Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Chestermanka

na temat mitow dietetycznych

Polecane posty

co do jednego sie nie zgadzam z tego artykulu (no chyba ze sie myle) ze kwasow omega-3 nie znajdziemy w oleju lnianym. z tego co wiem siemie lniane jest wlasnie bogate w te kwasy (mowa oczywiscie o oleju tloczonym na zimno)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chestermanka
witam dziewczyny,bardzo sie ciesze,ze temat wywolal spore zainteresowanie.. lady in red21->>>faktycznie soja zawiera fitoestrogeny,w artykule jest wzmianka,ze spozywana w zbyt duzych ilosciach moze powodowac zaburzenia hormonalne,zwlaszcza u dzieci.A juz w ogole nie moga jadac jej w nadmiarze mezczyzni,gdyz sa narazeni na spadek plodnosci. Niektore z Was wspomnialy o szkodliwych zwiazkach zawartych w rybach.W cytowanym wielokrotnie artykule jest jedynie zdanie o ostroznosci w jedzeniu lososia i tunczyka przez dzieci do lat 7.,gdyz moga byc narazone na zatrucie rtecia i dioksynami. Wracajac jeszcze do owocow,zwlaszcza trzeba uwazac na gejpfruty,gdyz moga powodowac wzrost ryzyka zachorowania na raka piersi u kobiet po menopauzie (mowa tutaj o spozywaniu wiecej niz cwiartki tego owocu co dzien). Ser zolty ma zdecydowanie wiecej wapnia niz bialy ( w ogole o wiele lepsze sa produkty mleczne fermentowane),gdyz nie traci go podczas produkcji. Tak od siebie moge dodac,ze chyba najwazniejsza w kazdej diecie jest roznorodnosc.Nie wyobrazam sobie,zebym mogla poddac sie np.monotonnej diecie ,w ktorej je sie prawie wciaz to samo.Nie mowiac o dietach radykalnych,typu kopenhaska.W koncu jedzenie musi dostarczac niezbednych skladnikow,ale tez musi dawac choc odrobine przyjemnosci.Mimo ze od paru tyg jestem na diecie MZ,nie wyobrazam sobie,zebym mogla zrezygnowac z chleba,makaronu czy ziemniakow.Ale wszystko w bardzo rozsadnych ilosciach!Tak naprawde rzeczy,bez ktorych mozna zyc i tego sie pozbylam,to slodycze,napoje gazowane i fast foody. Ryby swieze morskie sa faktycznie dosc drogie.Ja jem swieza tylko makrele,zazwyczaj robie z niej paste (+jajko,szczypiorek i odrobina majonezu).Z puszki uwielbiam tunczyka i sardynki,a z ryb do obiadu jem tylko filety mrozone.Mysle,ze nie ma co przesadzac.Organizm sam wie,czego potrzebuje,a zmuszanie siebie do jedzenia rzeczy,ktopre specjalnie nam nie smakuja,prowadzi tylko do tego,ze po zakonczeniu diety,rzucamy sie na wszystko,co zakazane.Ja nie znosze pieczywa chrupkiego i naturalnych jogurtow.I trudno,niz nie poradze:) Czekam na kolejne opinie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie za stówkę
super temat,brawa dla autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakza
Zasstanawia mnie, co napisała Lady_in_Red, czy faktycznie są HODOWLE ryb morskich???? No bo odróżnijmy jedzenie ryb od jedzenia mięsa, jak tak ktoś wyżej się entuzjazmował. Jedzenie kurczaków tuczonych na hormonach jest dla mnie nie do przyjęcia (chociaż je w sumie lubię). A mięso czerwone zdrowe nie jest, po prostu (nie mówiąc o tym, czym karmione są krowy). Ryby zawsze wydawały mi się zdrowszą alternatywą właśnie dlatego, ze żyją w środowisku naturalnym. Ja jednak tylko mogę jeść filety. Po prostu nie mogę jak widzę te rybie zezwłoki w sklepach, są za bardzo wciąż "żywe". Co do warzyw i owoców - ja myślę, że nie należy przesadzać. Zwłaszcza dlatego, że część warzyw i owoców jest ciężko strawna i np mój brzuch może przyjąć ich ograniczoną ilość. I określony typ. Natomiast eliminować z diety należy na pewno produkty wysoko przetworzone: zupki w proszku, czipsy, słodycze inne niż tylko czekolada. No i słone. Sól to też wróg. Tłuszcz zwierzęcy - odpada. Tudzież białe pieczywo, w którym jest więcej polepszaczy i innej chemii niż jedzenia. Tak samo (białe!) makarony i ryż. Wszystko zaś nierafinowane, z błonnikiem jest ok. Nawet ziemniaki można jeść, byle w mundurkach. No i kiełki! W kiełki wierzę święcie. I powiem wam coś, trzymając się tych zaleceń nie byłam chora, nawet kataru nie miałam od 2 lat, czyli odkąd zmieniłam dietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakza
A co takiego kancerogennego jest w tych grejfrutach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakza
A soja jest zdrowa - japończycy oprócz ryb wcinają ogromną ilość produktów na bazie soi, np tofu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam ostatnio u lekarza i dowiedzialam sie, ze rzeczywiscie nalezy pic te 1,5 litra wody dziennie, ale musi to byc woda mineralna, np Muszyna, Galicjanka, Evian. Na wodzie z kranu czy tez zrodlanej typu Zywiec czy Arctic mozna sobie ewentualnie herbate przygotowac. Wazna jest zawartosc skladnikow mineralnych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chestermanka
kakza->>>przytocze Ci bezposrednio z artykulu:'Wciaz nie wiemy,jakie substancje zawieraja owoce i jak dzialaja na ansz organizm.Grejpfruty prawdopodobnie blokuja dzialanie cytochromu Cyp3A4,co zwieksza poziom estrogenow.'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×