mój bardzo dziwny związek

Wszystko co napiszę zabrzmi jak prowokacja, ale zapewniam że to prawdziwe życie. Z moim facetem nie mieliśmy kasy, on pracował za 800 zł, ja studiowałam dziennie. Chcieliśmy razem być, mieszkać, a nie stać nas bylo na to. I wtedy przyszedł nam do głowy pomysł. Zarabianie.... z bogatymi ludźmi. Pierwszy raz był najgorszy - umówiłam się przez neta z facetem, dostałam 300 zł za noc. Wszystko działo się szybko i chyba dokłądnie tego nie przemyślałam. Rano mój facet czekał na mnie, przytuliliśmy się, chyba się nic nie zmieniło, ale czułam że się zmienilo, do tej pory go nie zdradzilam. Minął rok, mieszkamy razem, stać nas na wiele. Wychodzę na noce jakieś 2-3 razy w tygodniu, wracam ze sporą gotówką. Wiem że nasze życie jest chore, ale nie chcę znów żyć w biedzie. Ostatnio doszliśmy do wniosku że on tez powinien zarabiać, chociaż ma opory. Bogate kobiety trudno jest znaleźć, łatwiej z facetami... Tylko że mój facet jest hetero i brzydzi go ta myśl. Rozumiem go... Ale czuję się niesprawiedliwie że tylko ja mam zarabiać. Chore, co?