pierwszy dzień na studiach - trochę się boję..

nawet i tego nie powiedzą bo to studia zaoczne a zajęcia zaczynają sie od 20 paźdzernika:o więc nie jade tam, ide spać i o tym nie myśle

Słuszna decyzja, ja też na moją inaugurację nie pojadę:)

nie mam zielonego pojęcia jako wygląda to cał e "studiowanie"...jak jest z zaliczeniami, jak to wygląda...kompletnie nic nie wiem na temat egzaminów. P O M O C Y:o

tez nic nie wiem

wszystkiego dowiecie się na miejscu. Jesli wasza uczelnia ma jakieś forum studenckie w internecie, warto tam uderzyć. A tak ogólnie nie warto się denerwować jjuż teraz. I kto na początku października myśli o egzaminach...

Spokojnie! Jest tak: wykłady, wykłady, wykłady,........a potem lub równolegle ćwiczenia(nie do każdego przedmiotu) . Po ćwiczeniach jest zaliczenie, czyli mini egzamin najczęściej w formie pisemnej: opisowej, testowej lub w formie zadań do wyliczenia i zinterpretowania(wszystko zależy od kierunku, przedmiotu). Takie coś jak sprawdzian w szkole to jest. Egzamin jest po zakończeniu wykładów i po uzyskaniu zaliczenia z ćwiczeń (chociaż u mnie czasami najpierw był egzamin a potem zaliczenie:O). Egzamin tym się różni od zaliczenia, że dotyczy obszerniejszego materiału, czyli tego co było na wykładzie+ewentualnie lektura podana przez wykładowcę. Egzaminy bywają ustne.

Generalnie z egzaminami jest tak, że co wykładowca to inna historia:D

ja jestem po 2 inauguracjach, jutro mam trzecią (podyplomówka) i zawsze zawsze na inauguracji ludzie byli wyczytywani, szli przez całą aulę i odbierali index. Na najbliższej inauguracji też tak będzie. Strasznie mnie to stresuję, wstydzę się tak iść, każdy się gapi :P Ja jednak radzę każdemu iść na takie spotkanie, godzinę wytrzymacie.

A czego tu się bać, dzisiejsze studia, to jak przedszkole. Kasa zabiła poziom.