Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka tam jedna gdzieś

nie mogę się uwolnić od faceta, dla którego najważniejsza jest tylko praca

Polecane posty

Gość taka tam jedna gdzieś

Już kilka tygodni temu stwierdziłam, że to nie ma sensu, bo on jest wiecznie w pracy. Doszło do tego, że przez kilka tygodni się nie odzywał, "bo pracował", to nie może do cholery zadzwonić, zapytać co i jak? W końcu przestałam dzwonić, odpisywać na sms'y i znazał czas, żeby się spotkać. Powiedziałam, że to nie ma sensu i sayonara. Ale najwidoczniej nie zrozumiał. Teraz mi wisi na telefonie po kilka razy, przyjeżdża i nie rozumie, że to koniec. To nie była łatwa decyzja, ale skoro ją podjęłam, to nie dlatego, że miałam taki kaprys, tylko dlatego, żeby wiecznie nie czekać kiedy znajdzie dla mnie trochę czasu. Przerabiałam i kombinowałam na różne modele zanim powiedziałam, że to koniec. No i nagle znalazł czas. Jak to zakończyć na amen, bo mi już brakuje cierpliwości, żeby po raz niewiadomo który mówić, że z pracą rywalizować nie będę i nie chcę mieć faceta 24/dobę w pracy? A kolejne spotkania wcale nie są łatwe i bolą. Chę zacząć od nowa, ale w takich warunkach się nie da normalnie funkcjonować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluska serowa
zmien numer telefonu. i czemu zgadzasz sie na spotkania? powiedz ze nie mozesz bo masz za duzo pracy :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_mi_
nie odbierac tel, nie wpuszczac do domu nie rozmawiac z nim nie odpisywac na smsy, wkoncu mu sie znudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna gdzieś
nie chcę zmieniać nr tel, zresztą mam dwa i sporo kontaktów, więc to nie było by takie hop siup nie zgadzam się na spotkania, tylko czeka na mnie dopóki nie przyjdę z pracy. W zeszłym tygodniu wyniosłam się na tydzień do siostry, no ale co mam się ukrywać? Zapisałam się w tym tygodniu na dodatkowe szkolenie, które jest mi potrzebne jak dziura w moście, ale właśnie po to, żeby wracać później i żeby się znudził. Nie ma opcji nie wpuszczać - bo czeka "do zwycięstwa". Telefonów nie odbieram. W zeszłym tygodniu nawet dostałam sms: "czy obraziłaś się na mnie?" Szlag mnie trafił, ale nie odpisałam. A dzisiaj się z nim minęłam dosłownie "na minuty"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no spoko nie martw się
napisz mu głośno i wyraźnie że to koniec (może wielkimi literami - o tak: KONIEC), możesz nawet ze spacjami K O N I E C i przeczekaj chwilę, bo mu na pewno głąby koledzy mówią, że to tylko tak o i że ma sie starać i wogóle. A jak masz jakiegoś kolegę dobrego to zrób show :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miś uszatek
Kiedy dałaś mu do zrozumienia, że nie chcesz tego związku, to się może chłopaczek przestraszył i zrozumiał swoje błędy.BO MU ZALEŻY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna gdzieś
mam napisać sms? Zdobyłam się na odwagę i po prostu mu to powiedziałam, nie chciałam właśnie załatwiać sprawy przez sms. Poza tym może i zrozumiał, ale nie raz i nie dwa poruszałam sprawę i zawsze kończyło się tak samo, więc nie chcę znowu tego "przerabiać" A teraz co? mam zmienić adres telefon itd? Bez sensu podobnie jak ukrywanie się. Naprawdę nie mam pomysłu. A spotykać się? Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie chce takkk
skad ja to znam to ciągłe pracowananie br....i najgorsze pozniej zerwanie przez sms a po jakims czasie zaproponowanie ukladu przyjacielskiego z seksem brrrr boze jak najdalej od takich , w dupie to ma ile przeryczalam ,jak mi zalezalo i wyjezdza z takim jeb** ukladem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna gdzieś
Po 8 dniach unikania wszelkich możliwych i ewentualnych spotkań zaczynam odżywać :) Nawet dzisiaj pożartowałam w pracy i jest jakoś tak spokojniej :) Mam nadzieję, że tak zostanie, ale moja radość nie trwała za długo. Dostałam właśnie sms - że był chory. No i ciuciubabka od początku. Może się znudzi, a jak nie, to nie mam pomysłu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
Minęło kolejne 5 dni i wszystko zaczyna się od nowa. Był chory, to był spokój. Dzisiaj już od rana 3 sms'y i kilka nieodebranych połączeń. Pewnie znowu czeka na mnie, aż przyjdę z pracy, dlatego wybieram się na zakupy, ale do cholery codziennie tak będę chodzić na zakupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** ** *** ***
strać wreszcie kulturę, bo z kultura w życiu ciężko...idź jak człowiek do domu i powiedz mu od serca po prezydencku "spieprzaj dziadu"...powiedz ze nie chcesz go widzieć ani jako faceta ani jako kolegi i żeby przestał cię nachodzić...jak będzie sterczał pod drzwiami, to otwórz i powiedz...jak za 5 minut nadal tu będziesz to dzwonię na policję i zadzwoń. będzie ci życie zatruwał kretyn jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
