Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość K.P.

Ona boi sie zwiazku..

Polecane posty

Gość K.P.

Trwa to juz 3 miesiace... te nasze dziwne podchody do Siebie.. ale krotko i na temat. Znamy sie 7 lat... zawsze cos miedzy nami iskrzylo. Po 2 latach braku kontaktu spotkalismy sie i chyba (przynajmniej z mojej strony) zamiast iskry pojawil sie pozar. Odrazu wylozylem karty na stol ale ona chyba sie przestraszyla... teraz od 3 miesiecy jestesmy w dziwnej sytuacji. Ani znajomi ani kochankowie ani para... Powiedziala ze potrzebuje czasu... boi sie zwiazku... ze to zburzy jej dotychczasowy lad i porzadek... Tylko ze ja nie wiem co mam robic. Jestem cierpliwy ale nie wiem za bardzo gdzie jestem. Bardzo bym chcial aby cos z tego bylo jednakze z jej strony tylko czasami jesli sie spotkamy widze ten blysk w oku, ktory daje mi nadzieje. Jesli sie spotkamy to dobre okreslenie bo przychodzi nam to z duzym wysilkiem (praca, uczelnia itp, itd). Po tym czasie wydaje mi sie ze jestesmy dalej niz blizej siebie a raczej nie ruszylismy sie z miejsca. Cierpliwosc nie jest moja dobra strona ale ze wzgledu na to ze wierze iz z tego moze byc cos duzo wiekszego staram sie byc spokojny... nie wykonywac gwaltownych ruchow i czekac. Tylko ile mozna. 4 miesiace... 5 miesiecy.. Ile dac jej czasu albo co zrobic aby ja przekonac. Jestem szczery, mowie jej pewne rzeczy otwarcie (to ze mi na niej zalezy, ze uwazam iz z tego moze cos byc) aczkolwiek jak juz wspomnialem nie posuwamy sie ani o krok (przynajmniej tak mi sie wydaje... moze dla niej to jest wlasnie ten czas, w ktorym nabiera pewnosci do mnie). Nie wiem juz.. z checia bym wyslucham opini waszej (z tym ze tej moze bardziej konstruktywnej). Z gory dziekuje i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak sie dokladnie zachowujecie? Po prostu spotykacie sie i rozmawiacie? czy moze calujecie sie, dotykacie? a moze nawet spicie ze soba? powiem ci ze byc moze dobrze jej tak jak jest, bo teraz ma kogos bliskiego aczkolwiek wie ze nie jest uwiazana i ograniczona... sama jestem w takiej sytuacji i popieram takie wlasnie \"zwiazki\". Zapytaj dziewczyny wrost czy w ogole mysli o zwiazku czy po prostu chce zeby zostalo tak jak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie boi sie związku, tylko jej nie pasujesz kolego... dziewczyna jest malo asertywna, moze Cie lubi i nie chce Ci tego pwoeidziec wprost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się poniekąd z komiczne. Gdyby z jej strony iskrzyło tak uczciwie i prawdziwie, nie czekałbyś tak długo, bałaby się, że Cię straci, nie wytrzymałaby. To nie z Tobą chce ona sobie ułożyć życie. Może jesteś, bo jesteś, bo nie ma akurat nikogo \"ciekawszego\" w pobliżu. Wiem - okropne jest to, co piszę tak bez zawoalowania, ale szkoda mi Cię, ze czekasz tak cierpliwie i nadzieję masz coraz większą, gdy tymczasem raczej powinieneś zastanowić się nad innym ulokowaniem uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To raczej nie obawa przed związkiem ją powstrzymuje od zdecydowania, tylko świadomość, że to nie Ty. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cz k=krzysiek
Dziwne, wydaje mi sie ze znam tego czlowieka. nawet okres 7 lat i m-ce sie sie zgadzaja .... Na tym swiecie nie ma nic nowego. Swiat toczy sie kolem i powtarza swoje historie ? PS. Posluchaj rad Perły. Ona dobrze mowi. Jestes "wyjsciem awaryjnym'", ktory nigdy nie zazna tego uczucia o ktorym marzy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość da Lux
