POMOCY... Pytanko do Pań i Panów...

Proszę powiedzcie mi co mam zrobić w takim wypadku. Na początku jednak dodam, że jestem 11 lat młodsza od mojego faceta (Ryszarda).Dzisiaj miała miejsce następująca sytuacja. Mój chłopak, z którym jestem w prawie półrocznym związku o 17 miał zebranie komisji wyborczej, gdyż jest przewodniczącym i stwierdził, że musi pójść. Ja natomiast zostałam u mnie w domku i otrzymałam smsa od kumpla, który jest we mnie zakochany, ale bardzo chce, żebym mówiła wszystko Rysiowi, bo nie uznaje czegoś takiego jak kłamstwo w związku: "cześć kochany skarbku, z tej strony Egon, spotkajmy sie o 5-6 na godzinkę pod tesco. odp na ten numer". Oczywiście ja odrazu wiedziałam, że to nie Leszek tylko Rychu, bo Egon nie lubił jak tak się na niego mówi i nigdy tak nie pisał, poza tym zawsze do mnie dzwonił, a nie pisał smsy. Skoro byłam pewna, że to Ryszrd (jeszcze dzień wcześniej mi powiedział, że będzie miał nowy numer). To odpisałam " OK misiu, do 17". Ja się ubrałam i chciałam iść pod to Tesco bo bym się spotkała z Rysiem, ale wiedziałam, że może mieć focha, więc u mnie na biurku napisałam kartkę, że idę na spotkanie z Rysiem, który podał się za EGONA. niestety wyszłam z domu, a Rysiu już dzwonił do mojej siostry z pytaniem czy jestem w domu, a ona powiedziała, że wyszłam. Grzegorz się rozłączył i powiedział jej tylko, że o 20 wpadnie i ze mną poważnie porozmawia. Do tego jeszcze przed chwilą dzwoniła do mnie jego koleżanka z komisji i mówiła, że Ryszardowi było słabo (jest strasznie wrażliwy na moim punkcie) . Pojechałabym do niego, ale niestety nie mogę. Co więc mam mówić kiedy przyjedzie>>??? Jakich mam użyć argumentów??? Proszę pomóżcie...