Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Gość Samotny 60
A teraz na druga nogę za nas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Nie bądź taka skromna już widać dno butelki:-D może skocze po druga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie delikatna , ja wina nie lubię:-D Przynieś lepiej jakaś setkę :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Ale mnie zestrzeliłaś... Pewnie błyszczysz w towarzystwie... Lubie błyskotliwe kobietki👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Poddaje się jesteś dożo lepsza jak myślałem!!! padam do Twych stóp pokonany:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starsza 65
Wesołku! Saro! Pozdrawiam Was milutko i wszystkich bywalców👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
hallo! 65 Teraz będę oglądał film.... Do miłego!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starsza 65
Docinki Ala ma kota, kot ma AIDS. Papieros to twój największy wróg- więc go spal. Nie ufaj rodzicom - zrób się sam. Prawda jest jak dupa, każdy ma swoja. Gdy kierownik coś ci pieprzy - beknij, będzie klimat lepszy. Oko za oko, ząb za ząb, to czemu dupa za pieniądze. . Mądry głupiemu ustępuje... i dlatego ten świat tak wygląda. . Kto rano wstaje ten jest nie wyspany. . Tato nie pij - zostaw dla syna. . Zima wasza, wiosna nasza, a lato muminków. . Życie to choroba przenoszona droga płciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starsza 65
Przychodzi trup baby do lekarza i kładzie się na kozetce. - Lekarz: Co się pani tak rozkłada? - Baba: A co mam gnić w poczekalni?! ************** Do lekarza przyszła staruszka. Doktor zbadał ją, zlecił analize krwi i inne badania, a po obejrzeniu wyników kazał jej się oszczędzać. - Absolutnie nie może pani chodzić po schodach, bo to pani szkodzi. Po roku ta sama staruszka przychodzi na kontrolę. Lekarz jest w szoku. Wyniki -rewelacja, serce jak dzwon. - Ale ma pani kondycję! - mówi niezwykle zdumiony lekarz. - Czy mogę znowu chodzić po schodach? -pyta babcia. - No tak, nie widzę przeciwwskazań. - Całe szczęście! - mówi z ulgą staruszka - To wchodzenie po rynnie na 4 piętro było czasami męczące... ************** Przychodzi baba do lekarza: - Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z seksem... - A brom brała pani? - A jeszcze żem nie brombrała dzisiaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starsza 65
Pośmiejcie się troszkę :-D Czego to ludzie nie wymyślą... Puchatek Idzie Puchatek przez las nagle patrzy w gówno wlazł! Więc bierze nogę i wyciera o podłogę. Kupa była Krzysia i przykleiła się do misia. Puchatek po długim zmaganiu, usiadł zrezygnowany cały w gównie umazany. Zawołal Prosiaczka małego smarkaczka. Ten gdy go zobaczył tak się wystraszył, że aby uciec na czas pierdnął misiowi w twarz. Puchatek śmierdząc jak dupa zaczął udawać trupa. I aby nie robić obciachu zakopał nogę w piachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już spadam do loża:-D Ale pożegnam Was wszystkich bez wyjątku.... DOBRANOC Pewnego dnia, był to jeden z pierwszych dni w nowym liceum, zobaczyłem chłopaka z mojej klasy wracającego do domu. Nazywał się Kyle. Wyglądało na to, że niósł ze sobą wszystkie książki. Pomyślałem sobie: \"Dlaczego ktoś, w piątek, miałby nieść do domu wszystkie swoje książki? To musi być skończony osioł.