Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Czy może...

konflikt z rodzinką męża

Polecane posty

gałązka dzięki - to miło mieć takie przyjazne dusze na forum. Cyniczka - gratuluję gratuluję że będzie dzidzi. Rzeczywiście przeszłaś z teściową, ale jak widać opłaciło się być silnym i zdecydowanym. Bo tacy ludzie wykorzystują każdą słabość. Co do ciąży, to ja też się staram od dawna, jestem teraz w ogniu walki, starań, lekarzy i stresów więc jak wrzód na d. jest mi potrzebny kontakt z teściową + \"przystawki\". Nie mam siły się tym jeszcze denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to możemy sobie rękę podać ;) Ja zerwałam z nią kontakty ok 5 miesięcy temu, a ona niedawno zrobiła mężowi awanturę że nie zadzwoniłam do niej na imieniny z życzeniami... Boję się co będzie jak dziecko się już urodzi. Będzie awantura że jako babcia ma prawo wnuka zobaczyć, coś w tym jest ale mnie to przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej okropne z tym majątkiem aleście się nasłuchaly. Ja nic nie dostałam od teściowej, po prostu nic i cieszę się z tego bo mam spokój i nie mam zobowiązań ale też nic nie potrzebuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sarkastyczna...>>> Różnie może być, nie martw się na zapas. Babcia mojego synka (ta od ograbiania z majątku) zobaczyła go jak miał ok 5 miesięcy - wcześniej nie wyrażała żadnej ochoty. Ale właściwie zobaczyła go tylko dlatego, że mój mąż zapakował go w nosidełko i pojechał do matki. Teraz nasz syn ma prawie 9 lat. Babcia widziała go dokładnie 17 maja przy okazji uroczystości rodzinnej ....a mamy październik. Nie interesuje jej nic, absolutnie nic, co dotyczy wnuka. Nie widuje go i nie ma pojęcia jaki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nic nie dostała, poza prezentami okolicznościowymi, a nasłuchałam się ile to jej zawdzięczam. Chodzi jej głównie o mieszkanie. Sytuacja jest taka - mąż ma mieszkanie swoje, które faktycznie ona kupiła, zanim my się w ogóle poznaliśmy. Czyli ja się do niego wprowadziłam i razem mieszkamy. Wiadomo że w razie np. rozwodu, to mieszkanie i tak nie będzie moje ani w kawałeczku i nie mam do niego żadnych praw. Tymczasem ona oczekuje że będę jej do końca życia pokłony biła bo w tym mieszkaniu mieszkam. Ale juz niedługo, bo chcemy za kredyt kupić większe.. Z ciekawostek no z okazji ślubu \"dała\" nam prezent wartości ok 20tys. Tzn. poinformowała o tym całą moja rodzinę, zaznaczając wyraźnie żeby wiedzieli ile daje i że oni tez powinni, po czym nigdy tego prezentu nie dostaliśmy, cały czas jest w jej posiadaniu i jak się niedawno dowiedzieliśmy (5 lat po ślubie) - już go nie dostaniemy bo ją źle traktujemy... Ogólnie ciężko kobiecie zrozumieć, że dla nas kasa nie jest w życiu najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bądz twarda
moja skomna rada.olej totalnie jego rodzine,a męza naucz,żeby twój stosunek do jego rodziny zaakceptował.ja przeszłam naprawde niemalo z moim teściem,juz to przetrawiłam.mąz kontakty utrzymuje,ja-w ogóle. jestem dumna,ze udalo mi sie samej osiągnąc to co chciałam-a on myslał kiedys,ze nie dam rady bez niego.nigdy mu nie wybacze i choc teraz zabiega o kontakt,niby sie dopytuje o mnie itd...h...mu w d... swój honor mam. życzę,by twój mąz stal sie tez wyrozumialy i nie zmuszal cie do sztuczności w stosunku do swoich rodziców.nie daj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotowany kurczak
