co sądzicie o absolwentach szkół zawodowych?

:) chodzi mi o zasadnicze szkoły zawodowe... czemu jest tak, że ludzie z wyższym wykształceniem uważają się za kogoś lepszego?

generalnie nic do nich nie mam, ale raczej jakoś bardziej \"ujdzie\" facet po zsz niż kobieta ale i tak najważniejsze jest, co człowiek ma w głowie, jaki sposób bycia i zaradność życiowa, człowiek zaradny i pracowity i po zawodówce może poradzić sobie w życiu lepiej niż niejeden człowiek z wyższym wykształceniem

nie mam nic do nich

nie uważam zeby byli gorsi, wykształcenie nie zawsze jest adekwatne do inteligencji, juz nie raz sie o tym przekonałam:)

w sumie, zarabiają już wtedy, gdy my ledwo kończymy liceum, potem mogą isc do liceum/technikum dla dorosłych.

ja np. mam wyższe dzienne państwowe a jestem kompletnym debilem jakbym miał zawodówkę to bym sobie naprawiał samochody...albo mebelki z drewna robił i byłoby fajnie

często na wybór szkoły ma wpływ sytuacja matrialna rodziny...

dziara nie przesadzaj:)

Przynajmniej potrafią coś konkretnego, podczas gdy po niektórych kierunkach studiów ciężko spercyzować umiejętności... :)

W dzisiejszych czasach konkretny fach jest podstawą bytu. Na pewno łatwiej będzie utrzymać się człowiekowi po zawodówce, niż humaniście z dyplomem. A to wcale nie znaczy, że murarz musi być mniej wartościowym człowiekiem i wpadać w stereotyp pijaka, lenia i obiboka. Nawet praca staje się coraz lżejsza dzięki maszynom. Tylko trzeba byśleć. Bo nie sztuka jest zamiatać "do siebie" kurząc sobie na nogi. Po pomyślunku raczej rusza się miotłą "od siebie" z dużo lepszym skutkiem

wiecej niz 3/4 ludzi po studiach:P w sumie nic do nich nie mam tylko wszyscy z ktorymi mialam okazje rozmawiac do rozmowy sie nie nadawali, mieli chamski sposob bycia, bluzki lecialy im mimo woli no i nie wchodzily zadne chocby odrbine ambitniejsze tematy to juz wole ludzi po samym lo

dlaczego za kogoś lepszego mogą się uważać ci po studiach? może dlatego że mają ambicje dotyczące wykształcenia i dobili się by je zrealizować? :) to już dużo i powód do dumy, także poprzez zestawienie z tymi bez wykształcenia... a jeszcze posiadanie wykształcenia wyższego jest przesłanką by domyślać się inteligencji tej osoby, własnych wartościowych priorytetów i wzorców rodzinnych, umiejętności życiowych np polegających na znalezieniu czasu i możliwości doskonalenia się (oczywiście wnioskowanie te może zawieść, jednak prawdopodobieństwo jest spore)... dużo by gadać, jeśli ktoś wykształcenie będzie porównywał z szansą na pieniądze lub w prosty sposób z inteligencją jednego rodzaju, nie zrozumie tego

nie żebym się lubiła czepiać ale zdanie "bluzki lecialy im mimo woli" mnie rozwaliło, żeby nie powiedzieć rozebrało ;DDDDDDDDDDDDDDDDD autorko tegoż zwrotu, psujesz opinię osobom wykształconym, jeśli wykształcenie wyższe posiadłaś jeśli szukasz rzeczownika od "bluzgać", to "bluzgi" będzie właściwym

trtrtrtr, złotko, \"nie zrozumie tego\"??? :D :D Ja \"nie umie\" tego pojąc jak tak moglas napisac :P

a tu na forum większość wykształconych i też nie podchodzą ambitniejsze tematy, a bluzki to lecą na prawo i lewo a czasami nawet staniki

Odnośnie uwagi Nałęczowianki chciałam zasygnalizować że człowieka ocenia się nie tylko po tym że nie pije czy nie awanturuje się. Poza tym absolutnie zgadzam się z tezą że osoba mało inteligentna, nieprzystosowana nawet zamiatać nie będzie umieć, że do każdej pracy trzeba inteligencji. Myślę jednak że szkoda że niektórzy swojej nie wykorzystują w celach rozwijania się chociaż mogliby.

ja też skończyłam szkołę zawodową...i wcale nie jestem jakąś prostaczką i nie lecą ode mnie ''bluzgi''...skończyłam tą szkołę tylko dlatego że jestem bardzo ale to bardzo kiepska z matematyki...co z tego że inne przedmioty mi dobrze szły a z matmy ledwo się ślizgałam z klasy do klasy :(

hmKIuLI3OZWqikrcY6pSpCuO