Zakochałam się w pielęgniarzu..

Miesiąc temu dopadła mnie pewna choroba której chyba nikomu nie życzę. Spędziłam w szpitalu 8 dni. Na początku byłam załamana że tam trafiłam i chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Niestety im więcej dni tam mijało to tym bardziej uświadamiałam sobie że nie chcę stamtąd wychodzić... Oddział był ciężki. Prawie codziennie ktoś tam umierał.. A ten facet tam pracował i miał to na co dzień. Właściwie to nic między nami nie zaszło, bo trudno żeby w takich warunkach i w tak krótkim czasie.. Ale On był wyjątkowy, niepowtarzalny.. To już kilka tygodni jak wyszłam ze szpitala, aie nie mogę przestać o nim myśleć. To jest jak nerwica natręctw. Już chyba nigdy wiecej go nie spotkam. Sprawa jest beznadziejna.. :/ Czuję się jak w potrzasku. Jak kret który na chwilę wyszedł spod ziemi i musi wrócić pod ziemie. Okropne! :( Kiedy mi przejdzie to gówno ? Zgłupiałam tylko od tego i mam chore myśli. Żałuje że mnie to spotkało, że się znalazłam w tym cholernym szpitalu.

rozumiem Cię;( a ja mam obsesje na punkcie mego instruktora prawka i co też beznadzieja, bo ma rodzine ... ale musisz możesz pojsc i pogadac znim jakoś niby jakieś sprawy np rehabilitacja czy jakaś porada o zdrowie i może cośik błysnie ;)

ale on z takim wdziękiem przytrzymywał mi basen.....

krępujące troszQ:P ale może to miłość ;D

Weż sie lepiej do roboty-zrób coś czego nie lubisz,coś co powinnas zrobić dużo wczesniej. Jeżeli masz jakieś zaległości, to teraz moze to być najlepsza pora, aby je wykonać. A o tym pielegniarzu lepiej nie myśl-może żonaty i co wtedy? Szkoda czasu marnowac na takie myślenie.

Nie mogę się z tym pogodzić... :( już nigdy nie zrobi mi lewatywy...

Zrób sobie sama i pomyśl o nim. Może ci przejdzie.

jaki basen ? Ktoś się podszył. To nie jest nawet śmieszne. Co za kretyn/-ka

ty podszywaczu!! Sam jesteś jak lewatywa. Żenada! Wiedziałam że tak bedzie!

I chyba sam ze sobą rozmawia, bo to co jest napisane powyżej pod moim nickiem - to też nie moje opinie!!!!

Jacyś debile grasują na forum i się podszywają Dzięki Inko, że chociaż ty jedna mnie rozumiesz. Jeszcze żaden mężczyzna nie był wobec mnie taki delikatny jak on kiedy mnie podmywał gdy byłam unieruchomiona na szpitalnym łóżku...