Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewidzialna_h

ponizana

Polecane posty

Gość niewidzialna_h

Mialam nie pisac, ale jednak moze ktos napisze cos, co przywroci mi radosc zycia przynajmniej teraz. Pozstaram sie krotko. Mam bratową, ktora z chwila kiedy weszla do naszej rodziny traktowala mnie lekceważąco, poniewaz dla mojej mamy ja nigdy sie nie liczylam, bratowa miala ulatwione zadanie i przyszedl taki okres czasu dla mnie, ze mama moja, ona, nawet moj brat i cala jej najblizsza rodzina mozna powiedziec znecali sie nade mna psychicznie. Jeden pzyklad tylko podam. Kiedy moj brat z zona przychodzili na obiad do nas, to poniewaz bratowa mnie nie akceptowala, mama podawala mi obiad w moim pokoju. Potem kiedy juz bylo po obiedzie zostawiali nieumyte naczynia, ba nawet nie wyniesione do kuchni i szli na spacer oczywiscie beze mnie. Ja zostajac w domu sprzatalam, bo gdybym tego nie zrobila, to byla by awantura, ze jestem beznadziejnie leniwa itp. Po powrocie juz samej mamy zmieniala do mnie stosunek probujac mnie czyms zainteresowac, rozmawiac. To trwalo kilka lat, przez ten caly czas musialam pilnowac dzieci, bo gdy sie na to nie zgadzalam odsuwali sie wszyscy wraz z matka ode mnie, a jak tu ulozyc sobie zycie majac wszystkich przeciwko sobie, jak w ogole zyc? Bylam calkiem sama, a zwiazki nawet jesli sie pojawialy szybko sie konczyly. Popadlam w bezsennosc, nie moglam spac ani w dzien ani w nocy. Raz na pare dn zasypialam z totalnego wyczerpania. Caly czas pracowalam. W pracy poznalam nowa kolezanke i ona namowila mnie na wizyte u psychologa aby on zajal sie tym moim brakiem snu, ktory trwal juz nie przerwanie 2 rok. Chodzilam na terapie 1.5 roku tydzien w tydzien. Powoli sen sie regulowal, w zasadzie dopiero bardzo niedawno moge spac normalnie, choc zdazaja mi sie jeszcze bezsenne noce, ale to juz nie stanowi dla mnie problemu po tym co bylo. Po tej terapii podnioslam sie troche, pisze troche, bo po tych wszystkich wydarzeniach moje poczucie wartosci rowna sie zero, mam chyba cos na wzor fobii spolecznej. Ne mam w zasadzie nikogo z kim moglabym gdzies chodzic, wiec siedze calymi dniami w domu. Po terapii jednak kupilam mieszkanie, mialam problemy z usamozielnieniem sie, bo moja mama nie chciala zostac sama, a ja mialam wyrzuty sumienia i poczucie winy. Ja sie zmienilam i moja mama zmienila troche stosunek do mnie, ale nie moja bratowa. Kiedy jestem sama czuje sie pewnie, albo kiedy jestem w pracy czuje sie w pelni akceptowana i wtedy mozna o mnie nawet powiedziec (spotkalam sie wlasnie z takimi opiniamii), ze jestem pewna siebie w rozumeniu pewna swojej wartosci. A tak naprawde jestem na skraju zalamania, mam mysli samobojcze coraz czesciej. Kiedy musze sie spotykac np. z powodu uroczystosci rodzinnych z bratowa czuje sie przy niej taka malutka, czuje sie jak kompletne zero. Mam 38 lat, ona 35. Ja jestem wyksztalcona, ona nie, ale za to ona jest ladna, choc mi tez niczego nie brakuje, ma kochajacego meza, dzieci, a ja nie mam nikogo. Wiem, ze to glupio zabrzmi, ale nie nikt, zaden facet nie chce mnie pokochac, nie chce zwiazac sie ze mna na stale, choc tej zalozonej rodzinie przychylilabym nieba. To mnie jeszcze bardziej boli, ze naprawde nie jestem ani taka glupia, ani brzydla, ani podla, a ona ma wszystko, a ja nic i nie chodzi mi o zazdrosc, bo to przeciez jest rodzina mojego brata, chodzi mi o to, zeby ona nie pognebiala mnie jeszzce bardziej, bo ja juz sama jestem wystarczajaco zgnebiona. Powiedzcie mi co mam zrobic zeby nadal zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutno sie to czyta, naprawde czuje ze jestes dobra kobieta, o dobrym sercu! ale masz tez slaba psychike dalas sie zajeździć tym potworom, wybacz ale tak tylko mozna ich nazwac, molestowali Cie psychicznie, co ja Ci moge napisac, rozumiem Twoj lęk przed samotnościa, tkwisz przy nich bo nie chcesz zostac zupelnie sama, mam jednak nadzieje ze znajdziesz kogos i ulozysz sobie zycie sama bez nich, dla mnie osoby obiektywnej patrzacej na to z boku oni sa nic nie warci , nie Ty, tylko oni, TY dla mnie jestes wiecej warta niz oni wszyscy, przykre tylko ze tak dalas im sie zgnoic, rodzince \"kochanej\", glupiej bratowej;/ co z tego ze jest ladna jak widac ze jest zwykla suka, nazywajmy rzeczy po imieniu, watpie zebym mogla Ci pomoc w jakis sposob, pamietak tylko ze Ty jestes wartosciowa dziewczyna pisze to szczerze, nie po to żeby Ci słodzić, los im odpłaci jak mozna kogos tak traktowac, powinnas byc na nich wsciekla i odciac sie od nich chociaz wiem ze to trudne, lek przed samotnoscia, mysle ze masz po prostu zle zdanie o sobie i to przeszkadza Ci w ulozeniu sobie zycia, nie wierze ze taka dziewczyna jak Ty jest sama, musisz otworzyc sie na ludzi uwierzyc w siebie bo naprawde warto! uwierz mi i trzymaj sie, ehh jednak to prawda ze czasem obcy ludzie sa lepsi od wlasnej rodziny;/ trzymaj sie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpisalyscie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
dziekuje Ci ❤️. Chce sie wyzbyc tych wspomnien, o tym wszystkim zapomniec, dlatego tez nie nosze urazy, a moze nosze ja gdzies gleboko w sobie. Chce sie zmienic, zeyc pelnia zycia, albo zwyczajnie zyc, ale nie wiem jak tego dokonac. Lęki mnie hamuja. Nie opuszcza mnie jednak nadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te lęki to normalna sprawa, nie wyjdzie sie szybko z takiego stanu gdzie ktos uważal sie za dno chociaz sam okazal sie dnem:O duzo pracy nad soba Cie czeka, na uwierzeniem w siebie to zalezy tylko od Ciebie, życie jest jedno nie warto go marnowac przez takich podlych ludzi jak oni, najwazniejsze ze jest najdzieja, napewno wszystko sie uda i w końcu bedziesz żyć:) przez duże Ż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
Ariane84 :) jestes kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e chyba nie;) po prostu Cie rozumiem, zwlaszcza z tym lekiem przed samotnoscia, dlatego chcialabym zeby Ci sie udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primaveraaa
przede wszystkim musisz zacząć ignorować tą całą gwiazdę bratową, to jakaś łajza skoro traktuje tak ludzi, najlepiej się izoluj od niej jak tylko się da. inna kwestia to rodzina, najlepiej jakbyś też się od nich troche odizolowała, bardzo dobrze zrobiłaś że kupiłaś mieszkanie, to był świetny krok na przód. nie przejmuj się emocjonalnym szantażem matki- jakoś nie mieli co do ciebie wczesniej skrupułów. czeka cie praca nad wzmocnieniem poczucia własnej wartości, wydaje mi się że jesteś bardzo wartościową osobą , tylko środowisko rodzinne podkopało twoją psychikę. musisz uwierzyć w siebie mimo że to wydaje się trudne, znalezc w życiu drobne i większe przyjemności. jesteś jeszcze młoda, wszystko przed tobą. nie wolno ci się poddawać. bardzo dobrze że chociażby przez forum wyszłaś z tym do ludzi. co do faceta, uwierz mi że się znajdzie, jeśli nie masz zbyt dużo znajomych i nie masz ochote nigdzie wychodzić to na dobry początek możesz zalogować się do sympatii- będziesz miała okazje poznac ludzi, pogadac. moja bliska znajoma dzięki temu zdobyła wielu wartościowych znajomych i ma swietnego faceta. uwierz mi możliwości masz sporo! tylko sie nie załamuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