Powiem tak, byłam z kimś 3,5 roku- po rozstaniu było mi bardzo ciężko.To On wszystko zakończył , nie dał nam żadnej szansy, bo tak mu było wygodnie-spotykał się z inną.Myślałam,że już nikogo nie pokocham,spotykałam się z chłopakami, ale zawsze było "coś nie tak"...czegoś brakowało...trwało to 2 lata! I gdy już postanowiłam być sama i nie wiązać się z nikim poznałam mojego obecnego mężczyznę-naprawdę trudno mi było zaufać,ale nie dlatego, że on na to nie zasługiwał, ale ja poprostu się bałam! Trwało to kilka m-cy, zanim zaufałam do końca i otworzyłam się przed nim i wtedy pokochałam go już całym sercem. Czasem warto poczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość da Lux
PS. Mój obecny chłopak robił wiele,abym znowu zaczęła ufać...wykazał się cierpliwością i zrozumieniem. Nie ma recepty jak długo trzeba czekać...czasem jużna początku wiadomo,że z tego nic nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu ufać? piszesz, ze splawilas ilus tam facetow bo Ci w nich cos ciągle nie pasowalo... gdzie tu miejsce na zaufanie? :) chyba raczej ten obecny albo ma cechy, ktore Ci pasują, albo chcialo mu sie chodzić za Tobą i \"męczyć\" Cie dostatecznie długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BMI --BMW
Mam BMW - czarne kombi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.P.
Podzielam wasze zdanie aczkolwiek czlowiek glupi jest ;) Ja sie okreslilem chyba w sierpniu... jest pazdziernik... poczekam do poczatku listopada i jesli nic sie nie zmieni chyba bedzie trzeba przestac zyc iluzjami. Co do naszych spotkan... czasami sa burzliwe, czasami przez kilka godzin lezymy przytuleni i nic nie robimiy, czasami rozmawiamy... Jak juz wspominalem iskrzy miedzy nami od 7 lat i zdarzalo sie ze czasami sie zapominalismy wczesniej. Jest jeszcze jeden problem... jesli bym sie zdecydowal tego nie ciagnac to przynajmniej z mojego punktu widzenia ciezko bedzie utrzymac ta znajomosc. No a ja strasznie nie lubie sprawiac komus przykrosci. Jakies pomysly? Oczywiscie jest to skrajnosc bo nadal wierze ze jednak to nie jest tak jak wiekszosc z was napisala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest kilka opcji... moze byc tez tak, jak czesto sie dzieje, że kiedy zaczniesz zlewać sikiem prostym tę panienke - tzn kompletnie nie zabiegac o kontakty ona wtedy zapała do Ciebie uczuciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.P.
komiczne- to jest wchodzenie juz w gierki. Kiedys sie tak bawilem... co wiecej bylem w tym dobrym, czasami az za dobry. Tylko gierki i zabawy maja to do siebie ze daja chwilowa przyjemnosc a nie szczescie. A w ja... przynajmniej tak mi sie wydaje ze teraz szukam szczescia. Cos takiego to chyba tylko w akcie desperacji moglbym zrobic... aczkolwiek mysle ze ten moment wkrotce nastapi ;) Jak juz mowilem... wyznaczylem sobie jakis punkt graniczny- czyli listopad. Moze cos sie zmieni a moze nic... wtedy ewentualnie motyw z obojetnoscia... Nadzieja jest piekna tylko jak kazda piekna kobieta czesto rozczarowuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7 grzechów popkultury
Próbowałeś coś zrobić, żeby się zbliżyła do Ciebie? Może jakieś romantyczne motywy? Zaskocz ją czymś.Jeśli Ci naprawdę zależy i czujesz, że to jest właśnie to, nie przestawaj próbować.Nie strać szansy. Tylko nie posuń się za daleko i nie przesadzaj bo możesz ją przytłoczyć sobą. Aha i jeszcze jedno, skoro znacie się tyle czasu, to może ona boi się ze względu na jakieś sytuacje z przeszłości?? pomyślałeś nad tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
K.P - to nie gierki tylko samo tak wychodzi... Ty sie wreszcie wkurzasz... bo ile mozna czekac... a wtedy laska wypada z eksplozją uczuc... Tylko Tobie sie juz nie chce, bo straciles juz chęć na taki związek... a potem, ta laska zaklada temat na Kafe \"faceci to swinie\" i pisze jak to ją bajerwowales a potem olałes... wszystkie jej tutaj przytakuja i szafa gra :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.P.
