Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prosze o porade

UZALEZNIENIE OD FACETA

Polecane posty

Gość prosze o porade

witajcie! Mam problem z ktorym nie wiem jak sobie poradzic.Jestem chyba uzalezniona od faceta.Brzmi to pewnie glupio,ale naprawde zle mi z tym i nie wiem co robic.Gdy np.nie widzimy sie tylko pare dni bo on wyjezdza,nie moge znalezc sobie miejsca,jestem nieszczesliwa,zdolowana jakby stala sie tragedia,a kazda wizja tych kilku dni bez niego to dla mnie konec swiata,od razu mam dola. Chce z nim spedzac jak najwiecej czasu bo bez niego nie umiem sobie znalezc miejsca.To chore,wiem,ale jak z tego sie wyleczyc? -natasza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile z nim jestes
???? bo jak do roku to potem Ci przejdzie :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajdź sobie jakieś hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
prawie rok i z czasem jest coraz gorzej,przez pierwsze pare mcy tak nie bylo,na poczatku potrafilam nawet nie zawsze miec dla niego czas,mialam swoje sprawy,a teraz w mojej glowie jest tylko on,nic sie nie liczy;/Co robic? bo meczy mnie to okropnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile z nim jestes
mowie Ci za rok, dwa Ci przejdzie ;) ;) poczatki związków zwykle sa takie :D ja miałam to samo , normalnie wyłam jak go nie było :P a teraz (po 5 latach) mozemy sie tydzien nie widziec i nic mi sie nie dzieje :D no i hobby jakies sobie znajdz zeby czas zabijac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
to mnie pocieszylas-dziekuje:) bo juz myslalam ze ze mna cos nie tak,ze to nienormalne. Tylko ze to troche meczace,ale skoro mowisz ze przejdzie to fajnie,mam tylko nadzieje ze troche szybciej niz za 5 lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
a Ty co robilas zeby czas zabijac? Znalazlas sobie jakies hobby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najfajniejsze w tym jest to, że zdajesz sobie sprawę z tego, że to jest \"chore\"... Musisz skoncentrować się więcej na sobie, na swoim świecie, znaleźć sobie jakieś zajęcie, pasję. Zobacz, jak jest teraz, a później?-nawet nie chcę wybiegać co będzie, jak z tym nic nie zrobisz... Zresztą - prędzej czy później taki facet wyfruwa z klatki, bo taki związek jest jak klatka właśnie. Nie można uwiesić się na ramieniu facetowi (jak rzep) i tak tkwić w nieskończoność. Dwoje ludzi musi mieć też swoją wlasną przestrzeń, jakiś swój świat. Tobie tego brakuje, a przez to i Twojemu partnerowi być może. Zrób coś z tym, bo w przeciwnym razie przegrasz z kretesem (a przegraną będzie utrata partnera)! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile z nim jestes
mi przeszło szybciej :D :D ale w sumie u nas to było tak że pierwszy rok spotykalismy sie praktycznie codziennie a potem on poszedl do pracy no i juz nie bylo mozliwosci i tak samo z siebie sie to stalo że przestalam wariowac jak go 2, 3 dni nie było :D :D :D :D co wiecej powiem Ci nawet, ze takie cos jest dobre ;) znam pary spotykajace sie codziennie i duzo wiecej u nich klotni i wogole ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile z nim jestes
hobby moze nie mam ale mam duzo znajomych i przyjaciol i z nimi ten czas spedzałam ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja mam tak samo jak Ty. Praca mojego chlopaka polega na tym ze od poniedzialku do piatku go nie mam a jest w sobote i niedziele tylko. i tak ciagle od kwietnia juz. Za kazym razem jak w poniedzialek wyjezdza to tez mam zly humor i juz mysle o piatku. To i tak dobrze ze nie ma go piec dni bo czrwiec-sierpien wyjezdzal na dwa tygodnie i wracal na weekend i znow jecha. Achhh, ja to mam zycie :) ale nie zamienie go na zadnego innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
masz racje Magdalena,dziekuje za cieple slowa,ja wlasnie tez czuje ze to do niczego nie prowadzi,moj facet duzo osiaga w zyciu zawodowym,ja je dopiero zaczynam ale nie umiem sie na nim skupic, z kolezankami spotykam sie tylko w pracy albo kiedy on jest zajety,nie mam swojego zycia...Trudno takie zaczac jak sie zauwaza ze wlasnie moje dnie,zycie izaleznione jest od niego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
Agnieszka-jak Ty to wytrzymujesz? Naprawde Ci gratuluje,ja bym zeswirowala chyba jakby tak bylo zawsze.Moj na szczescie rzadko wyjezdza,raz na pare mcy i wtedy tylko pare dni go nie ma(3,4).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdfsd
mam tak samo... Parę dni? Dla mnie jak on wyjeżdża na parę godzin to jest koniec świata!! Wprawdzie nie płaczę, ale mam gorszy nastrój. A czy u was też jest tak, że oni aż tak tego nie przeżywają? Ja wiem, że mój facet mnie b. kocha, ale wiem też że on tak nie szaleje gdy mnie nie ma. Jesteśmy razem PONAD ROK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy to przejdzie
ja jestem 2,5 roku z facetem i mi nie przeszło, wręcz przeciwnie jest gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .tiku tiku
ja tez tak mam .a co gorsza to ja juz nawet nie potrafie obiadu bez niego zjesc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura na kólkach
mnie po 10 latach nie przechodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdfsd
Ale nie zgodzę się z tym że to "chore" i że facet jest w klatce jak pisała Grzesznica Magdalena. U mnie tak nie jest. Ja wprawdzie wariuję, ale nie wydzwaniam do niego. Z prostej przyczyny - uwielbiam gdy to on dzwoni, ja nie lubię się narzucać. Tak, czuję po swojemu, tęsknię bardzo, chcę go mieć przy sobie, czuję się "niepełna", ale nie wiszę mu na szyi. Przeżywam to sama w sobie. I nie dramatyzujcie że "coś trzeba z tym robić" albo to leczyć. :O Kobiety tak właśnie przeżywają miłość i tęsknotę. Nie rozumiem co jest w tym złego. Jeśli się kogoś kocha, lub - jak w moim przypadku - mieszka z kimś, to -jak ktoś pisał wyżej - zjedzenie obiadu bez NIEGO naprawdę może zepsuć humor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciezko mi jest gdy wyjezdza, Brakuje mi go u boku i niewiem gdzie sie podziac. widzisz, wyjechal w poniedzialek i wraca jutro. czyli spedzimy razem sobotni wieczor i niedziele i znow go nie bedzie. Co wtedy robie? Spotykam sie z przyjaciolkami po pracy a gdy jestem zmuszona siedziec w domu to mam czas na to zeby sie dopiescic, Tzn. Potrzymac odzywke na wloskach 20 minut zamiast 3:) Powylegiwac sie w wannie, wybalsamowac i zrobic frencza. I wszystko robie powoli zeby czas mi zlecial. A potem spac, rano do pracy i tak w kolko az nie wroci moje kochanie. Poza tym caly czas w miare mozliwosci mojego chlopaka poszemy smsy i dzwonimy (ale to rzadziej). A kiedy wraca mam ochote go polknac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem czy to przejdzie
ale fakt, że jest to bardzo meczące. Faceci jakoś inaczej do tego podchodzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
jestescie kochane,pocieszylyscie mnie bardzo ze nie jestem z tym sama.No wlasnie,faceci tego tak nie przezywaja,oni potrafia sie jakos skupic na pracy i czas im mija szybko. A my tez przeciez nie mozemy ich zameczac smsami jak to nam zle bez nich tylko siedzimy z tym same i robimy jakies glupoty zeby czas lecial. U mnie najgorsze jest to,ze on jest najwazniejszy,spotkanie z nim to swieto i jestem wtedy gotowa sie urwac z pracy nawet..A to juz chyba niedobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajdź sobie jakieś hobby
o kurczę, to współczuję. Wydaje mi się, że jesteście z tych, które "wiszą" na facecie. Ja na szczęście nie mam tego problemu. Oboje szanujemy swoją wolność, oboje mamy swoje sprawy, swoje pasje itd. i jesteśmy z tego zadowoleni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
no wlasnie,ja naprawde jestem pelna podziwu dla dziewczyn dla ktorych to nie tragedia ze facet nie moze zjesc z nimi kolacji czy sniadania,potrafia jakos zajac sie soba..Podziwiam Age ze sobie tak swietnie radzi.Ja w sumie tobie to samo jak go nie ma,wynajduje sobie rozne rzeczy do roboty ale smutno mi straszliwie...To naprawde czasem juz meczy,Was chyba tez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, nikt nie powiedzial ze jest mi latwo. Ale u mnie to trwa prawie pol roku ze jest w weekendy a w tygodniu go nie ma. No i co na to poradze.. chcac nie chcac musze cos robic bo przeciez go nie bede szantazowac: albo ta praca albo ja. Chcialabym zeby zmienil prace i byl przy mnie. Wtyde moglibysmy zamieszkac razem a talk to bez sensu bo po co dom w ktorym bym wciaz byla sama. I jestem zmuszona tak zyc sobie z dnia na dzien oczekujac konca tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
Agnieszko-ale chyba to tylko przejsciowe co? Bo rzeczywiscie jakbyscie mieszkali razem to byloby bez sensu zebys byla sama caly tydzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przejsciowe? no nie wiem. Napewno potrwa jeszcze jakis czas. Moze w przyszlym roku awansuje wyzej i bedzie na miejscu a nie ciagle w trasie. I bardzo zla jestem dzis, bo obiecal ze wroci jutro o 16 a bedzie w sobote o 16.. A ja sobote i niedziele siedze w szkole do 17 :( wiec co nam zostanie z weekendu? osci.. Mam czasami tego po dziurki w nosie, szybko sie denerwuje i mu to potem wyrzucam w zlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
oj,to przykro mi strasznie,domyslam sie ze jest Ci smutno:( To rzeczywiscie ciezko macie,ale to super ze sie kochacie i dajecie rade,na pewno awansuje Twoj ukochany i bedzie na miejscu,jak zaczniecie wspolne zycie,pojawia sie dzieci to chyba zrobi wszystko zeby byc przy Tobie jak najwiecej wiec sie nie martw. Ale rozumiem,ze czasem masz dosc i potem w nerwach to wyrzucasz,mi tez sie to zdarzylo jak moj facet dopiero co wrocil i juz musial jechac;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
a moze w niedziele nie idz do szkoly-musisz koniecznie czy moglabys np.pojsc tylko rano do 12 albo wcale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe juz tak zrobilam dwa tygodnie temu i cztery tygodnie temu ze nie poszlam caly weekend. Byly pocztaki wiec nic sie nie dzialo a bylo tylko 8 z 28 osob ktore chodza. Tak wiec ten weekend musze sie pokazac nauczycielom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopamina828
dziala i tyle, chemia kochana poprostu nie minela jeszcze hehe po dwoch latach to bedzie problem nie dozniesienia , chlop dodatkowa kloda w domu. Nie martw sie ,ktoregos dnia sie obudzisz popatrzysz na jego morde i zadasz sobie pytanie: \"co ja znim robie\" :P poprostu hormon, ktory u cebie teraz sie wydziela zaniknie, nie mozna za dlugo byc na haju pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×