pożegnanie z UP

MA OBOWIĄZEK zwolnić mnie w ciągu pierwszych 7 dni od podjęcia pracy po to, bym mogła się wyrejestrować? Tak mi mówią w UP. Chciałam to zrobić wcześniej, żeby potem nie zwalniać się z pracy, ale w UP nie chcą. Kiedyś tak właśnie zrobiłam, wyrejestrowałam się dzień, czy dwa wcześniej i jakoś im to nie przeszkadzało.

???

wydaje mi się, że nie musisz osobiście...ja wysłałam faksem kopie umowy do UP i to wystarczyło.

nie rozumiem jak zwolnić?? po podjęciu pracy musisz w ciągu 7 dni powiadomić urząd pracy pisemnie, telefonicznie lub osobiście

No tak, ale ostatnim razem jak sie wyrejestrowywałam (dawno to było), to mi dali jakieś tam zaświadczenie, że byłam u nich zarejestrowana. A teraz? Też powinni coś takiego mi dać. Więc jak powiadomię ich telefonicznie, to co, wyślą mi to zaświadczenie? Poza tym oni mi wyraźnie powiedzieli, że mam sie stawić osobiście. Kiedyś słyszałam jak jakiemuś facetowi babka tłumaczyła, że ma się stawić z umową w dodatku (bo na umowie jest adres i regon pracodawcy :)).

Czy ja nie muszę tam jakiegoś świstka podpisać?

nie stanowią o tym, że osobiście masz przedstwaić im umowę. To chyba logiczne, że zaczynając nową pracę, nie możesz pozwolić sobie na wolne, bo UP tak chciał. Nie. Powiadom ich pisemnie i poproś kogoś niepracującego, by im tą umowę okazał.

Nie mam obowiązku przedstawiania im umowy. Oni domagają się tego tylko ze względu na swoja jakąś tam wygodę. Nikogo więc nie zamierzam tam wysyłać. Gadałam dzisiaj z babką przez telefon i powiedziała mi, że pracodawca ma obowiązek zwolnic mnie, żebym mogła przyjść do UP. Mam na to 7 dni. Wolałabym to załatwić jakoś pisemnie, czy telefonicznie, ale nie wiem jak z tym zaświadczeniem. Trochę się też cykam, że jak tylko przez telefon, to mogę sie na tym przejechać. Oni coś zapomną, coś przeoczą, nie uwzględnią, a ja potem będę miała kisiel. Poszukam jeszcze w necie. Chociaż jak widzę te ich strony w necie, to...

Parę lat temu jak sie wypisywałam, to wypełniałam jakieś świstki i dostałam to zaświadczenie.

- po prostu: mialam wyznaczone pierwsze spotkanie, w tym czasie podjelam prace i olałam zupelnie... Ani telefonicznie, ani osobiscie, ani nic... Bylam bez prawa do zasilku. Czy cos mi grozi w zwiazku z tym...?? Od miesiaca pracuje i eni dalam im wogole znac ;p a pojechac tam osobiscie to juz wogole nei ma szans - mnei z pracy moze zwolnic jedynie zapalenie opon mózgowych albo jakas inna sepsa :P