\" Miałem sporo planów na ten weekend (imprezy, mecz futbolowy jutro po południu), więc wzruszyłem ramionami i poszedłem dalej. Kiedy szedłem zobaczyłem grupę dzieciaków biegnących w jego stronę. Wpadli na niego, wyrwali mu z rąk wszystkie książki i podstawili nogę, tak że wylądował w kurzu. Jego okulary poleciały w powietrze i zobaczyłem jak wylądowały w trawie około pięciu metrów od niego. Spojrzał w górę i zobaczyłem bezgraniczny smutek w jego oczach. Moje serce wyrwało się ku niemu, więc podbiegłem do niego, a kiedy czołgał się, rozglądając się wkoło w poszukiwaniu swoich okularów, zobaczyłem w jego oczach łzy. Podałem mu okulary i powiedziałem: - Ci faceci to dupki. Powinno się im dokopać! Spojrzał na mnie i powiedział:- Hej, dzięki! Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, jeden z tych uśmiechów wyrażających prawdziwą wdzięczność. Pomogłem mu pozbierać książki i zapytałem gdzie mieszka. Okazało się, że mieszka niedaleko mnie, więc zapytałem dlaczego nigdy wcześniej go nie widziałem. Powiedział, że wcześniej chodził do szkoły prywatnej. Nigdy wcześniej nie kolegowałem się z chłopakiem ze szkoły prywatnej. Całą drogę do domu rozmawialiśmy, a ja pomogłem mu nieść książki. Okazało się, że był całkiem fajnym chłopakiem. Zapytałem czy nie chciałby pograć z moimi przyjaciółmi w piłkę. Odpowiedział, że tak. Trzymaliśmy się razem przez cały weekend, a im lepiej poznawałem Kyle\'a, tym bardziej go lubiłem. Tak samo myśleli o nim moi przyjaciele. Nastał poniedziałkowy poranek, a Kyle znów szedł z naręczem swoich książek. Zatrzymałem go i powiedziałem: - Jeśli codziennie będziesz nosił te książki, dorobisz się niezłych muskułów! Roześmiał się tylko i podał mi połowę książek. W ciągu następnych czterech lat, Kyle i ja bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Kiedy staliśmy się seniorami, zaczęliśmy myśleć o pójściu na studia. Kyle zdecydował się na Georgetown, a ja wybierałem się do Duke. Wiedziałem, że na zawsze pozostaniemy przyjaciółmi i że ta odległość nigdy nie będzie problemem. On zamierzał zostać lekarzem, a ja chciałem dostać sportowe stypendium. Kyle miał wygłosić mowę pożegnalną na zakończeniu roku, więc musiał się przygotować. Drażniłem się z nim, mówiąc że jest kujonem. Byłem bardzo zadowolony, że to nie ja będę musiał stanąć na podium i wygłosić mowę. Na zakończeniu roku, zobaczyłem Kyle\'a. Wyglądał wspaniale, był jednym z tych facetów, którzy odnaleźli się podczas nauki w szkole. Przybrał na wadze i właściwie, to wyglądał dobrze w okularach. Miał więcej randek niż ja i kochały go wszystkie dziewczyny. Matko, czasami byłem zazdrosny! Dzisiaj był jeden z tych dni. Widziałem, że denerwował się mową. Więc szturchnąłem go w plecy i powiedziałem: - Hej, wielkoludzie! Będziesz wspaniały! Spojrzał na mnie z jednym z tych wyrazów twarzy (tym wyrażający wdzięczność) i uśmiechnął się. - Dziękuję - Powiedział. Kiedy rozpoczął swoją mowę, odchrząknął kilka razy i zaczął: -Zakończenie roku, jest czasem kiedy dziękujemy ludziom, którzy nam pomogli przejść przez te trudne lata. Swoim rodzicom, nauczycielom, rodzeństwu, może trenerom... ale najbardziej swoim przyjaciołom. Chcę wam powiedzieć, że bycie przyjacielem jest najlepszym darem jaki możecie im dać. Zamierzam opowiedzieć wam pewną historię. Spojrzałem z niedowierzaniem na mojego przyjaciela, kiedy opowiedział o dniu, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy. Podczas tamtego weekendu zamierzał się zabić. Opowiedział w jaki sposób opróżnił swoją szafkę, żeby jego mama nie musiała później tego robić, i jak niósł swoje rzeczy do domu. