Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość welwaa

popłakałam się przez niego.

Polecane posty

Gość klikklak
no widzisz Haris, Ciebie nudzi, innych nie nudzi. Ci ktorych nie nudzi, czytaja, pisza..Ci, ktorych nudzi znikaja :) ja zniknelam stad na kilka mies - bo mnie nudzilo, teraz wrocilam, bo mnie nie nudzi :) a wydumane problemy - nie Tobie, nie mi oceniac. empatii zabraklo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwna sytuacja - mam wrażenie, że tu nie chodziło o koleżankę, odwołany babski wieczór. Mam wrażenie, że to jemu coś się wieczór nie udał, miał jakieś plany, wzięły one w łeb, wrócił do domu i wyżył się na Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikklak
Pawel, ja nie radze malpiego uporu dla zasady. radze jedynie, zeby szanowac swoje wlasne potrzeby To co piszesz zupelnie do mnie nie przemawia - "z meskiego punktu widzenia wiem, ze uleglosc u kobiety nie budzi pogardy" - a kto Ci powiedzial, ze kobiety lubia byc ulegle, dostosowywac sie do checi i potrzeb swoich 'Panow'? Ja ogromnie szanuje potrzeby swojego ukochanego, ale oczekuje dokladnie tego samego w druga strone. obrocic w zart sytuacje, ktora jest jej nie na reke? ktora jej sprawia przykrosc? bo? wytlumacz mi, z jakiego powodu, ma wyplakiwac sie w poduszke i robic glupie zarty z samej siebie przed swoim facetem? bo jego ego bedzie urazone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikklak
nie podoba Ci sie moja odpowiedz - nie odpowiadaj na nia, bo sie spocisz, ja wyrazam swoje zdanie po prostu, a Ty mi tu Haris belkoczesz cos w odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem w malzenstwie
kliklak-- wiesz co najgorsze jest?to ze on taki sie stal dopiero od ok pol roku...wczesniej to byla sielanka,byl naprawde kochany...sama nie potrafie uchwycic tego momentu kiedy to sie dokaldnie stalo,kiedy tak radykalnie sie zmienil...Ja juz chyba zyje tylko wspomnieniami... Widzisz mowisz rozmawiac-wiesz na jakim teraz etapie jestesmy?kompletne milczenie,on nawet na gg sie do mnie nie odezwie a jak ja sprobuje to bedzie udawal ze mnie nie zna:O to jest po prostu zalosne,jak ja mam z nim w takiej sytuacji rozmawiac? Niemozliwe... co do wychodzenia to potulnie nie siedzialam-wychodzilam ale potem byly klotnie ze pozno wracalam ze on sie denerwowal i takie tam Zazdroszcze Ci tego jak opisujesz swoj zwiazek:) U nas jakakolwiek klotnia to przeciez moja wina:] A on jest bez winy! Wiesz tak na to patrzy to gdyby on trafil na jakas zahukana dziewczyne to ,to bylby dobry material aby stala sie jakims kompletnie zdziczalym stworzeniem pod jego dyktandem.Na mnie cos takiego nie dziala typu ze to moja wina,to ty zawinilas,on to ciagle powtarza i chyba ludzi sie nadzieja ze kiedys zaczne takie glupoty lykac i stane sie potulna jak baranek.Tu wszystko byloby ok gdybym to ja sie do niego dostosowala-wtedy on bylby slodki i kochany.A ze ja tak nie umiem,chce miec swoje zdanie-to jest jak jest Widzisz-mowisz nie baczac na to jak on zareaguje ja powinnam zaczac sie zmieniac.Ok tylko wiesz jak to bedzie wygladalo?- To powiem Ci schematycznie rzecz ujmujac-ja wyszlabym tam gdzie chcialabym,wrocilabym o tej o ktorej chcialabym( a to jest rownoznaczne z jego przeciwnym zdaniem) potem bylaby klotnia,on by sie obrazil i czekal az ja bede potulna niczym baranek i przyjde i go przeprosze:] czyli tak jak teraz sytuacja wyglada. To co opisalam to sama widzisz ze to jest kompletnie jakis labirynt z ktorego ja nie widze wyjscia.Chcialabym aby byl taki jak kiedys,kocham go chyba nadal,chcialam z nim byc,ale jesli to ma tak wygladac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KLIKLAK