Jezus Maria, ale koszmarna historia. Wiesz, mam złe przeczucia co do Waszego małżeństwa, czarno to widzę, bo póki teściowa będzie żyła będzie siłą odciągała od Ciebie swojego syna i będzie powodowac konflikty. Moja diagnoza jest taka że to kobieta z bardzo rozchwianymi emocjami i powinna się leczyc a Wy dla własnego dobra powinniście trzymac sie jaknajdalej od niej. To toksyczna matka bo z zazdrości jest gotowa rozwalic małżeństwo własnego syna by odzyskac jego towarzystwo. Syn nie jest dla niej dorosłą osobą ale jedynie zabawką do rozgrywania gierek. Naprawdę współczuję. Zwłaszcza tego wszystkiego co musieliście przechodzic, utraty dziecka i w ogóle. Czuję że to że teśc popełnił samobójstwo jeszcze bardziej nasiliło jej gorycz i uczucie pokrzywdzenia, dlatego stała się taka złośliwa i okrutna. W tym co się stało nie chce widziec swojej winy więc szuka kozła ofiarnego. Wciela sie w rolę tej skrzywdzonej a sama jest agresorką a nie ofiarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotowany kurczak
Najgorsze jest to że takie toksyczne matki walcząc z synową w swym zacietrzewieniu nie widzą że rujnują życie własnemu synowi. Ich nadrzędny cel zniszczenia "tej obcej kobiety" przesłania wszystko. Co im da że rozbiją małżeństwo i syn po ich śmierci zostanie sam jak palec ? To głupie że nie widzą że to w jaki sposób odnoszą się do synowej bardzo szybko odbija się na relacjach mąż-żona. Chyba tylko chora psychicznie matka chce by jej syn miał nieudane życie rodzinne. Albo egoistka, która tylko myśli o tym by postawic na swoim. Po trupach do celu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie pieniądze to nie wszytko. A z tym mieszkaniem to nie przejmuj się, mieszkaj w nim i ciesz się życiem. Ja nic nie potrzebuję, dotąd kupowałam jej świąteczny upominek, który mąż podawał bo nie spędzałam z nią świą + mąż kupuje wypasiony prezent na imieniny i ona bez skrupułów przyjmuje drogie prezenty od niego. A mąż uważa że tak ma być. Więc nic się nie odzywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotowany kurczak
Prawda jest taka że 3/4 problemu to nie to jaki teściowa ma stosunek do synowej tylko to w jaki sposób reaguje syn na zachowanie własnej matki. Jeśli broni własnej żony to są szanse dla związku, jelśi zaś staje po stronie matki lub wykazuje bierną akceptację takiego zachowania to sprawa jest przesądzona. Mam podony problem więc wiem jak to działa. Głową muru nie przebijesz. Nieładnie że mąż Cie szantażuje. Bo on zmuszając Ciebie chce uchronic się sam przed pretensjami Mamusi, zaś ma w nosie to jak Ty sie wtedy czujesz wystawiając sie na jej ciosy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotowany kurczak
Znam dokładnie tą sytuację: gdy stawiasz opór teściowej narażasz się na konflikt z mężem.....przerąbane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy moze... tyle co moge Tobie poradzic z wlasnego doswiadczenia,to po prostu nie przejmuj sie nimi,rob to co uwazasz za sluszne.Jeszcze jedno nie sluchaj meza jesli on kaze ci cos tam zrobic jak pisalas ze masz nie robic makijazu czy cos w tym rodzaju! Ja przez to ze sie przejmowalam rodzina mojego meza przeplacilam nerwica!Dopiero po slubie powiedzialam DOSC!Jestesmy 2 miesiace po slubie,a ja odzylam:)powaznie!Wszystko jakby odeszlo juz nie mam nerwow z ich powodu!Tesciowa byla tak niedobra dla mnie,zawsze cos gadala,ze cos jest nie tak,a to ja nie mila jestem a to cos tam!Potrafila stara baba sie nie odzywac do mnie rok,nie zaprosic mnie na swieta och przeszlam troche!Mowie Ci masakra!Slub zrobilam jak ja chcialam,obrazili sie oczywiscie!Potem pojechalismy pierwszy raz po slubie i mialam z nia rozmowe!Powiedzialam,ze niech sie pani nie wtraca,to jest moje zycie i nikt nie bedzie mi mowil co mam robic!Narzekala ze ich nie odwiedzamy czesto,wiec powiedzialam,ze Pani syn zawsze moze do matki przyjechac ,kiedy chce,moze zadzwonic a Pani do niego tez ,wiec czemu sie Pani mnie czepia?Od tamtej pory NIC!Jezdzimy tam czasami,czasami ja z moim mezem czasami on sam,sprawa zalatwiona i oczywiscie czasami zapraszamy ich do siebie! Czy moze...nie przejmuj sie ,nie mysl o tym jak byc dla nich mila,za przeproszeniem oni maja w dupie te twoje starania na pewno,odwiedz ich czasami, a czasami zapros do siebie ,jesli nie przyjada to trudno!Nic poza tym!Urodziny?Moj maz kupuje dla nich prezenty,zyczenia razem skladamy,ja od nich nic nigdy nie dostalam i jest ok!Jesli beda chcieli sami na Ciebie inaczej spojrza,nic na sile:)Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huubabuba
