DYLEMAT- uczucia, seks, czy uczucia i seks

Witajcie. Może ktoś miał podobny problem. Jestem 32-letnią kobietą. Nie mam partnera. Moje poszukiwania nie ustają, ale pozostaję sama. A potrzeba seksu, dotyku nie maleje przecież. I tu pojawia się poroblem, ponieważ nie bawi mnie sam seks, czysty układ, o taki akurat dziś nietrudno. Zależy mi także na fajnej relacji. Jak sobie radzicie myślący podobnie?:)

trezba " czekać na tę jedna chwile....., gdy serce jak salone bije...." albo sie puscisz jak zwykla dupodajka albo bedziesz czekala

:D nie uważam, że kobiety mające przygodny seks, albo po prostu sam seks to d....;) tylko, że mnie to nie bawi. A temperament nie śpi...

A ja uważam, że kobiety mające sam seks albo przygodny seks to puszczalskie dupodajki

a ja tak nie uważam, każdy robi to czego pragnie, no i nie jestem dziewicą od dawna:)

no to w czym problem? pusc sie

dlaczego piszesz -puść się:)...każdy robi co chce. a ja juz napisałam, że układ seksulany mnie nie interesuje:). Nie oczekuję rad ,bo w sumie trudno tu coś radzić. Ale może są kobiety w podobnej sytuacji i zechcą pogadac:)

nie szukaj w internacie PORAŻKA

wiem.....już się naciełam na portale randkowe...

Ja chciałam właśnie w ten sposób rozwiązać problem mojej samotności: jeden partner, z którymi milo spędzam czas, kocham się, rozmawiam, ale - bez żadnych emocji. Nie wyszło. Zakochałam się i teraz nie potrafię tego skończyć. A przecież nie tak miało być.

Ja znam siebie na tyle, żeby wiedzieć, że nie chce racjonalizowac uczuć. I nie chcę się ich pozbywać. Ale jakos trudno mi połączyc seks i uczucia. Alebo mogę miec sam seks...albo samą przyjaźń. Lipa:D