Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

motylekk27

Boje sie ze kiedys przestane go kocha.

Polecane posty

Jestem mezatka od trzech lat.Mamy cudowne dziecko.Kocham meza i on mnie kocha ,potrafi 100 razy dziennie powiedziec KOCHAM CIE.I czego tu wiecej od zycia chciec.Ale ze mnie szczesciara co? Rola mojego meza jest utrzymanie rodziny.Zarabia niezle ,nie jest to latwy zarobek, ale tez nie ciezki fizycznie.Ma tez sporo wolnego czasu ktory mogl by poswiecic rodzinie.Przedewszystkim naszemu dziecku.Ale on woli spedzic ten czas z kolegami na piwku,lub po prostu isc spac.Caly dzien gdzies lata,niby interesy,ale ja juz wiem co to za interesy(KOLEDZY)Czasem Musze mu przypomniec ze mamy dziecko.Sam od siebie nic nie zrobi.Zadnych obowiazkow w domu i wzgledem dziecka.Nie licza sie nasze potrzeby,byle by On byl zadowolony.Jak wspomniałam co codzien slysze ze mnie kocha ,ze nie zamienil by mnie na zadna inna.Ale to tylko slowa. Nie moge na niego liczyc ,nie mam w nim oparcia.Nie czuje sie przy nim bezpieczna.Nie ma w naszym małżeństwie partnerstwa.O wiekrzosci spraw dotyczacych domu on podejmuje decyzje.Jesli trzeba cos kupic do domu trzeba sie prosic pol roku wczesniej. Od momentu narodzin naszego dziecka,wszystko robie sama.Nocne wstawanie,pielegnacja i opieka w ciagu dnia.Tylko ja. Maz jest wielkim balaganiarzem,nie potrafi zrozumiec ze ja tez Musze sie napracowac by w domu bylo czysto i ladnie.A On bez zadnych przeszkód potrawa w kilka sekund zrobic niezly balagan.Procz podstawowej codziennej higieny,nie dba o swoj wyglad.A odemnie oczekuje ze bede ladna i zgrabna.A to ze on ma miesien piwny to tak musi byc. O lozkowych sprawach nie wspomne.Romantyk to z niego nie jest. W tym naszym malzenstwie nie czuje sie jak zona tylko jak obsluga. Pewnie posypie sie zaraz pelno komentarzy, czy slepa bylam zanim za niego wyszlam.Widocznie tak bo jak wiekrzosc z nas wie ze \"Milosc jest slepa\" Ja sie tylko boje ze jesli on tylko bedzie w tym zwiazku brac ,nie dbac o uczucia ktore sa miedzy nami.to ta moja milosc do niego kiedys wygasnie. On moze na mnie liczyc w prawie kazdej sytuacji.Jesli trzeba mu pomodz,pomagam.Jestem na kazde zawolanie.I co z tego mam.Mam meza a czuje sie samotna. Czy da sie takiego czlowieka zmienic,ktory widzi tylko czubek wlasnego nosa. Juz nie raz z nim o tym rozmawialam ,nie trzymam tego w sobie jasno mowie mu o swoich uczuciach.A on mi na to. \"Nie jestem taki zly.A i tak wiem ze mnie kochasz.\" Ekspertom od bledow ortograficznych z gory dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mru_Mru_Mru
Jakbym czytala o sobie, z tym ze ja juz przestalam kochac. Bez sensu to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mru_Mru_Mru
Probowalam, ale on uwazal ze wszystko jest super. I ze nie mam powodow zeby narzekac. ALe ja czulam sie opuszczona i samotna. Teraz nie wiem co dalej. Czy zostac z nim czy odejsc. Najgorzej ze pojawil sie On. Otoczyl mnie opieka i miloscia. Teraz wiem jak mezczyzna moze kochac kobiete i ile jej dac. Nie wiem co dalej. Bije sie z myslami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej to masz problem bo jak nam urodzilo sie dziecko to chcialem pomagac zonie we wszystkim a szczegulnie w kapaniu i koledzy praktycznie przestali sie dla mnie liczyc a skoro jemu nie sprawia przyjemnosci czas spedzony z wlasnym dzieckiem to powinnas cos z tym zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem mi rece opadaja.I wtedy mysle ze jak dalej tak bedzie to odejde.Ale to nie jest takie latwe.Przeciez go kocham. Przeciez mamy dziecko. Ale juz nie mam do niego sil.Nie mam innego faceta,ale wiem jak ciezko zyc z takim facetem jak ci nasi mezowie. Tobie zycze duzo sil,i dobrych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie mogla bys np zostawic go z dzieckiem w sobotni wieczor a sama wyjsc ze z najomymi niech zobaczy jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie,nie potrafie zrozumiec jak mozna nie miec czasu dla dziecka.Czasu jak czasu ale checi bycia z nim,bawic sie z nim,opiekowac. Jak widze tatusiow bawiacych sie ze swoimi pociechami,robiac rozne smiesne rzeczy ,to mi tak troche szkoda mojego sloneczka. On nawet nigdy nic sam od siebie nie kupil dziecku.Dziennie po piwo leci a lizaka nie kupi.Jak on mnie wkurza!!!!!!! A przeciesz