Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Homeschooling rules

Precz z faszystowskim obowiązkiem szkolnym!

Polecane posty

Gość nie wydaje mi sie ze rodzice
to dobrze wyszkoleni pod tym kierunkiem nauczyciele :O jezeli twoj stary jest specjalista od jezyka lacinskiego to co ci powie o gospodarce ? przeczyta z ksiazek ?? bedzie sie razem z toba uczyl ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pomarancza - probujesz miejscami wybielac Kosciol Katolicki, wskazujac, ze za przewinienia winne sa inne odlamy kosciola, niestety nie zrozumiales mojej pointy :P chodzi mi o wszystkie religie, a nie tylko o te katolicka, choc z ta mamy na codzien najwiecej stycznosci. chodzi mi o to, co robia ludzie \"w imie boga\", niewazne, czy katolicy, czy protestanci, czy muzulmanie albo marranie czy tez jeszcze inni \"sekciarze\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biurwy to pasożyty są i tyle
Walka z biurokracją i rozrzutnością wciąż będzie skazana na niepowodzenie, dopóki nie zmieni się metoda. Tylko idiota sądzi, że robiąc ciągle to samo osiągnie za którymś razem inny efekt. Swego czasu, jako młoda, naiwna idealistka, harowałam jak oślica w pewnej organizacji pozarządowej. Organizacja współpracowała z Bardzo Ważnym Urzędem Państwa Polskiego przy promocji wprowadzanej wtedy Bardzo Ważnej Reformy Bardzo Ważnej Administracji. Dla uzgodnienia współpracy miałyśmy się spotkać w Ważnym Urzędzie z odpowiedzialną osobą z nowego kierownictwa (to było tuż po wyborach). Zanim dotarłyśmy na miejsce, szłyśmy i szłyśmy z moją szefową długimi labiryntami korytarzy Ważnego Urzędu i dojść nie mogłyśmy, tyle tych korytarzy nabudowali :P. Ta chwila była przełomem w moim myśleniu o publicznych finansach, reformach i państwie. Mijałyśmy dziesiątki drzwi do kolejnych sekretariatów, referatów i wydziałów. Wtedy zrozumiałam, dlaczego tak trudno cokolwiek w Polsce zreformować i zaoszczędzić :( Przecież, skoro powołano te wszystkie referaty i biura, to widocznie uznano, że są konieczne do istnienia urzędu, a zatem przewidziano dla nich jakieś ważne zadania w procedurze decyzyjnej Ważnego Urzędu. Każdy kolejny referat i wydział podejdzie więc do sprawy z należytą powagą. Doda swoje poprawki, zwróci uwagę na możliwe przeszkody, coś przeformułuje, a coś skreśli. Nawet jeśli nie ma uwag, to opisze to szczegółowo i prześle oficjalnym pismem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo Kościół Rzymskokatolicki
nie JEST wcale taki ZłY jak go bin-ladenowcy, liberałowie i komuszki malują! ludzie nie potrzebują religii by kłamać i mordować, w ZSRR i Ludowych Chinach widać to jak na dłoni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no w chinach teraz pokazuja
KK juz swoje pokazal czyz nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale chwilka - przecież są prywatne podstawówki i gimnazja, i te szkoły średnie także... Mało, ale są. Więc jak nie chcę posyłać dziecka do państwowej szkoły i mnie na to stać, to po prostu nie posyłam ... A co do wypowiedzi na temat hydraulików, pielęgniarek itd. - oni po gimnazjum mogą wybrać już szkołę nakierunkowaną ściśle na ten zawód, gdzie nie uczą się polskiego, języków obcych itp. a te 9 lat podstawówki+gimnazjum to kategoryczne minimum , bo trudno sobie wyobrazić 10-latka zdecydowanego na to, że chce być np. mechanikiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biurwy to pasożyty są i tyle
