po co mi facet?

Mam 23 lata.Wszytsko musze zalatwic sama.Sama szukalam pracy, studowalam dziennie, teraz zaocznie, sama musze zalatwic wszytsko od ksiazek, po zakupy, rachunki.itd.Mam faceta, ktory pisze magisterke a jego zaangazowanie w codzienne zycie ogranicza sie do plonnych deklaracji , ze mnie kocha.Denerwuje mnie to, taka ciamajda.Do tego musze pomagac mamie,jezdzic do niej, dbac o porzadki w domu itd. >Na cholere mi taki facet, nie pomaga, uwaze ze duchowo wystarczy awieczorami domaga sie seksu (dodam , ze sredniej jakosci).

To jakiego masz faceta świadczy tylko o tobie. Widocznie nie stać cię na lepszego.

moze to prawda ? od niedawna zauwazam dopiero, ze to chore.Bawie sie w jego mamusie a w zamian nie mam nic.

Kopnij dziada w tyłek. Jesteś młoda, wybór masz spory. Za 5 lat będzie za późno na szukanie.

Sluchajcie, dzis wlasnie do mnie to zaczelo trafiac.Lepiej pozno niz wcale.Konczy nam sie umowa o mieszkanie , chcemy zamieszkac w kawalerce.Pracuje do 17stej, ucze sie, rozchorowalam sie ostatnio, zaliczalam poprawki itd.On pisze magisterke , mam mnostwo wolnego czasu teraz.ALe okazalo sie, ze to ja mam sie zajac szukaniem mieszkania,.Zadzwonil dzis z pretensjami, ze robie sobie wolne , czas nas goni a mieszkania nadal nie ma.Wygarnelam mu, coraz wiecej o tym mysle.Nie mam w nim wsparcia a do tego wszedzie wtraca sie jego rodzina.Mamusia przysyla jedzenie, zalatwia papierki na uczlenie itd.Glupia jestem

Swięte słowa Pawełku

nad opiekuncza mamusia, robi swoje facet uzalezniony od mamusi, badzmy realni jak mamusi zabraknie ty bedziesz mamusia, a jak was przybedzie bedziesz miala dwoje dzieci, niektore to lubia