Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama na emigracji

po rozmowie w sprawie mieszkania czuje sie jak zlodziejka

Polecane posty

Gość tak naprawde
ha! dobry przepis. tylko ja winka nie moge- male w brzuchu nie pozwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na emigracji
dziewczyny przyznam sie ze ja w Uk przytylam 6 kg ;) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak naprawde
ha ha ha. ja ostatnio 8 i czekam na nastepne 12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllila
ja na poczatku do numeru 40, codziennie zajadalam sie buleczkami z czosnkiem z piekarnika, jak kawa to tylko z bita smietana,ale siedzialam wtedy w domu jak poszlam do pracy to troche schudlam , mamy w pracy taka maniaczke odchudzania jadla chyba wszystkie tabletki jakie tylko moga byc,pare jej receptur i schudlam do 36-38.pozatym jesli tylko mam czas to chodze na basen ale to juz nie tylko z powodow kilogramow tylko mam prace siedzaca i kregoslup wykreca straszliwie.w ciazy to bardzo malutko przytylam bo tylko 6kilo ale mala urodzila sie calkiem spora.a mam jeszcze potrawke z ryzem ziemniakow unikam bo cos niezabardzo mi smakuja.wiec piersi z kurczaka w kawaleczkach przypiekasz przyprawione +papryki slodkie+pieczarki+brokoly ktore wczesniej z 10 min gotujesz.ryz jak juz bedzie gotowy zostawiasz w garnku i dodajesz do niego cebulke drobniusienko pocieta i uduszona na maselku.przykrywasz ryz recznikem na 15 min i odstawiasz.do miesa dodajesz smietany tylko nie moze byc gesta zeby sie nie sciela,i uwaga na brokoly ich twardosc trzeba kontrolowac zeby nie zrobila sie z nich papka.potrawka szybka i smaczna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak Polak z Polakiem
Jak Polak z Polakiem Czemu za granicą nasi rodacy zmieniają się nie do poznania? Wyjeżdżający do pracy w obcym kraju, zagubieni, chętnie odnaleźlibyśmy wsparcie w bardziej zadomowionych już tutaj rodakach. Niestety, bardzo często to oni wbijają nam nóż w plecy Mariola pracowała w jednym ze sklepów brytyjskiej sieci obuwniczej. Już nie pracuje. Zwolniła ją jej szefowa, Polka, za mówienie po polsku. - Pracowało nas tam kilku Polaków – wspomina. - Jolka nigdy nie powiedziała do nas ani słowa w naszym języku. Przy klientach czy pracownikach innej narodowości to zrozumiałe, ale na osobności, w rozmowach prywatnych? – dziwi się. W jej odczuciu menedżerka odcinała się od polskości, uważała się za kogoś lepszego niż hałastra wyrobników pracujących na najniższych stanowiskach. Ona to już brytyjska arystokracja. Do wszelkich spraw firmy podchodziła z niezwykłą pedanterią. - Dla wszystkich Polaków to była praca wakacyjna lub tymczasowa, zanim nie znajdą czegoś lepszego. Za to nas nienawidziła, bo dla niej to była cała jej życiowa kariera – ocenia Mariola. Któregoś dnia miała z nią spięcie w sklepie. Jak zwykle poszło o jakiś szczegół, źle odstawiony przez klienta but na wystawie, którego nikt nie zdążył jeszcze poprawić. - Zaprosiła mnie na zaplecze do swojej kanciapy i zaczęła dywanik po angielsku. Mnie trudno było się bronić w tym języku. Co innego pytać klienta o rozmiar stopy, a co innego tak od serca rozmawiać o swoich emocjach – zauważa. Zapytała więc, czy mogą mówić po polsku. Szefowa odmówiła. Mimo to na jej pytania po angielsku, Mariola odpowiadała w bliższym sobie języku. Widziała, jak w menedżerce narasta złość. - Mów do mnie po angielsku – syczała. Gdy ta nie reagowała, szefowa wyprosiła ją wściekła z pokoju. Następnego dnia Mariola dostała wypowiedzenie z uzasadnieniem: "bad attitude" – złe nastawienie do pracy. - Czy aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości, nie mogła porozmawiać ze mną po polsku? Przecież byłyśmy same - nie może zrozumieć Mariola. Najbardziej boli ją to, że obie z szefową są w tym samym wieku. Choć nigdy przedtem nie znały się bliżej, pochodzą z tego samego miasta, z tego samego osiedla. - Co się z nią stało przez te kilka lat tutaj? – pyta. Nie ma zmiłuj się Aneta pracowała dzięki agencji jako sprzątaczka w hotelu. Supervisorką na miejscu była Polka, Agata. Szybko okazało się, że na narodową solidarność czy choćby szacunek i zrozumienie dla trudnych początków na Wyspach nie ma co z jej strony liczyć. - Atmosfera w pracy była okropna – wspomina Aneta. - Agata była strasznie opryskliwa, często wyrażała złośliwe i pogardliwe uwagi pod adresem dziewczyn – dodaje. Mnożyła też oskarżenia, że z pokojów giną rzeczy i że jest to sprawka dziewczyn z Polski. Że wynoszą szampony, ręczniki, szlafroki. - Tymczasem zanim zaczynałyśmy sprzątać, to ona zawsze robiła pierwsza obchód świeżo opuszczonych pokoi. Zabierała przy okazji wszystkie napiwki, które czasem zostawiają pokojówkom goście – żali się. Największe problemy były jednak z wypłatami. Agata na wykazach wiecznie zaniżała liczbę przepracowanych przez dziewczyny godzin, sprzątniętych pokoi. Robiła wszystko, aby oszczędzić nieco na prowizji, wypaść na bardziej gospodarną przed menedżerami hotelu. - Na szczęście sprawa wyszła w końcu na jaw. Ona już tam nie pracuje – obwieszcza z satysfakcją Aneta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×