Jak jestem w domu, to czuje sie jak ryba w wodzie, jestem soba, czasami tylko mam doly z powodu samotnosci, ale wiem jednoczesnie, ze to troche na moje wlasne zyczenie, bo schowalam sie w domu, wiec kto mnie wypatrzy? Coprawda jestem w serwisie randkowym i niby poznaje tam facetow, ale nie chodzi mi o takie rozrywki jakie oni mi proponują. Mysle, ze ukochany ktos bardzo by mi ulatwil moja zmiane, a tak to poki co musze sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze tak
kopnij ich wszystkich w dupe, lacznie z matka bo jak mozna faworyzowac synowa , a nie corke??? uwierz w siebie, jestes duzo bardziej warta od osoby, ktora zgadzala sie na to zebys jadla oddzielnie przez nia zobacz\ysz jeszcze kogos poznasz i bedziesz szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to musisz sie przelamac umowic z kumpelkami i isc gdzies na piwko, poznac nowych ludzi, otworzyc sie i wszystko bedzie cacy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
primaveraaa dziekuje za rady, na randkach, choc nie sympatii juz jestem. Narazie mi sie trafiaja sami kobieciarze, no ale jestem i probuje sposrod nich wylonic kogos dla mnie. Postanowilam tez sama wychodzic na spacery, choc to mnie bedzie duzo zdrowia kosztowac, ale z rozsadku zmusze sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primaveraaa
możesz zapiszesz się do jakiegoś centrum sportowego, to by cie odprężyło a też i sporo ludzi z którymi pogadać. poza tym jak tylko nadarzy się okazja wyjścia na piwko to nie zastanawiaj się nigdy długo. co do faceta to nie wierze ze nie zjadzie sie jakis pozadny facet predzej czy pózniej chociazby na portalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
wiecie ja mam kilu bardzo wartoscowych, fajnych kumpli i kolezanki w sumie tez, ale oni wszyscy zonaci i mezatki i nadal nie mam z kim wyskoczyc na piwko :). Ostanio nawet umowilam sie z chlopakiem z randek, spotkalismy sie i mimo, ze on utrzymuje ze mna kontakt, to z niego nic nie wynika, a ostatnio bardzo jasno juz to zobaczylam, ze chce sobie ze mnie zrobic kochanke, wiec jak dla mnie tez odpada, przynajmniej na dluzsza mete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewidzialna---fajnie,że trafiłaś na Ariane,aż miło czytać:)Ja też życzę Ci,żebyś uwierzyła w siebie,wyszła do ludzi,zmieniła otoczenie.Jesteś wartościową osobą i tego się trzymaj! Ariane❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
primaveraaa ja sie modle o taka odwage, zebym mogla swobodnie wyjsc do ludzi. Staram sie, kazdego dnia walcze ze soba zeby sie przelamac i zrobic cos, czego swobodnie robic nie moge z roznym efektem. Jesli zdolalabym sie zapisac do takiego klubu, swoja droga bardzo mi sie ten pomysl spodobal, to juz bym byla prawie na prostej, tylko, ze to dla mnie nie jest takie proste. Ale mozecie byc ewni kochani, ze kazda wasza rade i sugestie rozwazam i wyciagam wnioski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primaveraaa
z facetami już tak jest, cała masa która liczy na jedno ale są też pożadne typy, nie rezygnuj a wkońcu trafisz na prawdziwego brylanta :-) jesteś na dobrej drodze aby wiesc szczęśliwe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najwazniejsze ze walczysz z tym, ze probujesz jestem pewna ze Ci sie uda, z tym sportem to oczywiscie dobry pomysl, sama zapisuje sie niedlugo na aerobik;) zawsze to cos, mozna sie wyżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta a co ja mam powiedzieć...
