Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elle24

gdzie jest granica w zabawie uczuciami?

Polecane posty

Gość ty masz moja droga
Taaaak, a celem w jego zyciu bylo gadanie glupot do ciebie.... Nie sluchasz tego co mowia ludzie na twoim topiku, tylko uparcie twierdzisz ze to jego wina. A swoja droga zaden psycholog ci nie pomoze jesli sie przed nim nie otworzysz. Moze twoj problem ma zrodlo w dziecinstwie, ojciec, matka itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
Oj naprawde czy ja pisze aż tak niewyraźnie?Zwyczajnie sie bawił,nie to nie był jedyny jego cel,ale dobra rozrywka i zabawa.Ludzie piszą tu rózne rzeczy ale jakoś na pytanie z tematu nikt nie odpowiedział.A ja pytałam gdzie jest granica?Mówić kocham dla zartu?Zaręczyny dla żartu?Okazało sie ze wszystko co miało dla mnie dużą wartość było kpiną i jest mi z tym źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
A o swoich problemach i kompleksach miałam już inny temat i tam o tym pisałam.Widocznie jestem głupia i naiwna,ale tak jak on stwierdził 90%dało by sie nabrac i tak by sie teraz czuło jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to moze
powiedz w jaki sposob on sie toba bawil. Do tej pory napisalas zbyt ogolnikowo o nim, raz mowisz ze nie zaslugujesz na niego, a innym razem ze sie bawil. To moze podaj jakis konkretny przyklad jego gry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochhhhhh
widzisz....uparcie trwasz przy swoim:). Co Ci mamy powiedzieć? Założenie jest takie, że nikt nie powinien bawić się uczuciami innych. A jak jest w życiu??Ano w życiu ludzie stosują(i kobiet i faceci) przeróżne gierki i manipulacje, żeby osiągnąć swoje cele. Ja uważam, że osoba, która się ceni nie będzie musiała nikim manipulować i stać ją będzie na przejrzyste reguły gry. Bo często gdy się człowiek boi, albo nie wierzy, że może coś dostać ota tak po prostu-mataczy. Zabawa uczuciami jest zła i okrutna i bywa, że obraca się przeciwko temu, który się bawi...I to tyle na ten temat. Jest WAŻNIEJSZA OPCJA-TY. Jeśli nie zawalczysz o siebie to będziesz wykorzystywana...dlaczego?Bo nie dostrzeżesz w porę, że ktoś jest ,albo zaczyna być nie fair,,,może nawet nie będziesz chciała dostrzec,,,(ten nieświadomy masochizm...).Naprawdę dużo by mówić. Zamiast zająć się sobą chcesz rozstrząsać naruszanie granic i co on miał na myśli...i znów nie liczysz się Ty dla samej siebie. Naprawdę dobrze Ci radzę, idz do psychoterapeuty, nie zwykłego psychologa, terapeuty z doświadczeniem i przepracuj swoje emocje i problemy. Inaczej-NIC SIĘ NIE ZMIENI>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK więc odpowiadam - granica jest dokładnie tam, gdzie sama ją wyznaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ochhhhhh---------> ja sie w pełni z Tobą zgadzam....mną tak pogrywał koleś, tylko, że ja jestem silna osobą i w duzym stopniu niezależna.... Nie wiem do konca o co chodzi...ale odpuscilam, bo mimo tego, ze bardzo go kocham, to wykanczało mnie to psychicznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
Tak uważałam ze na niego nie zasluguje,bo ja to taki nikt,a on starszy,świetnie wykształcony,zdolny,inteligentny,taki z innego świata jak sam zreszta stwierdził.Dlatego nie chciałam się angażowac,ale on robił wszystko żebym uwierzyła ze mnie kocha,to nie były tylko piękne słowa,pierwszy raz ktos poswiecal mi swoj czas,rozmawiał ze mną,pomagał gdy była taka potrzeba.Cudowna,wspaniała gra,że taki zakochany,potem nawet sie oświadczył z czego ja nieziemsko się cieszyłam,planował wspólną przyszłość i sie troszczył-jak ideał,zaczełam troche w siebie wierzyć,chciałam sie starac zebyśmy byli szczęśliwi.Nawet moja mama uwierzyła w tą jego miłość do mnie.A potem co koniec bajki,bo dostał co chcial,chciał mnie malowac ja mu na to pozwoliłam i juz zaczelo sie sypac.Chciałam zeby byl szczesliwy a unieszczesliwilam siebie.Potem jakies durne powroty,obietnice ze bedzie dobrze,że chce miec ze mna dziecko,ze bedziemy razem.Potrafił mnie zatrzymywać,zebym mu uwierzyła,a potem znowu to samo.Od długiego czasu juz tylko takie obietnice,choc wie jaka jestem tym wszystkim wykończona,ale on dalej sie tym bawił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
Ja nie rozumiem takich zachowań i takiej zabawy,ale zawsze silniejszy bawi sie slabszym.Czuje sie strasznie oszukana, tysiac razy wolałabym miec faceta który by mnie zdradzał niż takie gówno w jakie sie wpakowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
Nie,mieliśmy wspaniałe dzieciństwo... "nasze mamy zawsze się uśmiechały jak nas biły";-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochhhhhh
spa_cja.............dlatego, że miłośc to nie wszystko. Można kogoś kochać bardzo i szaleńczo, a mimo to odejśc od niego kiedy ten on bawi się nami, manipuluje. Dlaczego?Bo się cenisz dziewczyno i jesteś dla siebie ważna. I dlatego nawet kochając odeszłaś. Bo masz zdrowe, adekwatne poczucie wartości. gdybyś takiego nie miała to tkwiłabyś w tym związku i dała się wykończyć ....do końca...I to jest najlepszy sposób dla kogoś, kto się nami próbuje bawić. Odejście. A wtedy on albo się obudzi i czegoś nauczy, albo...poszuka nowej ofiary. I z pewnością gdy się kocha mimo wszystko takie odejście jest bardzo trudne. I uważam, że nie jest problemem, że ktoś nas próbuje wykorzystywać (to on ma problem..). Prawidzwy problem to-DLACZEGO DAJMEY SIę WYKORZYSTYWAć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to masz odpowiedz :) ja tez sie panicznie boje wszystkiego....jestem DDA i nie ufam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie, ze sie troszcze o siebie....bo jestem jedna, jedyna :) co nie znaczy, ze nie umiem docenic innych, a zwlaszcza milosci i oddania....on chyba kurwa mial do czynienia z jakimis wscieklymi sukami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
Ja tez nie ufam,ale przez tą jego doskonałą na każdej płaszczyźnie gre,w końcu zaufałam po tych oświadczynach.I to był mój wielki błąd.Zresztą skoro nawet moja mama stwierdziła ze on faktycznie sie zakochał myslałam ze tak jest.Oj znając siebie to juz nigdy nie zaufam i będę cholernie samotna całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
Może nie kocham,może tylko cały czas egoistycznie pożądam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle24
Tak sobie teraz pomyslalam ze z nim o troche jak z moim ojcem,też zawsze cos obiecywał,ja wierzylam ze tak bedzie,potem sie wycofywał,coś dawał potem zabierał.Widocznie takie pojecie o milosci wyniosłam z domu.No ale i tak zrobilam juz jakies postepy bo od 19 roku zycia nie wiazalam sie z facetami ktorzy mnie tłukli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uciekaj od niego..... biegiem!!!!!!!!!!!!!!!!! szanuj sie dziewczyno.....szanuj!!!!!!!!!! Jesli ktos kocha, nie cierpi!!!!!!! Co my kurwa, Prometeusze?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×