mam dosc.... kiedys wybuchne...

co byscie zrobili na moim miejscu. mieszkam z tata, prowadzimy maly interes z ktorego jest na rachunki, opłaty i jakies raty i na skromne zycie. kiedys ten interes mial byc na spólke z ciotka, byly pewne problemu i teraz tata spłaca ciotke co miesiac. kwota nie jest mała. jezeli czasami nie mamy z czego jej dac tych pieniedzy to ona beczy przy nas ze nie ma na chleb... i tu jest moj problem, głupia nie jestem i widzac codziennie poczte polska u nia weszlam na jej allegro. i patrze po komentarzach co kupuje i za ile, srednia wychodzi jej dzienna po 2 kupione rzeczy i to nie takie po 5-10 zł tylko o 30-70 zł. dzien w dzien. dzisiaj powiedzialam jej ze prad z klatki schodowej raz placi ojciec , raz ja a raz ona, to ona zaraz do mnie ze maluje klatke schodowa i ze trzeba sie dołozyc. klatka byla malowanan rok temu. teraz robi sobie remont pokoju i wynajela projektantow wnetrz... a za tydzien jak tata ma jej dac pieniadze przyjdzie i zacznie beczec ze ona na chleb nie ma. m-c temu kupila sobie nowe samochod z salonu... i jak tu sie nie wqrwiac ? no jak... na razie siedzie cicho ale pewnego dnia wygarne jej wszytsko!!!!