych włosów i piękną,ciemnowłosą Kate z wiecznym uśmiechem na ustach.Dwoje młodych kochanków,którzy pogodnie spoglądali na mnie z odległych dni.Jak wzruszająco wyglądali,kiedy tak razem siedzieli,a promyk słońca,wpadający przez okno,oświetlał ich pobielałe głowy!Naznaczone przez czas oblicza z czułością wpatrywały się w obrazy z zamierzchłych lat,uwięzione i przetrzymywane na wieki w albumach do zdjęć. Jak niewiele młodzi wiedzą o miłości,myslałam w takich chwilach.Jak to niemądrze z ich strony wierzyć,że dzierżą monopol na tak cenny towar.Starsi wiedzą,co miłość naprawde oznacza.Młodzi mogą jedynie zgadywać. Kiedy pracownicy domu spożywali wieczorny posiłek,Kate i Chris,trzymając się za ręce,przechodzili czasami obok drzwi do sali jadalnej.Potem rozmowa nieodmiennie kierowała się na temat uczucia i przywiązania tej pary. Z obawą zastanawialiśmy się,co by się stało,gdyby jedno z nich umarło.Wszyscy dobrze wiedzieliśmy,że to Chris jest silniejszy w ich związku.Kate zaś całkiem na nim polegała. Z niepokojem myśleliśmy,jak Kate przyjełaby śmierć Chrisa. Wieczorem zawsze przestrzegali pewnego rytuału.Kiedy przynosiłam lekarstwo,Kate,przebrana w koszulę nocną i bambosze,czekała już w swoim fotelu na moje przybycie.Pod czujnym wzrokiem Chrisa i moim brała tabletkę.Potem Chris pomagał jej przejść do łóżka,gdzie ostrożnie przykrywał jej kruche ciało. Przyglądając się temu gestowi czułości,myślałam po raz setny:Na miłość Boską,dlaczego w domach opieki nie ma łóżek dla małżeństw?Przez całe życie sypiali razem,a teraz oddzielnie muszą układać się do snu.W nocy pozbawieni są intymności,jaką dzielili przez całe życie.Jak bezduszne są takie praktyki,wyrzekałam gdy widziałam,jak Chris pochyla sie i gasi światło nad łóżkiem Kate.Potem delikatnie ją całował,poklepywał po policzku i przesyłał jej czuły uśmiech.Dopiero kiedy wyciągnął i zabezpieczył boczną poręcz jej łóżka,odwracał się i przyjmował swoje lekarstwo.Gdy wychodziłam na korytarz,słyszałam jeszcze,jak mówi:" Dobranoc ,Chris".Dzieliła ich już wtedy przestrzeń całego pokoju. Byłam dwa dni na urlopie.Kiedy wróciłam,pierwszą wiadomością,jaką usłyszałam po przekroczeniu progu domu opieki,było: -Chris umarł wczoraj rano. -Jak? -Rozległy zawał serca.To się stało nagle. -Jak sie czuje Kate? -Źle. Poszłam, do pokoju Kate.Siedziała w bezruchu w fotelu,patrząc tęgo przed siebie.Wzięłam ją za ręce,które miała złożone na podołku. -Kate,to ja,Phyllis. Nie ruszyła nawet oczami.Dalej wpatrywała się przed siebie nie wodząc wzrokiem.Ujęłam ją za brodę i powoli odwróciłam jej głowę tak, by musiała na mnie spojrzeć. -Kate,właśnie się dowiedziałam o Chrisie.Strasznie mi przykro. Na dźwięk słowa"Chris" jej oczy powróciły do życia.Zaskoczona,przyjrzała mi się,jak gdyby zastanawiała się, w jaki sposób tak nagle się tu znalazłam. -Kate,to ja,Phyllis.Bardzo mi przykro z powodu śmierci Chrisa. Fala świadomości i bólu zalała jej twarz.Łzy zebrały się w kacikach jej oczu i ześlizgnęły się po pokrytych zmarszczkami policzkach. -Chris odszedł-wyszeptała. -Wiem-powiedziałam.-Wiem. Potem przez jakiś czas rozpieszczaliśmy Kate.Pozwalaliśmy jej jadać w swoim pokoju,otaczaliśmy ją wyjątkową opieką,aż w końcu powróciła do starych przyzwyczajeń.Często,kiedy mijałam jej pokój,widziałam,jak siedzi w fotelu z albumem na kolanach i wpatruje się smutno w zdjęcie Chrisa. Wieczory były najgorsze.Kate pozostawała wtedy cicha i zgaszona,chociaż,jak sama o to prosiła,pozwoliliśmy jej sypiać w łóżku Chrisa.Na nic nie zdały się nasze starania,by zagadać i rozweselić ją o tej porze.Gdy godzinę później przechodziłam obok jej pokoju,wciąż nie spała,a tylko wpatrywała się pustym wzrokiem w sufit. Mijały tygodnie,a zachowanie Kate wcale się nie zmieniało.Wydawała się taka niespokojna,taka niepewna.Dlaczego?-zastanawiałam się.Dlaczego o tym czasie bardziej niż o jakimkolwiek innym? Pewnego wieczoru,kiedy weszłam do pokoju,zobaczyłam,że jak zwykle nie śpi. -Kate,może brakuje ci twojego pacałunku na dobranoc?- powiedziałam,wiedziona impulsem.Pochyliłam się i pocałowałam ją w policzek. Wyglądało to tak,jak gdybym nagle otworzyła śluzy hamujące napierającą wodę.Łzy spłynęły strumieniem po jej twarzy.Chwyciła mnie za ręce. -Chris zawsze całował mnie przed snem-powiedziała,zanosząc się płaczem. -Wiem-wyszeptałam. -Tak bardzo za nim tęsknie.Przez te wszystkie lata całował mnie na dobranoc.-Przerwała,kiedy ocierałam jej łzy.-Chyba po prostu nie mogę już usnąć bez jego pocałunku.-Spojrzała na mnie z wdzięcznością.-Och,dziękuję,że mnie pocałowałaś.Kąciki jej warg uniosły się w nikłym uśmiechu.Wiesz-powiedziała zniżając głos- Chris śpiewał mi kiedyś pewną piosenkę. -Naprawdę? -Tak.-pokiwała swą białą głową.-Leżę tu sobie i ciągle o niej myślę. -Jaka to piosenka? Kate uśmiechnęła się,wzięła mnie za rękę i odchrząknęła.Po chwili jej głos,wyciszony przez wiek ,ale ciągle jeszcze melodyjny,rozbrzmiał miękko w piosence: " Pocałuj mnie najdroższa na pożegnanie. A kiedy będę już zbyt stary,by marzyć, Twój buziak wciąż w mym sercu pozostanie" * Dedykuję to pewnemu uroczemu Panu z dopiskiem: JEŚLI MIAŁBYŚ DOŻYĆ STU LAT..CHCE ŻYĆ O JEDEN DZIEŃ KRÓCEJ, ŻEBY NIGDY NIE MUSIEĆ ŻYĆ BEZ CIEBIE!!!!!!!!!!! Twoja Nina:) Sylwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×