Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Juz-chyba-nie-corka

RODZICE - chyba znudzilo mi sie miec rodzicow ?

Polecane posty

Gość Juz-chyba-nie-corka

Kolejna rozmowa, kolejny zawod, kolejne spiecie- mam dosc, wiecej nie zadzwonie...nie wysle kartki ani listu. Mam dosc traktowania mnie w ten sposob - ile mam do cholery udowadniac,ze jestem cos warta ? Spieprzyli mi dziecinstwo, nabawili kompleksow a ja dalej pragne akceptacji a jedyne co mam to porcje kolejnej krytyki..., bo ja jestem ta gorsza...od zawsze OK...znajde sile, by nie zadzwonic wiecej... i nie odwiedze wiecej domu rodzinnego. Co bym nie zrobila i tak znajdzie sie to cos... OK...bede czarna owca w rodzinie, a wlasciwie nieobecna w rodzinie..W pewnym momencie to juz chyba przestaje bolec, kilka lez wylanych na klawiature, przycisk "WYKASUJ" z notatnika telefon rodzicow.. W koncu, nie wszyscy na tym swiecie maja rodzicow - to ja tez moge bys sierota i bede ..od dzis!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutniaste
ale tez mam podobnie- no moze niezupelnie przez rodzicow, ale mam juz fobie spotykania sie z cala rodzina w swieta itd bo wszyscy sa lepsi ode mnie.. a ja taki przegraniec zyciowy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
według mnie to jest tak, ze rodzice wiedzą od którego dziecka wymagać najwięcej i które jest w stanie najwięcej osiagnąć. Widza, które jest ambitne, zdeterminowane i silne dlatego pozwalaja sioobie na takie zachowania, by wciaż pchać Cię do przodu.Poza tym uwierz mi, ze nawet dzieci z domów dziecka, które byly rzucane po ścianach i były ofiarami patologicznych zachowań mimo to kochaja swoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juz-chyba-nie-corka
Ale ja nie bylam adoptowana (chociaz moze dom dziecka wcale nie bylby gorszy patrzac z perspektywy czasu) ... i chyba przestalam wierzyc,ze cokolwiek sie zmieni w stosunku rodzicow do mnie. Nie jestem przegrana zyciowo - wbrew przepowiedniom rodzicow, ze skoncze fatalnie (ktorymi karmili mnie od malego) mam wspanialego meza, niezla sytuacje materialna(mimo,ze kosztowalo mnie to wiecej, bo na drodze do samodzielnosci musialam walczyc z poczuciem nizszej wartosci, ktore zafundowali mi rodzice). Wierzcie lub nie jesli jestes krytykowana(y) cale zycie to wcale nie jest latwe. Polowe zycia walczylam z kompleksem nizszosci, nerwica...zamknieta na ludzi, balam sie przyjazni, ba..ja wszystkiego sie balam.W szkole balam sie zglosic do odpowiedzi, balam sie,ze sie osmiesze, mimo,ze znalam odpowiedz na pytania nauczycieli. W zyciu doroslym balam sie blizszych znajomosci, jakiekolwiek ryzyka w sprawach finansowych, ja balam sie wszystkiego. Dzis niby jestem inna osoba - otoczenie raczej odbiera mnie za osobe smiala, powiedzialbym nawet pewna siebie i wlasciwie taka jestem ...dopoki nie rozmawiam z rodzicami. Po rozmowie z nimi czuje sie nikim...nic nie warta...Dzis przyrzeklam sobie,ze nie zadzwonie wiecej. Ile mozna zniesc!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinia-
nie jestes przegrana-masz dom meza itp osiagnelas w zyciu bardzo wiele,ja jakbym byla w podobnej sytuacji co Ty to poprostu nie utrzymawalabym kontaktu z rodzicami,bo po co?zeby znow wiedziec ze to zrobilam zle tamto tez zle.Poprostu czekalabym az sami sobie o mnie przypomna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam beznadziejna syt z rodzicami...skonczylam studia, mam 24 lata a oni chca za mnie ukladac zycie...nie akceptuja mojego zwiazku...chociaz nikt im nic nie zrobil codziennnie sa w domu awantury i odgrywaja sie dantejskie sceny..ale to juz niedlugo sie skonczy...wyprowadze sie do mojego chlopaka-200 km od domu rodzinnego i tez przysiegam sobie ze nigdy nie zadzwonie ..ja chce poprostu zyc wlasnym zyciem i byc szczesliwa..a oni caly czas chca mi wcisnac cos na sile, pouczac, a wszystko to robia krzykiem...jak mam inne zdanie niz oni, jak walcze i bronie swoich idealow, jak chce spelnic woje plany i marzenia..a im one nie pasuja...to klada sie do szpitala i twierdza ze ja ich zabijam...nie wiem czy starczy juz mi sily...zyje juz tylko ta przeprowadzka i mam nadzieje ze w nastepnym tygodniu bede juz te 200 km dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mam wrażenie, że nie odkryłaś całej prawdy... w końcu trudno uwierzyć, że bez żadnego powodu rodzice Tobą pomiatali. Ja też czasami kłócę się z Rodzicami, ale staram się ich zrozumieć. Są ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
argentyna - ja znam takie słowa, wypowiadała je moja siostra, gdy wyprowadzała się z domu. \"Nigdy nie będę od was chciala pomocy\". I wiesz co się okazało? Że ten \"wspaniały, jedyny, wymarzony\" bił ją regularnie i terroryzował. Wróciła z płaczem. Wniosek? Czasami warto zaufać bliskim i wszystko przemyśleć jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj powiedzieli wprost ze mam sie wyprowadzic bo niestac ich abym z nimi mieszkala i mnie utrzymywali...mimo ze maja 2 somochody, niezly kawal ziemi za miastem i spora chate dzisiaj znowu byla awantura i lecialy talerze...mam dosc...matka powiedziala ze do konca miesiaca mam sie wyniesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
neurosa1 -> \"Mam wrażenie, że nie odkryłaś całej prawdy... w końcu trudno uwierzyć, że bez żadnego powodu rodzice Tobą pomiatali.\" - chyba mało wiesz o ludziach :O argentyna, Juz-chyba-nie-corka - trzymajcie się ciepło 🌼:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiecie co :O ja kocham swoich rodzicow :D nie dosyc ze zrodlo pieniedzy to na dodatek sa naprawde wporzo :] mimo tego ze mam wlasny apartament to lubie czasem isc na noc do rodzinnego domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice sa naprawde psychcznie chorzy, wczoraj zrobili nieziemska awanture, tak ze lecialy talerze,..a dzisiaj slodcy jak miod,,,wczoraj kazali mi sie wyprowadzac juz a dzisiaj chca mi auto kupic...sami widzicie ze sa nie normalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×