Wiem że mało kto lubi być uległym. Ale przecież uległość nie równa się poniżeniu. Jeśli ten facet ma chociaż cień rozumu to napewno doceni fakt, że pierwsza wyciąga rękę do zgody. Może faktycznie miał zły dzień, musiał się na kimś wyżyć, ona się nawinęła i wyszło jak wyszło. Ale przecież nie uczynił jej tak naprawdę nic złego. Tu nie chodzi o to kto postawi na swoim tylko o wspólne dobro. Kobieta powinna być tą, która łagodzi konflikty. On napewno jak mu przejdzie to ją przeprosi za to że na nią naskoczył. Może kupi kwiaty i będzie ok :-). Tak powinien zrobić. Ja bym tak zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paweł ale ty jestes facetem który ma słabe wyobrażenie o kobietach...uległy to może być pies w budzie. A frustrat wyładowujący się na swojej kobiecie za nie wiadomo co...może za inna kobietę- powinien dostać zimny kubeł wody na łeb po powrocie- w celu ochłoniecia- a nie ciepłe kapcie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikklak
Pawel, ale ja nie pisalam, zeby Autorka spalila Go na stosie, napisalam (chyba wczoraj), ze powinna z Nim na spokojnie porozmawiac, jak zlosc minie. Dzis napisala, ze On strzela focha - z jakiej okazji Ona ma wyciagac reke? nie zrobila Mu nic zlego, starala sie caly dzien, zeby bylo jak najlepiej po Jego powrocie, a w ramach dziekuje wywalil ja z pokoju, nawrzeszczal i cos tam. dlaczego kobieta powinna byc ta, ktora lagodzi konflikty? jesli je sama spowoduje - owszem, powinna je pozniej lagodzic, ale jesli powodem jest facet, dlaczego Ona ma sie starac naprawiac Jego bledy? wg mnie takie zachowanie pozniej rodzi patologie, opisywane przez 'ja nie jestem w malzenstwie' - uczy, ze wszystko wolno facetowi, a kobieta ma sie dostosowac do jego woli. taki zwiazek w efekcie nie jest fajny ani dla zahukanej kobiety, ani dla faceta. Haris, idz szukac dymu gdzie indziej, nie chce mi sie z Toba gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KINKA Dlaczego od razu frustrat? Każdy ma prawo mieć zły dzień. Wy macie schizy co miesiąc przez parę dni i wtedy jest ok? Twoja rada jest idiotyczna. Od kiedy dolewanie oliwy do ognia gasi pożar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KINKA Dlaczego od razu frustrat? Każdy ma prawo mieć zły dzień. Wy macie schizy co miesiąc przez parę dni i wtedy jest ok? Twoja rada jest idiotyczna. Od kiedy dolewanie oliwy do ognia gasi pożar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KINKA Dlaczego od razu frustrat? Każdy ma prawo mieć zły dzień. Wy macie schizy co miesiąc przez parę dni i wtedy jest ok? Twoja rada jest idiotyczna. Od kiedy dolewanie oliwy do ognia gasi pożar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KINKA Dlaczego od razu frustrat? Każdy ma prawo mieć zły dzień. Wy macie schizy co miesiąc przez parę dni i wtedy jest ok? Twoja rada jest idiotyczna. Od kiedy dolewanie oliwy do ognia gasi pożar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikklak
'ja nie jestem w malzenstwie' - moze nie powinnas sie dawac w takie klotnie wciagac? wychodzisz gdzies, wracasz, On sie chce klocic, Ty nie dawaj sie sprowokowac. wiem, pewnie sie nie da. wiesz, perfekcyjnie nie jest nigdy i nigdzie, my tez sie klocimy, jedno probuje zwalac wine na drugie, ale zawsze udaje sie jakos dogadac, tyle, ze nikt nie jest nad nikim, nikt nie dziala wbrew sobie, zeby uglaskac to drugie - do tego winne. zawsze gdzies w momencie uspokojenia sie i opadajacych emocji przychodzi troche obiektywizmu i nawet jesli w klotni utrzymywalam ze nic nie jest moja wina, znajduje sie cos, co ja zepsulam (czy odwrotnie), kij ma dwa konce i zwalanie winy na jedna strone nie daje absolutnie