Klasycznym przykładem jest podejmowana co jakiś czas "walka z biurokracją". Nie udała się ona jeszcze nigdy. Najstarsza taka batalia jaką pamiętam była jeszcze za Jaruzelskiego i nazywała się "atestacją stanowisk pracy". Teraz urzędy przygotowują się do akcji "wartościowania" stanowisk. Dlaczego to się nigdy nie udawało? Bo mechanizm zawsze był ten sam. Do realizacji szczytnego celu "walki z biurokracją" powoływano jakąś Rządową Komisję. Komisja miała swoje posiedzenia, sekretarza, druki, a dla zbadania problemu kierowała do podległych instytucji ankiety na specjalnych formularzach. W rezultacie biurokracja (liczba etatów i liczba formularzy w obiegu) była większa, niż przed "walką"! Parafrazując Reagana – "wypowiedzieli wojnę głupocie i głupota wygrała". Co więcej, każda reforma zakładająca radykalne zmniejszenie administracji z góry jest skazana na porażkę, bo przecież wcielający ją w życie nie będą podcinali gałęzi na której siedzą! Trudno się spodziewać, by ktoś pomagał w likwidacji swego miejsca pracy, a przynajmniej takich ludzi można liczyć na palcach. Skoro w głosowaniach nad wysokością diet nawet wybrani przez naród posłowie i radni zapominają o partyjnych sporach i wykazują się zadziwiającą jednomyślnością…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że nikt z obecnych nie wie, czego i po co szkoła uczy: 1) matematyki nie dlatego, żeby na całe życie zapamiętać przebieg funkcji trygonometrycznych, ale by nauczyć się abstrakcyjnego myślenia, operacji logicznych i posługiwania się językiem symbolicznym; a tym, którzy jednak chcą się dalej uczyć w kierunku technicznym dać do tej nauki narzędzie. 2) języka polskiego nie po to, żeby wiedzieć nad czym tam Werter się umartwiał, tylko żeby nauczyć się posługiwania tym podstawowym narzędziem poznawania świata i komunikacji międzyludzkiej, jakim jest język naturalny; w to wlicza się czytanie ze zrozumieniem, odczytywanie zamysłu autora dzieła literackiego (żeby umieć własne emocje wyrażać, a cudze rozpoznawać), zasady interpunkcji (bo często źle postawiony przecinek wypacza sens wypowiedzi), poprawne (czyli zrozumiałe dla odbiorcy) konstruowanie własnych wypowiedzi i tak dalej. 3) biologii, geografii, chemii i fizyki, żeby po prostu rozumieć, co się wokoło nas dzieje; proponuję wyobrazić sobie, że nie mamy żadnej wiedzy z tych dziedzin, a potem przeczytać/obejrzeć wiadomości ze świata; 3% zrozumienia tekstu będzie? 4) wf, cobyśmy nie mieli samych płaskostopnych krzywoplecych tłuściochów - a cwiczyć warto pod kontrolą nauczyciela, bo on potrafi zadać ćwiczenia odpowiednie dla wieku, stopnia rozwoju i bezpieczne. Konia z rzędem temu, który powyższych rzeczy się nie nauczy, a mimo to będzie w pełni (albo przynajmniej w dużym stopniu) rozumiał świat wokół siebie i innych ludzi oraz mógł go kształtować w sposób przemyślany i celowy. A naród złożony z takich ludzi to MARZENIE każdej władzy. Jestem więc wielce scpetyczna co do tego, czy szkoła działa na rzecz ogłupiania społeczeństwa. I ostatnia sprawa, wcale nie najmniej ważna. Wychowanie w domu nie jest w stanie nauczyć funkcjonowania w grupie rówieśniczej, w pewnej hierarchii, w narzuconych ramach czasowych itd. - czyli wszystkiego tego, czego i tak w życiu nie unikniemy, a do czego musimy się dostosować. Edukacja w domu może zapewnić wyższy poziom nauczania - pod warunkiem, że do dziecka przyjdzie kilku nauczycieli (ciekawe, kogo na to stać), bo jakoś nie widzę, żeby rodzice byli wystarczająco wyedukowani, żeby nauczyć wszystkich przedmiotów - wręcz geniuszami musieliby być. Ale najczęściej wyszedłby z tego niedostosowany społeczenie odludek, który może sobie być np. świetnym inżynierem - tyle, że nie będzie umiał się odnaleźć w żadnej firmie. Co do indoktrynacji - jestem z pokolenia, które podstawówkę robiło w czasach komuny. I jakoś nie zostałam zindoktrynowana, mimo apeli i wierszyków na rocznicę rewolucji. W tym wieku i tak rodzice stanowią większy autorytet niż szkoła, a potem człowiek już sam umie myśleć i nie wszystko bezkrytycznie \"kupi\". No, chyba że nikt go tego myślenia nie nauczył - ale to już problem rodziców. Należy zrozumieć jedną rzecz - to, ile wyniesiemy ze szkoły zależy od nas samych. Dostajemy za młodu wskazówki co do ścieżek kształcenia, którymi możemy sami iść, która się nie powtórzy - wystarczy tylko włączyć myślenie, żeby zobaczyć, do czego można edukację spożytkować. Niestety wielu myślenie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Popieram powyższe
