Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Michał20

Jak odzyskać kobietę którą tak bardzo kocham!!?

Polecane posty

Gość Michał20

jakie to życie jest dziwne. staram się to wszystko poukładać w głowie teraz żeby napisać wszystko tak jak naprawdę jest, jak było. poznalismy się w grudniu ubiegłego roku, byliśmy ze sobą prawie dziesięć mies. . od 3 dni nie jesteśmy już razem. na początku było tak że zauroczyłem ją troszke, sobą, co doprowadziło do tego że zakochała się we mnie do szaleństwa. ja traktowałem to jako coś nowego, bo nigdy nie przeżywałem czegoś takiego wczesniej. była tak bardzo we mnie zakochana. mówiłem jej że nie mogę jej powiedzieć że ją kocham dopoki tak naprawdę nie będzie. w końcu to poczułem. ale na początku było tak że czasami potrafiłem ją odprowadzić na autobus i być z kolesiami, gdy ona chciała być cały czas przy mnie. niedawno mi powiedziała, że gdy tak było to siedziała i płakała w czterech ścianach. mieszka w akademiku. koleżanki mówiły jej żeby dała sobie spokój, ale ona walczyła o mnie i udało jej się. byliśmy szczęśliwi razem. studiujemy razem, jesteśmy w jednej grupie i widzimy się na codzień. wszystko się zaczeło psuć w czerwcu gdy poszedłem do pracy. w domu zaczął się duży remont i nie miałem czasu by byc z nia. przychodziła do mnie do pracy w przerwie na kawę i spędzaliśmy jakieś 30 min ze sobą. spotykaliśmy się 2 - 3 razy w tygodniu na dłużej. powoli czułem że zaczyna jej czegoś brakować. wtedy zaczeła pracować. poznała policjanta z warszawy( mieszkamy w lubuskiem) który był tutaj na służbie (woodstocku). potym jak wyjechał pisali ze sobą i rozmawiali, pozniej dowiedziałem że się w niej zakochał. prosiłem ją żeby powiexdziała mu że jest ze mną, ona obiecała mi że po prostu zmieni nume tel. i skończy tą znajomość. wyszło tak że ja miałem zajęty piątek i umawialiśmy się na sobotę. jednak coś się zmieniło i postanowiłem że spotkamy się w ten iatek. dzwoniłem do niej ale ona powiedziała mi że skoro się tak umawialiśmy to nie spotkamy się.wkurzyłem się. przyjechałem do niej. nie było jej. szukałem jej po mieście i po znajomych. nie było jej. dzwoniłem ale nie chciała mi powiedzieć gdzie jest. wpadłem w taki gniew i smutek że słabo mi było bardzo. na drugi dzień jak się spotkaliśmy powiedziała mi że byla w warszawie cały dzień u niego. oświadczyła mi że niedługo on przyjedzie i bedzie chciała spędzić dzień z nim. przyjełem to spokojnie. powiedziała mu o mnie jak tam była. ale co się dowiedziałem od przyjaciela że kupiła drugi numer żeby z nim rozmawiać. jednak wyszło tak że skończyła z nim znajomość. piszę o tym żeby przedstawić całość. poźniej po tym pojawił się marcin- sasiad z naprzeciwka, koleś 26 lat ktory mieszkał w akademinku i pracował. ich znajomośc zaczeła się od tego że u niego nie było lodowki. spędzali razem czas. pojawił się jakoś w sierpniu. między nami nie układało się najlepiej. bywało tak że najpierw się kochaliśmy a po 30 minutach się kłucviliśmy. zaczeła się ich przyjaźń. zaczelo mnie to męczyć. on pocieszał ja po tym jak sie klocilismy. i moim najwiekszym błedem bylo to ze z przyczyn technicznych ozwolilem jej zamieszkac z nim w jednym pokoju. miala sie pzeniesc do dziewczyn obok, ale tak mnie prosila ze jej pozwolilem na to. spedzala z nim duzo czasu. doszlo do tego ze gotowala mu obiady jak wracal z pracy , prala mu. bolalo mnie to mowilem jej o tym. staralem sie sedzac kazdy wolny czas z nia. mowila mi ze chcem ja zamknać w klatce. ze chcem ja miec tylko dla siebie, odciac od przyjaciol. ostatnio było jej źle przy mnie. staralem sie robić wszystko dla niej ale bylem jakby jej obcy. oddalala sie odemnie. chcaila sie ze mna rozstac. nie chcial;em tego. powiedzialem ze sie zabije jak to zrobi i tak bym zrobil. meczyla sie przy mnie. ostatnio tak badzo ze piła nocami. bała się być sama bo przychodziły jej mysli samobojcze. on sie wyprowadzil. czsami zostawala u niego na noc bo nie mieli czasu zeby rozmawiac. w ten piatek bylem u niej. przyjechal on. caly dzien lezala jak zabita. nie moglismy znalezc wspolnego jezyka. nie chciala mi powiedziec co jest. zadzwonila jej mama i poprawil sie jej humor. posiedzielismy jeszcze troche. pojechalem do domu. ale cos mnie naszlo zby przyjechac. pojechala wtedy z nim na zakupy. siedzialem i czekalem na nia. dzwonie a ona mi mowi ze zaraz bedzie u siebie. mowilem jej ze jestem w domu. czekalem pol godziny i znowu zadzwonilem. powiedziala mi ze jest w domu. wiedzialem ze klamie. powiedzialem ze jesli chce sie rozstac to ok. powiedzialem ze wiem gdzie jest. na drugi dzien spotkalismy sie w szkole. wyjasnila mi ze byla u niego bo bala sie byc sama zby nie zrobic sobie krzywdy. powiedzialem jej ze jesli mamy sie meczyc to mozemy sie rozstac. zostalismy przyjaciolmi. spotykamy sie. wczoaj jak bylismy ze soba caly czas z nim pisala, wydaje