Czy jest tu ktoś kto nie dał rady na studiach?

Bo po kilku wykładach mam wrażenie że to jest jakiś koszmar...

up u up

i czemu koszmar?

poszłam na studia techniczne i dostałam na dzień dobry taki wykład z fizyki że mnie przestawiło

ja nie dałam rady na kierunku ścisłym (z fizyki), zmieniłam uczelnię, w tym roku skończyłam administrację (prawie- jeszcze obrona)

neurosa1 -- no to mnie pocieszyłaś :D

no coz...ja jestem na humanistycznych wiec nie wiem co to znaczy:P co prawda pewnie bede kiepsko zarabiac ale przynajmniej studiuje z przyjemnoscia:)

co prawda z rocznym opóźnieniem, ale sie udało. Miałam mysli, zeby z tym skończyc ale na szczęscie duma mi nie pozwoliła ;)

Do usług :D na AGH to było. Gdy oblałam fizykę, wydawało mi się, że jestem największym głąbem na świecie, nawet nie podeszłam do poprawki - odpuściłam. Kto wie, gdybym miała więcej samozaparcia może byłabym inżynierem, nie ma co pękać.

dlatego na wyklady nalezy uczeszczac sporadyczni :) wtedy swiat od razu wydaje sie piekniejszy :)

a ile masz tej fizyki?bo moze uda ci sie po prostu przezyc i tyle:) prawie na kazdym kierunku jest przedmiot ktorego sie nie znosi w moim przypadku byla to statystyka:O

No racja - na drugich studiach nie cierpiałam statystyki i ekonometrii ale jakoś przez to przebrnęłam.

fizyki mam dużo, zdecydowanie za dużo:P jak wy sobie ludzie dajecie rade na tych studiach... ja już mam takie doły że mam ochote rzucić te studia :o

oj dziewczyno nie panikuj:) przyzwyczaisz sie do wszystkiego-wiadomo cos nowego i strasznego jesli tylko nie ejstes typowa humanistka ktora poszla na studia techniczne to wszystko bedzie ok na takich studiach na 1 roku probuja przesiac ludzi-zarowno pod wzgledem umiejetnosci jak i determinacji wiec sie nie daj;)

ja tez skonczylam juz prawie studia techniczne, i tez mialam rok przerwy..ale raczej z przyczyn prywatnych niz nieuczenia sie :) a fizyke z pierwszego roku zdawalam chyba 5 razy :D nie martw sie, nie taki diabel straszny;)