Chyba sie wyjasnilo... aczkolwiek nie wiem juz sam. Powiedziala mi- nie. Ze chce byc sama. Czy to akceptuje... po czesci tak po czesci mam dziwne przeczucie ze to nie koniec. Moze obawa przed tym ze jej uporzadkowany swiat stanie na glowie jest za duza. Kiedy zadalem jej pytania o siebie, o nas ( mam nadzieje ze byla szczera bo o to ja prosilem) to powiedziala ze dla niej nie bylem "wyjsciem awaryjnym" czy "tematem zastepczym" ze myslala o mnie zawsze powaznie ale sie boi i nie jest gotowa. Nie wiem czy wspominalem ale troche ponad rok temu zakonczyla 4 letni zwiazek. Moze Perła i komiczne maja racje a moze nie. Osobiscie wierze ze jednak sie mylicie a czy tak jest to czas pokaze. W tym momencie przynajmniej na jakies 2 tygodnie musze znalesc cos co mi zajmie mysli... Jakies pomysly???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedziala mi- nie. Ze chce byc sama. Ja też to słyszałem. Od kobiety z któa byłem, którą kochałem. Na \"zapleczu\" miała już innego gacha, tylko musiała się upewnić, że on z nią będzie:) Nie łudź się. To jak mówią asertywność. Mówienie \"nie chce Ciebie\", tak, żeby nie urazić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sie nie zgadzam, może faktycznie jest jej tak dobrze - nie musi się z nikim wiązać.Jest wolna ale jednocześnie jak każdy człowiek potrzebuje uczucia i bliskości.Widocznie nie jest to na tyle silne uczucie aby budować coś trwałego... to może i strach ;) Uważam,że kobiety dają dość łatwo do zrozumienia,że nie są zainteresowane.A tu widać typowe niezdecydowanie. Pokaż jej troszke obojętności, nie pisz tak często, nie odzywaj się pierwszy, niech ma porównanie.Daj jej inicjatywe... jezeli wykaże ją to jej zalezy, jeżeli nie - to daj sobie i jej spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółotniaa to jest
A ja mysle, ze musiałes czynem pokazac, ze nie jest dla ciebie taka wazna. Ze za nia w ogine nie skoczycz tylko za inna I dlatego nie jest pewna ciebie. ma podstawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółotniaa to jest
Aha i byłes przez ten czas bierny aktywnosc wykazywałes u elity spotkanka, piwka, wycieczki itp ma racje ze nie czuje sie pewna ciebieskoro jeses bierny wobec niej a aktywny wobec innych wykaz aktywnmosc typowo meską:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.P.
Myslalem o tym ale nie przypominam sobie czegos takiego... moze 2 miesiace temu troszke przesadzilem z natarczywoscia (mialem powody) ale juz nastepnego dnia przepraszalem. Poza tym od tego czasu nie zrobilem niczego do czego mozna bylo by sie przyczepic poza byciem szczerym i przekonywaniem jej ze to co robie i to ze chce z nia byc jest jak najbardziej szczere... zreszta narazie jest to temat chyba zamkniety. Bo skoro powiedziala- nie... mi nie pozostaje nic innego jak sie z tym pogodzic (aczkolwiek jak juz wspominalem wczesniej wydaje mi sie ze to jeszcze nie koniec "nas") ciastko... kolejny osoba, ktora mowi mi zebym stosowal gierki. Czy naprawde bez tego sie nie da. Czy ten swiat jest az taki $#$%$@ zeby bez dziwnych zagran nie dalo sie czegos zbudowac. Strasznie a to strasznie mnie to #$@$. Nie bede ukrywal ze kiedys (powtarzam- kiedys) stosowalem tego typu zagrywki i sie swietnie bawilem bo nad wszystkim mialem kontrole i wiedzialem ze nic i nikt mnie nie zrani bo nie ma jak. Ale zadne takie gierki nie prowadza do szczescia (to tez z doswiadczenia). A ja szukam szczescia. Myslalem/mysle ze je znalazlem ale najwyrazniej bede musial na nie dluzej poczekac (jesli komiczne, perla i ska sie myla oczywiscie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.P.