nic. po Tobie przeciez widac, ze jestes juz bardzo sfrustrowana i rozzalona, nie sadze, zebys dala sie zgnoic i zeby przestalo Ci to przeszkadzac. bedzie coraz gorzej, az w koncu pekniesz i kopniesz Go w tylek. w momencie, kiedy on zaczynalby sie klocic, ze wyszlas, spokojnie mowilabym, ze nie zrobilam nic zlego. moze za ktoryms razem by zrozumial? no a przede wszystkim rozmowa - nie w klotni, tylko w momencie kiedy wszystko miedzy Wami gra - o tym, ze zle Ci w takiej sytuacji i takie rozlozenie rol zupelnie Ci nie odpowiada..kochasz Go, On pewnie kocha Ciebie, wiec powinno sie udac dogadac, musisz tylko zmusic Go, zeby Cie wysluchal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem w malzenstwie
Pawel ale dlaczego to kobieta ma byc ulegla?bo tak juz sie przyjelo?ze to slabsza plec?ze to Wy musicie zawsze dominowac?a nie mozna wyposrodkowac?piszesz ze jesli jedna ze stron jest barddziej zatwardziala to ta druga musi nauczyc sie z tym zyc...a dlaczego ta bardziej zatwardziala nie moze sprobowac isc na ugode?przeciez zwiazek to kompromisy! ale z obydwu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem w malzenstwie
Pawel ale dlaczego to kobieta ma byc ulegla?bo tak juz sie przyjelo?ze to slabsza plec?ze to Wy musicie zawsze dominowac?a nie mozna wyposrodkowac?piszesz ze jesli jedna ze stron jest barddziej zatwardziala to ta druga musi nauczyc sie z tym zyc...a dlaczego ta bardziej zatwardziala nie moze sprobowac isc na ugode?przeciez zwiazek to kompromisy! ale z obydwu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem w malzenstwie
Pawel ale dlaczego to kobieta ma byc ulegla?bo tak juz sie przyjelo?ze to slabsza plec?ze to Wy musicie zawsze dominowac?a nie mozna wyposrodkowac?piszesz ze jesli jedna ze stron jest barddziej zatwardziala to ta druga musi nauczyc sie z tym zyc...a dlaczego ta bardziej zatwardziala nie moze sprobowac isc na ugode?przeciez zwiazek to kompromisy! ale z obydwu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikklak
'ja nie jestem w malzenstwie' - moze nie powinnas sie dawac w takie klotnie wciagac? wychodzisz gdzies, wracasz, On sie chce klocic, Ty nie dawaj sie sprowokowac. wiem, pewnie sie nie da. wiesz, perfekcyjnie nie jest nigdy i nigdzie, my tez sie klocimy, jedno probuje zwalac wine na drugie, ale zawsze udaje sie jakos dogadac, tyle, ze nikt nie jest nad nikim, nikt nie dziala wbrew sobie, zeby uglaskac to drugie - do tego winne. zawsze gdzies w momencie uspokojenia sie i opadajacych emocji przychodzi troche obiektywizmu i nawet jesli w klotni utrzymywalam ze nic nie jest moja wina, znajduje sie cos, co ja zepsulam (czy odwrotnie), kij ma dwa konce i zwalanie winy na jedna strone nie daje absolutnie nic. po Tobie przeciez widac, ze jestes juz bardzo sfrustrowana i rozzalona, nie sadze, zebys dala sie zgnoic i zeby przestalo Ci to przeszkadzac. bedzie coraz gorzej, az w koncu pekniesz i kopniesz Go w tylek. w momencie, kiedy on zaczynalby sie klocic, ze wyszlas, spokojnie mowilabym, ze nie zrobilam nic zlego. moze za ktoryms razem by zrozumial? no a przede wszystkim rozmowa - nie w klotni, tylko w momencie kiedy wszystko miedzy Wami gra - o tym, ze zle Ci w takiej sytuacji i takie rozlozenie rol zupelnie Ci nie odpowiada..kochasz Go, On pewnie kocha Ciebie, wiec powinno sie udac dogadac, musisz tylko zmusic Go, zeby Cie wysluchal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem w malzenstwie
Pawel ale dlaczego to kobieta ma byc ulegla?bo tak juz sie przyjelo?ze to slabsza plec?ze to Wy musicie zawsze dominowac?a nie mozna wyposrodkowac?piszesz ze jesli jedna ze stron jest barddziej zatwardziala to ta druga musi nauczyc sie z tym zyc...a dlaczego ta bardziej zatwardziala nie moze sprobowac isc na ugode?przeciez zwiazek to kompromisy! ale z obydwu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem w malzenstwie