Zdarzyło mi się być z ponad pół roku temu w ministerstwie. Ładna lokalizacja, dobra stołówka, wygodne gabinety. Najbardziej mi się spodobało że w godzinach pracy trudno znaleźć jakąkolwiek urzędniczkę.Po długich wędrówkach wreszcie dorwałam dwie - jedna malowała sobie paznokcie, druga kochała się z jakimś urzędasem na służbowym biurku...Czemu ja tak nie mogę w robocie??? Luksus, spokój o cisza. Nie dziwie się biurokratkom że likwidacja urzędów wydaje się im złym pomysłem. Trudno wymagać by biurokrata chciał rezygnować z miłego życia. Wszystko było by ok gdyby nie to że te przyjemności to z pieniędzy odebranych biednym ludziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"A naród złożony z takich ludzi to MARZENIE każdej władzy. Jestem więc wielce scpetyczna co do tego, czy szkoła działa na rzecz ogłupiania społeczeństwa.\" Z takich ludzi - niekumatych oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wszystko dlatego że
komunizm nie upadł tylko przeszedł transformacje. Mówienie że komunizm upadł jest kreowaniem kłamstw historycznych. Denerwująca jest też hipokryzja i zakłamanie. Jak nas policja zamykała i zastraszała bo byliśmy przeciw UE. Jak publiczne pieniądze były w całości przeznaczane na euro propagandę (w Norwegi połowę pieniędzy dostali przeciwnicy UE). To OBWE itp miały przeciwników UE i ich prawa w d..... Podobnie obrońcy praw człowieka nigdy nie interweniują gdy łamane są prawa osób o nie lewicowych poglądach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO zmotoryzowanej
MASZ 100% RACJI! Nic tak nie uczy życia w społeczeństwie, jak pobyt w państwowej polskiej szkole! Jak dziecko najpierw idzie na religię i tam słyszy, że UE to wymysł Szatana, że ewolucja nie istnieje, a świat ma jakieś 7000 lat, że prezerwatywy powoduja raka itd a potem idzie na polski i słyszy, że Mickiewicz i Slowacki to antysemici i rasiści byli, że polski to tylko popsuty rosyjski i jest brzydszy od niemieckiego, że Holocaust to jezuici zrobili do spółki z franciszkanami, to człowiek uczy się obłudy i cwaniactwa czyli zdobywa jakże modne teraz "umiejętności miękkie", uczy się "zarządzać emocjami" swoimi i otoczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam trójkę rodzeństwa, w różnym wieku - ani ja, najstarsza, ani oni potem, nigdy nie słyszeliśmy takich rzeczy w szkole. Albo wyjątkowo źle trafiłaś, albo... bredzisz o rzeczach wziętych z sufitu :O Podejrzewam jednak to drugie. Zresztą od tego są rodzice, żeby wpływać na światopogląd dziecka - a jeśli tego nie robią, to ich prblem. Zresztą w dobie tv kablowej i internetu NIC mnie nie przekona, że szkoła jest dla dzieci jedynym źrodłem informacji i nie mają ich gdzie zweryfikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. Wiesz, co to projekcja? Ocenianie świata i wszystkich dookoła przez pryzmat własnych kompleksów (np. kłamcy podejrzewają o kłamstwa wszystkich innych). Proponuję Ci zastanowić się nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk1982
no o homeschoolingu wydano kilka dobrych książek min "edukacja domowa w polsce". Osobiście uważam ze szkoła reżimowa jak i edukacja ma swoje plusy i minusy. Zależy jak do tego podchodzimy. Wszystko zalezy od punktu siedzenia. Jest w polsce nawet szkola prowadzona przez księży w której nauka odbywa się w ramach homeschoolingu. No i nie prawdą jest że w edukacji domowej nie ma tzw. socjalizacji. Jest jest. I to w bardziej pozytywnym wymiarze jak w państweowej szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×