mi sie ze jest nim zauroczona, ale gubie sie bo przytulalismy sie, calowalismy. rozmawialismy. powiedzialem jej ze kocham a tak bardzo, ze bede staral sie zeby do mnie wrocila i byla ze mna szczesliwa. nie wiem czy chce byc ze mna jszcze. mowi ze miedzy nimi to tylko przyjazn, ze go nie kocha. ale oni bez siebie zyc nie moga, caly czas pisza, spotykaja sie codziennie chociaz na chwile. nie rozumiem tego wsztstkiego bo na dzien przed tym jak sie rostalismy bylismy na zakupach, kupila mi sweterek. przedwczoraj jak sie rostalismy bylismy na zakupach pozniej, kupila mi kapcie zeby nie chodzil na boso u niej. chce sie ze mna przyjaznic. mi to nie wystarcza, bo nie wyobrazam sobie zycia bez niej.nadal jak jestesmy ze soba to sie calujemy, chodzimy za ręke. staram sie nie okazywac jej tego co jest we mnie. udaje ze sie nie lamie, bo wiem ze to by skreslilo mnie calkiem. w ten wieczor gdy sie rozstalismy napisala"bardzo mi milo bylo. nie spodziewalam sie takiego dnia.dziekuje.myslalam ze bedzie nie milo, przykrosci itp." nie maze sie. chce ja odzyskac. nie potrafie tego zrozumiec co sie stalo dlatego to pisze. wczoraj widzielismy sie wieczorem. napisalem jej pozniej smsa czy bylo jej milo napisala ze tak. napisalem jej ze wierze ze uda mi sie ja na nowo rozkochac we mnie, ze nie bede robil niczego na sile. ale bede o nia walczyl. odpisala mi " myślę że miłe jest to że mnie kochasz i ze wierzysz ale boję się że kiedyś zbraknie sił na wiarę. ja narazie nie jestem w stanie mowić o uczuciach." nie wiem o co chodzilo jej z ta wiara, moze o to ze w koncu sie zlamie i sobie cos zrobie, przestane o nia walczyc. moze chodzilo jej o to ze wie ze juz do mnie nie wroci... zobaczymy. zrobie wszystko. dlatgo to pisze. bede pisal dale i odpowiadal na posty. widze się z nia w poniedzialek. teras po napisaniu tego tak jak stoje, wsiadam za 15 min w pks i jade nad morze, posiedziec na plazy i pewnie wroce jutro wieczorem. ale w miedzy czasie napewno bede tutaj zagladal i pisal dalej, odpowiadal. jade po to zeby nie zwariowac, dlateogo ze ona pracuje od rana do wieczora dzisiaj i jutro. pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdaniem.faceta
jestem pewny, że ten tekst napisała kobieta, faceci piszą krótko i na temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michal20
to jest bardziej skomplikowane niz mi sie wydawalo. wczoraj powiedzialem jej, żeby odpowiedziala mi na pytanie czy chce zebym sie staral o nia. odpowiedziala zebym nie czekal na nia, zebym sobie ulozyl zycie z kims innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, ale w połowie czytania tego tekstu zgubiłam sens twojej wypowiedzi... jesteś pewien, że ją kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michal20
tak bardzo ze oddal bym zycie dla niej, to co napisalem jest bez sensu chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aDSSADAS
jak kobieta nie chce to nie wróci i nic na to nie poradzisz, no chyba że będzie z tobą z litości. przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna była w Tobie bardzo zakochana, ale gdy poznała policjanta z Wawy, to jeździła do niego spędzać z nim całe dnie? to nic, że następnego dnia była umówiona z Tobą? prosiła Cię, byś pozwolił jej zamieszkać w pokoju z sąsiadem? po co Ci taka dziewczyna???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michal20
to nie bylo tak ze jezdzila do niego spedzac cale dnie... pojechala raz bo nie mialem czasu dla niej. jest bardzo otwarta na nowych ludzi. a ja jestem bardzo tolerancyjny. ona nie jest kobrą w skórze kobiety. nigdy mnie nie zdradzila z nikim. a to ze spotyka sie zsasiadem... tez myslalem ze cos miedzy nimi jest... wiem ze nic nie ma, jest gleboka przyjazn... ale nie chce byc z nim. moze wroci kiedys do mnie jeszcze. dzisiaj pojechalem do niej z rana zeby wziasc prysznic, bo u mnie remont. lezala na lozku zmeczona po 14 h pracy. zrobilem jej masaz. widzialem jak powstrzymywala emocje gdy ja masowalem. pozniej gdy lezelismy na lozku zaczelismy sie namietnie calowac. trwalo to jakies 2 min. to ja zaczelem. to dziwne, bo chodzimy razem za rekę, całujemy się w usta, bez namietności, bo dziś był pierwszy raz, ale to daje wiarę. może ktoś kto przeczytał myśli że to zwykła szmata, ale głeboko sie myli, bo to nie jest pierwsza kobieta z ktora bylem, i zadna nie byla tak wyjatkowa, nie miala w sobie tyle życia. dlatego tak o nia walczę, bo jest naprawde o co. wiem ze to wlasnie z nia chce przezyc zycie. bylem z wieloma kobietami ( mowia ze przystojniak ze mnie:) ), potrafilem zerwac z jedna w walentynki i mmiec ja w dupie, ale ta jest warta tego wszystkiego, tych wszystkich cierpien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ert
walcz, walcz.. i nie trzy razy a wiecej.. skoro bardzo ja kochasz.. zycze wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×