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się słabo. - Dzięki Bogu, zostałem uratowany. Mój przyjaciel uratował mnie przed zrobieniem tej strasznej rzeczy. Usłyszałem szept rozchodzący się po tłumie, kiedy ten przystojny, popularny chłopak opowiadał o swojej słabości. Zobaczyłem jego mamę i tatę uśmiechających się do mnie w ten sam, pełen wdzięczności sposób. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z jego głębi. Nigdy nie oceniaj zbyt nisko swoich czynów. Jednym drobnym gestem, możesz odmienić życie innej osoby. Na lepsze lub na gorsze. Bóg stawia nas na czyjejś drodze, abyśmy w jakiś sposób wpłynęli na życie innej osoby. Szukaj Boga w innych. \"Przyjaciele są jak anioły, które stawiają nas na nogi, kiedy nasze skrzydła zapomniały jak się lata.\" Nie istnieje żaden początek ani koniec... Dzień wczorajszy jest historią. Jutrzejszy - tajemnicą. Dzisiejszy jest - darem. autor nieznany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze to piękne warto przeczytać:) KRĄG RADOŚCI Któregoś ranka, a było to nie tak dawno temu, pewien rolnik stanął przed klasztorną bramą i energicznie zastukał. Kiedy brat furtian otworzył ciężkie dębowe drzwi, chłop z uśmiechem pokazał mu kiść dorodnych winogron. - Bracie furtianie, czy wiesz komu chcę podarować tę kiść winogron, najpiękniejszą z całej mojej winnicy? - zapytał. - Na pewno opatowi lub któremuś z ojców zakonnych. - Nie. Tobie! - Mnie? Furtian aż się zarumienił z radości. - Naprawdę chcesz mi ją dać? - Tak, ponieważ zawsze byłeś dla mnie dobry, uprzejmy i pomagałeś mi, kiedy cię o to prosiłem. Chciałbym, żeby ta kiść winogron sprawiła ci trochę radości. Niekłamane szczęście, bijące z oblicza furtiana, sprawiło przyjemność także rolnikowi. Brat furtian ostrożnie wziął winogrona i podziwiał je przez cały ranek. Rzeczywiście, była to cudowna, wspaniała kiść. W pewnej chwili przyszedł mu do głowy pomysł: - A może by tak zanieść te winogrona opatowi, aby i jemu dać trochę radości? Wziął kiść i zaniósł ją opatowi. Opat był uszczęśliwiony. Ale przypomniał sobie, że w klasztorze jest stary, chory zakonnik i pomyślał: - Zaniosę mu te winogrona, może poczuje się trochę lepiej. Tak kiść winogron znowu odbyła małą wędrówkę. Jednak nie pozostała długo w celi chorego brata, który posłał ją bratu kucharzowi pocącemu się cały dzień przy garnkach. Ten zaś podarował winogrona bratu zakrystianowi (aby i jemu sprawić trochę radości), który z kolei zaniósł je najmłodszemu bratu w klasztorze, a ten ofiarował je komuś innemu, a ten inny jeszcze komuś innemu. Wreszcie wędrując od zakonnika do zakonnika, kiść winogron powróciła do furtiana (aby dać mu trochę radości) Tak zamknął się ten krąg. Krąg radości. Nie czekaj, aż rozpocznie kto inny. To do ciebie dzisiaj należy zainicjowanie kręgu radości. Często wystarczy mała, malutka iskierka, by wysadzić w powietrze ogromny ciężar. Wystarczy iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać. Miłość to jedyny skarb, który rozmnaża się poprzez dzielenie: to jedyny dar rosnący tym bardziej, im więcej się z niego czerpie. To jedyne przedsięwzięcie, w którym tym więcej się zarabia, im więcej się wydaje; podaruj ją, rzuć daleko od siebie, rozprosz ją na cztery wiatry, opróżnij z niej kieszenie, wysyp ją z koszyka, a nazajutrz będziesz miał jej więcej niż dotychczas. Bruno Ferrero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja was lubie
Dziewczynki i chłopaki! Pozdrawiam wszystkich serdecznie👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Granat.