wiesz co ci powiem ja przez całe żcie byłam tak traktowana jak ty, jak piąte koło u wozu, i to mnie umocniło wiem pomyślisz sobie jak takie traktowanie może kogoś umocnić ano może, nawet nie wyobrażasz sobie ile w ciągu swojego 32 letniego zyia przeszłam, najpierw koszmar w rodzinnym domu , domu gdzie Panem i władca był Ojciec alkoholi, to on jako pierwszy zaszczepił we mnie te niewiare w siebie to że czułam sie NIKIM, kiedy pierwszy raz targnęłam się na swoje zycie i na szczęście ktos mnie odratował i uświadmoił mi że on nie jest wart tego abym odbierała sobie zycie, uwierzyłam że ma rację, ten ów ktos w niedługim czasie został moim mężem, pomógł mi uwierzyć w to ze jestem wartościową osobą, Ojciec kazał mi sie wyprowadzic z domu bo nie miałam pracy kazał mi wręcz wypierdalać(sorki), tego samego dnia spakowałam walizki i wyszłam tak jak stałam, bez dachu nad głową , bez pracy ale dałam radę, znalazłam prace w niedługim czasie zaszłamw ciąże urodziłam wspaniałego synka, przeprowadziłam sie do babci która mnie zameldowała na opiekę , w późniejszym czasie okazało sie ze jest chora na Alzhajmera nikt mi nie pomógł w opiecenad nia a było naprawde cholernie cięzko, nie raz miałam dereche z tego powodu, dałam rade, w niedługim czasie okazało sie że moja mamusia zachorowała na raka wyrok złosliwy, to był dla mnie kolejny gwóźdz do trumny, wziełam ja do siebie i opiekowałam sie nia do soatniej jej chwili, po jej smierci długo nie mogłam sie pozbierac tez wtedy nikogo oprócz mojego męża nie było przy mnie, byłam w totalnej rozsypce, ale stwierdziłam że musze coś zrobić ze swoim zyciem, postanowiłam ukończyc L.O dla dorosłych, zdałam mature na samych 5 , teraz studiuje , z Ojcem nie utrzymuje kontaktu choć ten wszystkim sie chwali że jest dumny ze mnie. Myslałam że świat stoi dla mnie otworem mam kochającego męża i synka i nagle jak grom z jasnego nieba spadło na mnie że ten sam mąż który tak mnie umacniał odszedł sobie do innej, i co ja mam w takiej sytuacji zrobić, zostałam sie sama sobie nie mam rodziny a rodzina męża ma to w dupie jak sie czuje co z naszym synkiem, ale ja sie nie poddam ja im wszystkim jeszcze pokarzę, wiem że jestem wartościowa zbyt wiele mnie kosztowało wyrzeczen to czego dokonałam sama bez niczyjej pomocy, a tak na marginesie to ty sama musisz uwierzyć w siebie ty sma musisz chciec w to uwierzyć, ja obecnie nie pracuję , do tego te studia które na razie opłaca jeszcze mój mąż, nie wiem co bedzie potem ale gdybac nie będę, w pon jade do urzędu pracy zarejestrowac sie jako bezrobotna i ruszam na podbój swiata. Nie dam sie tak łatwo kurna poprostu sie nie dam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primaveraaa