ok Dzięki za radę, no w końcu ile jeszcze tak wytrzymam. Zrobię tak i koniec :) tylko głupio będzie jak powiem, że zadzwonię, a jak znam siebie, to nie zadzwonię na policję, no bo niby z czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamkaaa1983
napisz mu SPIERDALAJ Z MOJEGO ZYCIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
Dobrze. Coś muszę dzisiaj zrobić. Bo nie zniosę tej sytuacji dłużej. Napiszę jeszcze co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
wracam do tematu, bo nie zniknął niestety wracam dzisiaj do domu i kogo widzę? Nie chciałam z nim gadać, ale i tak w końcu wlazł mi do domu. Myślałam, że w końcu mam spokój, a tu qfa nie!!! Mam go tak dość, szczególnie za to, że znajduje czas, teraz - kiedy powiedziałam, żeby dał sobie spokój i ,że to koniec! Może jestem za delikatna i spokoja i trzeba to załatwić w inny sposób, ale nie mam pomysłu - pomożecie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
znowu mam nieodebrane telefony od niego... pomożecie?? bo jużdłużej nie zdzierżę i w końcu zrobię... pewnie coś głupiego... help...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mzoesz zadzownic na policje i pwoiedziec, ze facet cie neka, nachodzi, nie daje spokoju, ze czujesz sie zagrozona. Powinni zareagowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciez juz ci pomogli kobieto! tak stwierdzam, ze ty to chyba lubisz sie meczyc,co? albo to cie nie meczy,tylko tak scieme walisz? bo jakby cie to meczylo, to bys juz to zakonczyla definitywnie to co? jak mowisz mu (o ile) - \"wyjdz\" , to stoi i sie patrzy? jesli tak - dzwon na paly, wez kumpla - cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
dopóki nie zrobi nic przeciw paragrafom jest bezkarny - nękanie nie ma paragrafu - a za niedługo będę się nadawać do terapii ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisalas tak rozsadnie na poczatku i z taka duza pewnoscia siebie, normalnie super - i prosze - zero inicjatywy - kompletnie nic nie robisz - zero - nie rozumiem.. masz bardzo prosty przepis,aby sprawe zalatwic i tego nie robisz dzwon na paly,wez kumpla, bo albo on cie meczy,albo nie jak nie chcesz nic z tym robic, to po co pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
nie stoi i się patrzy - po prostu "chce o tym porozmawiać" - i tak włazi - a co pomogą policmeni ?? że facet u mnie jest? - no niech jest i co ?? - "przecież nic się nie dzieje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie, ze sledzenie, lazenie za kims, jest karalne. Zadzwon i powiedz, ze swir stoi pod twoimi drzwiami ktorys dzien z rzedu i boisz sie, powinni przyjechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co zrobilas jak do tej pory>? powiedzialas mu do sluchu chociaz - nie wpuscilas go do domu? co>? p.s. jak nie paly, to kumpel - skoro sama nie umiesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
chcę do cholery, tylko mi się koncept wyczerpał - nieodbieranie tel i unikanie kontaktów nie pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pi.er.do.le , ale ty go do chaty wpuszczasz!!!!!!!!!!!!!!!!!! dociera????????????????? a "spadaj" mu chociaz mowisz czy raczej naiwnie wdajesz sie w bezsensowne dyskusje z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
co zrobiłam - nie odbierałam tel tel, nie odpisywałam na sms'y, jak już przyłaził, to mówiłam mu, że to koniec i nagadałam, i to nie raz i nie dwa - zero skutku, "bo on teraz wie, że mu na mnie zależy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie wpuszczaj go do mieszkania, powiedz, ze zadzwonisz po policje, jak bedzie cie nachodzil. Wydaje mi sie, ze tobie w glebi duszy schlebiaja jego desperackie proby odzyskania ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wpuszczaj go do domu! co? na sile ci wlezie? jesli tak - to to juz jest karalne - i policja jest od tego,aby go wyprowadzic, bo on nie jest twym mezem (?) i nie jest to jego dom! i zadne tlumaczenie mu czegokolwiek mow do niego tylko \"zostaw mnie, zostaw mnie\"...a najlepiej \"spier..\" skoro nic nie dociera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna tam gdzieś
qrw* po raz kolejny dochodzę do wniosku, że jestem "za miękka" nie jest mężem - tylko byłym narzeczonym - to chyba różnica faktycznie mam dobrego kumpla, który sam się zaoferował, że pomoże i pomieszka np. przez tydzień, ale stwierdziłam, że bedę twarda i dam sobie radę sama - a teraz już sama nie wiem - może to też jakiś pomysł poza tym nie schlebia mi to - tylko udręcza, bo jestem jużu kresu jakiejś wytrzymałości i nie wiem co zrobić, żeby się w końcu odpier*****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×