Witam jak zwykle późnym wieczorkiem!:-D http://www.joemonster.org/i/y/wiedzma.jpg wpadłam by wam pośpiewać:-D Na Dobranoc ... widzę , ze samotny winko z Sara wszystkie wygolił a mnie się tylko pozostało obejść smakiem:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starszych Panów » Piosenka jest dobra na wszystko Piosenka jest dobra na wszystko Piosenka na drogę za śliską Piosenka na stopę za niską Piosenka podniesie Ci ją tararara...rarara..rarara... Piosenka to sposób z refrenkiem na inną nieładną piosenkę na ładną niewinną panienkę piosenka chanson de chanson (desząsną) Piosenka to jest klinek na splinek Na brzydki bliźniego uczynek Na bruczek rzucony na rynek Na taki jakiś nie taki ten byt Piosenka pomoże na wiele Na codzień jak i na niedzielę Na to żebyś Ty patrzał weselej Piosenka kansona de sli Po to wiążą słowo z dźwiękiem Kompozytor i ten drugi Żebyś nie był bez piosenki żebyś nigdy jej nie zgubił Żebyś w sytuacji trudnej mógł lub mogła westchnąć z wdziękiem: Życie czasem nie jest cudne, ale przecież mam piosenkę Piosenka jest dobra na wszystko Piosenka na droge za śliską Piosenka na stope za niską Piosenka podniesie Ci ją Piosenka to sposób z refrenkiem na inną nieładną piosenkę na ładną niewinną panienkę piosenka chanson de chanson Piosenka to jest klinek na splinek na brzydki bliźniego uczynek Na braczek rzucony na rynek Na taki jakiś nie taki ten byt Piosenka pomoże na wiele Na codzień jak i na niedzielę Na to żebyś Ty patrzał weselej Jej słowa, melodia i rytm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dam wam koncert:-D http://www.joemonster.org/i/y/wiedzma.jpg Ej , przeleciał ptaszek Ej, przeleciał ptaszek kalinowy lasek, Siwe piórka na nim zadrżały. Nie płacz ty, dziewczyno, nie płacz ty, jedyna, Albo ci to świat mały? Szumi gaj, szumi gaj, szumi gałązeczka Żółte listki z drzewa padają, ej padają. Zabrali mi chłopca, a ja w świecie obca, Innego mi rodzice rają. Leć głosie po rosie, ku zieleskim łąkom, Przeleć Wisłę, przeleć dunaje, Powiedzże miłemu, że ja się tu błąkam, Że mi serce się kraje. Leć, ptaszku, wysoko, leć, ptaszku, daleko Do chłopca mego, jedynego. Jedynego! Niechże on przyjeżdża, niechże on przybywa, Bo mi rają niekochanego. Kochanie, kochanie, dalekośwa siebie, Niech płyną do ciebie moje łzy, Szeroko, daleko słoneczko na niebie, Jeszcze dalej jesteś ty. Nie przybędziesz do mnie ani ja do ciebie, Nie doleci do ciebie mój głos. Nie doleci! Smutne życie moje, kiedy nie we dwoje, Smutny mój -- bez ciebie -- smutny los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!!! ha ha ha ! A muzyczka gra:-D Bela donna Bela, Bela Donna wieczór taki piękny chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki będziemy w altance pili słodkie wino i całując ją z uśmiechem powiesz ach bambina Wszyscy śpią wokoło ( nie budź ich, nie budź ich ) tylko w starym porcie ( w starym, w starym) nuci pieśń wesołą (słuchaj więc, słuchaj więc) marynarzy chór ( o bela, bela, bela donna) Bela, Bela donna, wieczór taki piękny chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki Popatrz cyprysów gaj, kołysze wiatr i niesie miłą woń kwiatów i morskich traw na niebie srebrem lśnią tysiące gwiazd spójrz jaki urok ma wieczorny świat Bela, Bela donna wieczór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i :-D Dalej, wesoło Dalej, wesoło niech popłynie gromki śpiew, Niech stutysięcznym echem zabrzmi pośród drzew. Niech spędzi z czoła wszelki smutek, wszelki cień, Wszak słoneczny mamy dzień. Trą la, la, la, la, la, la, la, W sercu radość się rozpala. Trą la, la, la, la, la, la, la, Chcemy słońca, chcemy żyć. Harce, wycieczki, obozowych przeżyć moc, Piosnki wesołe, mknące jak kamyki z proc, Serca tętniące bratnich uczuć cudną grą Pozdrowienia wkoło ślą. Trą la, la, la.... itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Granatku kochany!!!👄 Ty umiesz wszystkich rozbawić:-D hahaha haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
wypij wina:-D boś fajna:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×