ja sama się zdziwiłam jak centrum sportowe i dobry wysilek moga wpłynac na to aby zapominac o problemach i miec dobry nastrój. mam jeszcze jeden patent- moze troche oriantalny ale tez dziala, jak mnie szlag trafia to ucze sie 'gorącego' jezyka obcego, osobiscie wybralam hiszpanski , na początku chodzilam na kurs, poznałam tam świetnych ludzi, teraz raczej po nocach czytam właśnie jak mnie ogarnia czarny nastrój :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta a co ja mam-> kobieto iles Ty przeszla w zyciu az trudno w to uwierzyc, brak slow, podziwiam za siłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
Jak chodzilam na terapie, mimo, ze jeszcze mieszkalam u mamy, nikt sie o tym nie dowiedzial i tam na terapii u tego psychologa bylo mi tak dobrze. Nie chcialam zeby terapia sie skonczyla, czulam sie tam tak bezpiecznie. Ja w sumie jestem malomowna, a tam mowilam swobodnie o wszystkim, chociaz byly takie sesje, gdzie z powodu placzu nie moglam wymowic slowa. Jednak ten psycholog, ktoregos dnia poprosil mnie o ustalenie zakonczenia terapii, bo jak powiedzial teraz musze juz dzialac. Dokladnie po tygodniu po zakonczeniu, w dzien kiedy mialam kolejne wizyty mialam juz znalezione mieszkanie. Przed terapia mazylam o wlasnym kącie, zeby sie odciac, a teraz marze tylko zeby odzyskac wiare w siebie na tyle zeby zaczac normalnie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primaveraaa
ta a co ja mam powiedzieć- wspólczuje, życie cie nie oszczędzało. ważne że masz synka :-) życzę ci aby wszystko się ułożyło, zresztą nie może być inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta a co ja mam powiedzieć...
Odzyskasz mówie ci odzyskasz , wiesz co ci powiem nikt normalnie nikt nie chce uwierzyc że jestem niesmiała, kurna na studiach zawsze sie pierwsza rwałam na laborce, albo na warsztatach mówię ci czerwona jak burak ale sie rwałam na pierwszego, jakałam sie nie raz mam to gdzies czy ktoś sie śmieje i wiele osób postrzegało mnie jako kujona, ale ja poprostu mam taka terapię czyli zwalczaj klin klinem, i jak mi dziweczyny z gr powiedziały że nigdy nie postrzegały mnie jako osoby niesmaiłej to ąz parsknełam śmiechem. Kązdy mnie postrzega jako osobę bardzo odważną jak trzeba coś załatwic to mnie wysyłaja moje kumpele tez prosza mnie o to, bo jak mnie drzwiami wywala to wchodze oknem, nie ejstem super piekna ani zgrabna, ale mam to w nosie jestem jaka jestem i jesli ktos mnie nie akceptuje w pełni to znaczy że nie jest mnie wart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
Ta a co ja mam powiedzieć... życze Ci z calego serca, aby to co teraz jest jak najszybciej odwrocilo sie na lepsze. Jakby nie bylo, ja wierze w to, że nic nie stoi w miejscu, jesli teraz jest źle, to tylko liczyc dni, kiedy wszystko sie odwroci. Faktycznie moje problemy maja sie nijak do tego co Ty przezylaś ❤️ dla Ciebie i synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewidzialna_h
primaveraaa ale Ty chodzisz, wzglednie poszlas tam sama do tego klubu? no bo ja bede musiala poki nie poznam nowych osob sama i to mi uniemozliwia ta decyzje. Jak sie przelamac? teoretycznie wiem, ze sie musze wyluzowac i sie nie przejmowac jak to napisala kolezanka Ta a co ja mam powiedzieć..., no ale ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×