Czy to powód do rozwiązania umowy ?

Hej! Co prawda do głownie kobiece forum,ale... może ktoś mi odpowie... Jestem zatrudniony jako młodszy specjalista ds informatyki... W pewnym momencie dołożono mi obowiązek instalacji systemów alarmowych i p.pożarowych... Nic w umowie nie mam na ten temat. Problem w tym,że systemy alarmowe itp. to jest osobna dziedzina (najlepiej mieć licencje 2-go stopnia ochrony osób i mienia). Dostałem wyznaczone środki pieniężne na instalacje systemu (niestety wystarczyło na kiepskiej klasy sprzęt). Teren jest dosyć duży, są problemy z zasięgiem. Niestety czas instalacji się przedłuża, szef sie zdenerwował i powiedział, że mnie zwolni. Oczywiscie odejde, bo nei chce byc na czyjejs lasce... Ale czy to zgodne z prawem? Firma ktora zaklada alarmy chce 200 zl za dzien pracy, ja miesiecznie oprocz obowiazkow informatyka, + alarmy, mam 950 zł na ręke... Pytanie- czy szukac innej pracy, czy walczyc o swoje prawa? Ja wole jednak odejsc....

Aha-bardzo lubie swoją pracę, ale jednak no cóż- kasa nie za dużo i te dokladanie obowiązków poza umowe... Gdyby nei 2 lata magisterki wyjechalbym.... za granice

to powinieneś dostawać minimum 1500zł na ręke a nie marne 950zł i jeszcze masz studia i taka marna kase Ci dają?Poszłabym do szefa i postawiła sprawę jasno-raz że na umowie masz inne obowiązki, a dwa że skoro dokłada Ci obowiązki na ktore tak naprawdę nie masz żadnej licencji to albo niech Cie wyśle na kurs a potem podwyższy wynagrodzenie, albo nie bierzesz odpowiedzialności za coś na czym sie nie znasz I tyle.

a tak poza tym to informatycy po studiach zarabiaja wiecej niż 950zl wiec samo to skłania do rozmowy z szefem (chyba ze masz 1/2 etatu)

Mam pelny etat. Dobrze, że mam jeszcze awaryjnie zrobiony kurs na wózki widłowe + ang., jak by trzeba było jechać za chlebem za granice. Najgorzej, że to jest wschód polski. Jeszcze tylko studia mnie trzymają tutaj. Swoją drogą kumpel bez studiów jest umysłowym pracownikiem, i zarabia 2 razy tyle co ja.... Wszystko zależy od znajomości... Pozdrawiam.

sam widzisz po przykładzie kumpla ze możesz zarabiać wiecej i powinieneś

Kolega ma znajomości...

pierdol buraka i jak jesteś na siłach to szukaj nowej ale jednocześnie dochodź swoich praw...chciaż jak nowy szef się dowie żeś taki hardy to znów możesz miec przejabane...ale lepiej umrzeć na stojąco niż żyć na kolanach...czy jakoś tak

Jak sie znasz na czyms konkretnym, masz juz studia na finiszu + zawod jakis, troche stazu pracy, i znasz ang to na pewno cos znajdziesz lepzsego niz market czy budowa

Ja też mam dołożone słownie obowiązki nie z mojej dziedziny. I w związku z tym zmienię chyba pracę... Zarobki marne (1500 netto) , w 2008 ma być 1650 zł...

pracodawca nie ma prawa cie zwolnić , gdyż obowiazków tych nie masz w umowie, możesz dochodzić swoich praw w państwowej inspekci pracy, ale ja bym radziła poszukać czegoś innego, bo jeżeli teraz ci dorzucili coś więcej niz masz na umowie to zrobią to jeszcze raz.nie musisz sie na to godzić, poprostu powiedz ze sie na tym nie znasz i nie masz uprawnień. Pracodawcy często wykorzystują to ze my nie znamy swoich praw i nie wiemy co nam wolno i do czego tak naprawde mamy prawo.

Jeszcze gdzieś płacą takie marne pieniądze informatykom? Jestem zaskoczona. Przyjedź do Krakowa albo Warszawy, znajdziesz prace w swoim zawodzie bez problemu. Informatycy tutaj dostają bardzo dużo. Naprawdę tutaj dobrze płacą.