kółotniaa to jest- skad mozesz wiedziec jaki bylem i co sie dzialo. Zapewniam Ciebie ze ilekroc probowalem typowo meska aktywnoscia trafialem na opor. Kolacja- cos jej wypadlo. Odwiedziny w domu- zle sie czuje. Raz udalo mi sie jej czekoladki dostarczy a to chyba tylko dlatego ze nie odbierala osobiscie bo pewnie sam bym musial je wtedy zjesc. Mam mase pomyslow i inicjatywy ale ze wzgledu na jej tryb zycia bardzo a to bardzo ciezko cokolwiek zrealizowac. No bo jak wykazac sie inicjatywa przy kims, kogo najwieksza obawa sa naciski i zbyt szybkie tempo. Co do mojej aktywnosci wobec elity... nie rozumiem tego. Zadnych spotkan, piwek, wycieczek. Nic z tych rzeczy. Uczelnia, praca. W dodatku ani razu z mojej winy sie nie spotkalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółotniaa to jest
a nie wystawiłes ja ? zdarzało ci sie obiecac spotkanie a potem nie byc na nim a potem widziala cie na fotach z innymi to nie fair sam przyznasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh, ludzie, ale Wy od razu wszystko wiecie:) Ja tylko napiszę, że nawet gdybym była pewna na 100000% że poznałam faceta, który jest ideałem, i tak bym się z nim nie chciała wiązać, bo bywa tak, że jak komuś szybko przyjdzie, to i szybko pójdzie;) Niestety. A właśnie im bardziej mi na kimś zależy, tym gorzej byłoby, gdybym się zdecydowała, że tak, że to ten, a on by stwierdził po miesiącu, ze ma mnie dość. I w sumie jestem w podobnej sytuacji, i może to głupie, ale tez zawsze wolę poczekać, bo nie zwykłam sie kierować jednodniowymi uczuciami, i miłość miłością, ale rozumu też wypada używać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.P.
Jak wystawilem... kiedy wystawilem... o czym Ty piszesz. Jakie foty??? Od prawie 2 lat jestem sam. Do tego od prawie 2 lat omijam wydarzenia towarzyskie szerokim lukiem. Nie mam na to ochoty. Co do spotkan... to ostatnio zdarzylo sie ze ona 2 razy sie umawiala i odwolywala te spotkania (z przyczyn losowych). Nigdy, przenigdy (dla mnie to nie do pomyslenia) nie umawialem sie z kims a juz napewno z kims na kim mi zalezy a pozniej sie nie pojawialem. Taki juz jestem. Dotrzymuje slowa i tego do czego sie zobowiazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kółotniaa to jest
nie umawialem sie z kims a juz napewno z kims na kim mi zalezy a pozniej sie nie pojawialem. -- czyli jesli jej cos obiecałes a potem ani slowa o tym albo nie przybywałes, to znak, ze nie zalezało ci na niej I ona to czuła wiec nie dziw sie ze nie jest cie pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K.P.
jestem deska- poczekac... tzn ile czekac... a nie uwazasz ze mozesz stracic szanse... ze przekroczysz punkt po ktorym on sie rozmysli... moim zdaniem jest to dosc okrutne traktowanie... 3 miesiace... 4 miesiace... Nie wiem... strasznie to dziwne ale z checia wyslucham uzasadnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×