Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta31*

Nadwaga a partnerstwo

Polecane posty

Gość kolifka
aaalbo moze feromony? :D zreszta sa mezczyzni ktorzy lubia szczuple kobiety, a i sa amatorzy pelniejszych ksztaltow:) nie wszyscy lubia jeden typ urody u kobiety, jednemu podoba sie brunetka, innemu ruda. Podobnie z budowa ciala. A poza tym, szczerze polecam jakies cwiczenia fizyczne, poprawiaja sylwetke i dodaja pozytywnej energii:) jeszcze ograniczenie weglowodanow...wizyta u fryzjera, nowy ciuch i...ruszasz na podboj swiata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to bardzo wazne
jakie masz wymiary, byc moze [rzesadzasz ???????????????????????????????/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolifka - to fakt - ja największą furorę robiłam wśród starszych panów ;) taka drobna malutka osóbka, którą się trzeba opiekować i bronić przed całym światem! Ale pokazałam wszystkim, że potrafię być silną i pewną siebie kobietą - poskutkowało :) ...no ale wszystkie spodnie wciąż muszę skracać :) Pawełku badzo Cię proszę - jeśli poprzez ubliżanie innych niwelujesz swoje kompleksy to świadczy tylko o tym, że mało dojżały z Ciebie mężczyzna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta31*
poszukująca inspiracji... a mam do Ciebie ważne pytanie:) czy Twoja samoocena wzrosła kiedy poznałaś kogoś komu się spodobałaś, czy wzrosła wcześniej???:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat mam 175 i 62 kilogramy i czuję się taaaaaakaaaaa wielka :D W dzieciństwie byłam zawsze dużo wyższa od rówieśników płci obojga i chyba stąd wzięło mi się przeświadczenie, że może godzilla jest trochę większa ode mnie, ale i ona niewiele ;) W każdym razie, łatwiej jest schudnąć, przytyć, czy poprawić kształt nosa albo biustu niż zrobić coś z masywnymi kośćmi, te już trzeba naprawdę pokochać i zaakceptować na całe życie :o Aha, wszystkim, dziewczynom uczącym się akceptować własne ciało, nie tylko Autorce topiku, polecam książkę \"Biegnąca z wilkami\" Clarissy Pinkoli Estes. Jest tam kilka bardzo mądrych fragmentów właśnie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a Ty Pawelku
mógłyś spuścic troszke z tonu, ciekawa jestem jak Ty wyglądasz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a Ty Pawelku
Dewiantka - 175cm i 62 kg to norma, nie ważysz za dużo:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a Ty Pawelku
Dawaj fotę, ocenimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta31*
chętnie zaglądne do ksiązki:) i chętnie posłucham o sposobach na zaakceptowanie swej cielesności , co nie znaczy, że nie zmieniamy tego co da się zmienić, np schudnąc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawełek nie odpuści
on się zawiesił jak stary komputer otwiera mu się na wszystko tylko jeden komentarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolifka
mnie uwielbiaja zonaci..ale to chyba czym innym idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawełek nie odpuści
a poza tym dostał iiedyś kosza od grubaski i nie może tegodo dziś przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolfika>>>> no właśnie, ja też zawsze mam takie wrażenie, że takie dziewczęce figurki budzą w mężczyznach uczucia opiekuńcze, a tym wielkim to nawet nie pasuje zachowywać się w określony sposób, bo im to do sylwetki nie pasuje :o I przez lata wpadałam w te pułapkę, bo udawałam silną, twardą, dziewczynę - kumpla, którą nie do końca jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta31*
dewiantka... mnie nie jest łatwo schudnąć raz, porządnie i trwale, ale rozumiem Cie, rodzaj kości to coś co się nie zmienia. Ale Ty sobie świetnie iwdzę radzisz z akceptacją:)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta31*
Paweł...żeby cos zmienić, dobrze jest najpierw zaakceptować. Walka z własnym ciałem grozi jego.....buntem, czyli ponownym tyciem. Iwem juz to z doswiadczenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcześniej, zdecydowanie - zawsze byłam strasznie skromna i zakompleksiona - jednym zdaniem - byłam tą brzydszą siostrą - może dlatego postanowiłam coś z tym zrobić. Bo szczerze przyznam, ale mnie to do szału doprowadzało. Mój mężczyzna raczej przez tą pewność siebie i lekką zadziorność w ogóle zwrócił na mnie uwagę - a przyznam poznaliśmy się w mało sprzyjających okolicznościach jeśli o eksponowanie moich walorów estetycznych (urody) chodzi - byłam wtedy w szpitalu - po dwóch tygodniach zapalenia płuc, w piżamie, rozczochrana i bez makijażu... :) jakoś Go to nie zraziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a Ty Pawelku
No pochwal się jak wyglądasz bo narazie to jesteś dobry ale w pyskówce:-P Masz sie czego wstydzić czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>Kobieta 31 Bez sensu. Godząc się ze swoją grubością zapędzasz się w ślepy zaułek bo tracisz motywację. Ludzie którzy nie akceptują czegoś (nie chodzi tylko o wygląd) dążą by to zmienić. Powinnaś nienawidzić swoje obleśne, tłuste, nieatrakcyjne cielsko, sięgnąc dna i się odbić w górę. A ta teoria o efekcie jo-jo w wyniku nieakceptacji jest śmieszna i niczym nie poparta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tam tak
pawelek teraz nie moze,onanizuje sie szczotka od mopa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a Ty Pawelku
Dostać kosza od grubaski? Czy to jst wogole możliwe? A kochany wyobraź sobie, że spotkalam sie z tym kilkakrotnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta31*
poszukująca inspiracji... gratulacje:D...a mogłabys cos więcej o tej samooakceptacji?:)to znaczy, wkurzyłaś się i stwierdziłaś-dosyć tego, od dziś jestem fajna:D...czy to był proces...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta31*
Ta teoria jest poparta miomi doświadczeniami:) i nie chcę nienawidzic swojego ciała, nie chce walczyć z nim i sięgac dna:) chcę je kochać, a teraz je lubię i zmieniam ję dzień po dniu, by było zdrowe, bo to jest tez dla mnie najważniejsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nie jest łatwo trwale schudnąć raz na zawsze, gdyby tak było, nie byłoby tylu wspaniałych rzekomo środków na odchudzanie ;) Ja sobie radzę z akceptacja samej siebie w zależności od dnia. Czasem budzę się, i przy porannym makijażu myślę sobie \"Dewiantka, w sumie to niezła z ciebie laska\" A czasem \"Jasna cholera, jaką jak mam brzydką cerę, podkrążone oczy, paskudny nos, pryszcz na brodzie i jeszcze te gnaty, o, Boże te gnaty\" Na szczęście mam poczucie humoru i umiem się pośmiać z siebie, chociaż czasem przez łzy, to pomaga ;) Na razie żegnam się z Wami, dziewczyny, zajrzę jeszcze wieczorem, albo jutro mama nadzieję, że topik się będzie jakoś fajnie rozkręcał. Trzymajcie się ;) Autorko [kwiat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a Ty Pawelku
Kobieta 31 - zmień fryzurę, postaraj sie zgubić nawet 1kg i zobaczysz jak Twoja samoocena wzrosnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×