tak nas kocha .No i co\" Kocham Was i to wszystk\"o? A moze to ja jestem dziwna i za duzo od niego wymagam i oczekuje.Przeciez on nas utrzymuje.A ja jeszcze wymyslam. Gdyby pracowal caly dzien i byl zmeczony po calym dniu to bym go rozumiala.Ale wiem ze tak nie jest.Wiem jaka ma prace.To jeszcze ja mu pomagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po wyjsciu za maz przeprowadzilam sie do jego miasta i nie mam tam za bardzo duzo znajomych.Nie pamietam kiedy bylam gdzies na imprezie,lub w kawiarni na kawce.Czasem wyrwe sie do miasta na dwie godzinnki.A dziecko z tesciowa.I tez by tak pewnie bylo.Gdybym urwala sie wieczorem to poszedl by z dzieckiem do mamy.Mieszkamy w jednym domu.Tylko oddzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wazne ze was utrzymuje ale toche mi sie wydaje ze takie slowa jak kocham cie bez pokrycia czynami robia sie troche puste... nie twierdze ze jestem mezem idealnym ale nie robie problemu jak moja zona chce wyjsc a i dla mnie to ogromna satysfakcja zostac sam z dzieciakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co piszesz to ty poswiecilas praktycznie wszystko... a skoro macie zostawic z kim dziecko to czemu nie wychodzicie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala nie przesypia nocy.trzeba do niej wstawac.To dac pic,to zabki ida,alergia dokucza.A tesciowa jak tesciowa.jej sie nie chce.Nie ma podejscia do dzieci.I to chyba maz ma po niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz w zyciu nie jedno przeszlam.Nie skarzee sie i nie chwale.Tak mi bylo pisane. W wieku 8 lat stracilam ojca.Ojciec tez nie byl idealem.Pil,awantury w domu,brak pieniedzy.Od dziecka trzeba bylo pracowac jak sie cos chcialo miec.Piec lat temu zmarla mi siostra.Bylam przy jej smierci.Zmarla mi na rekach.Meza wtedy jeszcze nie znalam.Przeszlam zalamanie,depreje.Ale sie podnioslam.Musialam dla mymy .Wkoncu poznalam jego.Wyszlam za maz z milosci, urodzilam dziecko. Widzialam ze moj maz nie jest idealny,ale ktorz z nas nie ma wad.Ale nie myslalam ze bedzie wlasnie tak.Przed slubem jeszcze zabiegal o mnie.Staral sie.Gdy bylam w ciazy,mowil ze bedzie zabieral dziecko na spacery,bedzie sie bawil,opiekowal.I co!! Juz nie mam sil.Czy mi juz nic od zycia sie nie nalezy.Jedynym skarbem i darem od zycia jest moje dziecko. Staram sie byc dobra zona i matka.Chce miec rodzine kochac i byc kochana a nie obsluga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wspulczuje!! jak moz sie nie zmieni to sadze ze jednak tak nie wytrzymasz i albo odejdziesz od niego albo sie poddasz i przestaniesz dbac o siebie przestanie ci na sobie zalezec i zostaniesz zflustrowana baba kopcaca papierosy w szlafroku przy seialach brazylijskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluska serowa
ja tez wspolczuje. nie umiem ci doradzic :( jak mi cos nie pasuje to mowie o tym mezowi, ale on widze ze tez sie stara a nie grochem o sciane :( dlatego bardzo mi ciebie szkoda moze chociaz dla swojej psychicznej rownowagi zaczelabys troche wychodzic? nawet sama do kina. albo poznaj jakas kolezanke ze swojego miasta na internecie (moze nawet tu na kafe jak napiszesz jakie miasto) trafil ci sie ciezki przypadek albo... nie zrobilas wystarczajaco duzej awantury by do niego dotarlo. moj mial zalamanie w sprzataniu i sie tu z 2 tyg temu na kafe zalilam, zrobilam straszna awanture. rzucilam mu kartka z wypunktowanym czego od niego oczekuje i czego nie bede robic i (odpukac) znow zaczal dbac o wszystko. tyle ze moj zawsze mi pomagal ze wszystkim, tylko potem mial jakis dziwny zastoj ze nawet szklanki po sobie nie umyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle ze moj maz tak naprawde mnie nie zna,nie wie do czego jestem zdolna.Gdy dochodzi do rozmowa nigdy nie zaprzecza stawianych mu zarzutow.Ale slucha z niechecia najlepiej by zwial. Ale nic do niego nie dociera.Nawet ostatnio zagrozilam ze odejde.I mysle ze dopoki tego nie zrobie,nie dorze do niego o co chodzi. Czasem wspomnienia z dziecinstwa wracaja,wspomnienia za siostra,tesknota za nia.Nawet nie moge z nim o tym pogadac wyzalic sie,poplakac w jego ramie.Nie potrafi slucha,nie chce tego sluchac. Juz dawno chcialam to z siebie wyrzucic. Rozpisalam sie dzis troche.Ale potrzebowalam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×