Coś w tych teściowych jednak musi być ...jakis jad zmijiiiiiiii ;) Ostatnio czytalam jakis artykuł ogolnie o tesciowych i przeprowadzonym badaniu sondazowym. I wiecie co zaliczyli je do jednej z najszkodliwszych grup spolecznych jakos zaraz po np. gwalcicielach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apprri
Mogę z wami podzielić się doświadczeniem zniedosżłą teściową... Miała taki wpływ na mojego nażeczonego, że musieliśmy sie rozstać... Teraz on wymyślił, że między nami nic się nie zmieniło i jak tylko MAMUSIA pomoże mu wybudować dom to się ze mną ożeni... tylko teraz boi się jej powiedzieć, że jesteśmy razem i mam przez rok utrzymać nasz w związek w tajemnicy... Nie muszę Wam pisać jak się czuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niky - masz świętą racje. Piszesz żeby zaprosić, ale ja mam uraz psychiczny do nich i każdy kontakt wywołuje we mnie stres, więc nie ma mowy o zaporszeniu. Raz robiłam wigile, to przyszli, zjedli wypili i nawet mi nie podziękowali. A patrzyli na mnie zaciętym wzrokiem. Wtedy ja zadbałam żeby mój mąż najpierw złożył życznia teściowej, bo myślałam że ona jest na poziomie a to było jak rzucanie pereł miedzy świnie. Nie mogę pojąć że wdepnęłam w takie g. Ale pewnie Ty masz męża za sobą, a mój uważa że takie stosunki są złe bo to ja się nie staram (starać = wchodzić im do d....). Hububa - ale heca!! Pewnie tak jest. Nie wszystkie są wredne bo moja koleżanka ma super teściów. Ale ja trafiłam akurat Aprii - pewnie że możesz czuć się fatalnie, ale nie gódź się na to staraj się mieć swoją pozycję. PS> Mamy ciche dni z mężem ciekawe co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apprrii
Kurcze czy te paskudne teściowe nie zdają sobie sprawy z tego, że ich synowie dokonali wyboru i są szczęśliwi ?? jak będę kiedyś miała własne dzieci to nie będę stawała na drodze do szczęscia ... A tu prosze... przecież oby dwum stroną było by lżej gdyby się zaakceptowali.. a nie my tutaj sobie żyły wypruwamy a na koniec wychodzi i tak że się nie staramy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No na męża to nie wiem co Ci poradzić. Tylko tyle że faktycznie na nim się skup a nie na jego rodzicach. Rozmawiaj z nim do skutku, tylko uważaj jak się wyrażasz o jego mamusi. Skup się na tym co Ciebie rani, jakie są Twoje granice itd, ale nie mów \"Twoja matka jest bezczelna bo...\". Skoro jej zawsze broni to na pewno wszelkie epitety na mamusię zadziałają na niego jak płachta na byka. Moja matka tak próbowała całe życie swojej teściowej dogadzać, bo ojciec stał po stronie swojej mamusi i powiem Ci że nic dobrego z tego nie wyszło. Mama się starała, teściowa swoje, ciągle źle. Dla mnie tez najgorsze jest to że moja teściowa pogrywa swoim synem - ja sie już pogodziłam że ja jestem wredną podłą i obcą babą dla niej, ale jego mi szkoda. Rozmawiałam z nią kiedyś po kłótni o tym, że my nie musimy być przyjaciółkami (ona uważała że mam taki obowiązek), ale kochamy tego samego faceta, więc go nie krzywdźmy - ja nie będę mu nigdy zabraniać kontaktów z nią, ani na nią \"napuszczać\" i ją proszę o to samo. Niestety ona tak nie potrafi. Wydaje jej się że jak go porządnie zgnoi, to on wreszcie zrozumie że to wszystko moja wina i wróci do niej. Przykre to jest, a ja nie potrafię mu pomóc. Baba nie rozumie że próbując zniszczyć nasze małżeństwo, rani swoje dziecko i niszczy jego szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×