Pawel ale dlaczego to kobieta ma byc ulegla?bo tak juz sie przyjelo?ze to slabsza plec?ze to Wy musicie zawsze dominowac?a nie mozna wyposrodkowac?piszesz ze jesli jedna ze stron jest barddziej zatwardziala to ta druga musi nauczyc sie z tym zyc...a dlaczego ta bardziej zatwardziala nie moze sprobowac isc na ugode?przeciez zwiazek to kompromisy! ale z obydwu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem w malzenstwie
Pawel ale dlaczego to kobieta ma byc ulegla?bo tak juz sie przyjelo?ze to slabsza plec?ze to Wy musicie zawsze dominowac?a nie mozna wyposrodkowac?piszesz ze jesli jedna ze stron jest barddziej zatwardziala to ta druga musi nauczyc sie z tym zyc...a dlaczego ta bardziej zatwardziala nie moze sprobowac isc na ugode?przeciez zwiazek to kompromisy! ale z obydwu stron kliklak z nim to roznie,albo sam wybuchnie,albo milczy i wtedy ja jakby z poczucia obowiazku "musze" sie odezwac no i zaczyna sie tak jak punkt1-czyli klotnia:] widzisz Ty i Twoj partner potraficie znalezc wyjscie a on nawet nie chce slyszec ze to jego wina...tak jak teraz to opisuje to az sie sama nakrecam ze ten zwiazek jest beznadziejny... Moze sfrustrowana to nie az tak ale boli mnie to ze on kiedys byl inny.. Tak zmusic zeby wysluchal..W takim razie to ja teraz powinnam wyciagnac dlon...(nie za bardzo chce) bo jesli tego nie zrobie to on moze to zrobic za hmm?dekade? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem w malzenstwie
Pawel ale dlaczego to kobieta ma byc ulegla?bo tak juz sie przyjelo?ze to slabsza plec?ze to Wy musicie zawsze dominowac?a nie mozna wyposrodkowac?piszesz ze jesli jedna ze stron jest barddziej zatwardziala to ta druga musi nauczyc sie z tym zyc...a dlaczego ta bardziej zatwardziala nie moze sprobowac isc na ugode?przeciez zwiazek to kompromisy! ale z obydwu stron kliklak z nim to roznie,albo sam wybuchnie,albo milczy i wtedy ja jakby z poczucia obowiazku "musze" sie odezwac no i zaczyna sie tak jak punkt1-czyli klotnia:] widzisz Ty i Twoj partner potraficie znalezc wyjscie a on nawet nie chce slyszec ze to jego wina...tak jak teraz to opisuje to az sie sama nakrecam ze ten zwiazek jest beznadziejny... Moze sfrustrowana to nie az tak ale boli mnie to ze on kiedys byl inny.. Tak zmusic zeby wysluchal..W takim razie to ja teraz powinnam wyciagnac dlon...(nie za bardzo chce) bo jesli tego nie zrobie to on moze to zrobic za hmm?dekade? :O Eh kompletnie nie daje sie wyslac zadnej wiadomosci :Ocos forum si chba tnie,albo to tylko u mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikklak
'ja nie jestem w malzenstwie' - to, co pisze Pawel to bzudra, spojrzenie zafiksowanego faceta, majacego poukladana w glowie kolejnosc - facet 'nad'. wiesz, mysle, ze wyciagajac za kazdym razem reke na zgode, upewniasz Go w tym, ze Jego postepowanie jest sluszne. dajesz Mu w sumie na to przyzwolenie. A mi sie wydaje, ze zaczac powinnas od rozmowy, ale nie w momencie, kiedy jestescie pokloceni - bo wtedy na pewno sie uprze przy swoim, ale w momencie normalnego, radosnego dnia - kiedy nic zlego sie nie dzieje. moze jesli na spokojnie powiesz, co czujesz, myslisz, da Mu to do myslenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paweł skąd ty masz takie chore wzorce? z własnego domu? ja to nazywam patologią...chyba nie chciałbyś, żeby twoja mama tak \"ulegała\" tacie i zbierała joby z pokornie opuszczoną głową?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×