Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lusesita de Milagros Dolores

no, no... tu się mogę wygadać do woli

Polecane posty

mój mąż był miłością mojego życia... jego zdrada była dla mnie szokiem z którego przez kilka lat nie potrafiłam się otrząsnąć i...nadal go kochałam :O wiem, to żałosne, ale tak właśnie było.... mój obecny mężczyzna jest wspaniały :) bardzo go kocham, jest to inna miłość, bardziej dojrzała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez kilka lat byłam samotna i nie szukałam miłości na siłę, trafiłam na nią przypadkiem :) i zakochałam się do szaleństwa :P więc odpowiadając na pytanie: tak, druga miłość może być wielka tak jak poprzednia a może nawet jeszcze większa :P jestem mądrzejsza i dojrzalsza, próbuję nie popełniać błędów i mocno pielęgnuję nasz związek pod każdym względem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka.......
Lusesita jak długo byłas sama po rozwodzie? Ja 2 lata ale jakos mi się już troche przykrzy samej :O ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusia, jak Wam się układa? Zaglądałam na \"Skalską\" i zaniepokoiłam się trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rockendrollowa mamuska
Przeczytałam ten topik od samego początku....współczuje Wam kobitki,Lusia,fajnie że znalazłas drugą wspaniała miłosc swojego zycia,nigdy nie mozna mówić "nigdy" bo miłość jest jak chińska taksówka...pojawia sie nie wiadomo kiedy.... Ja przyznam się,jestem zoną od 7 lat i zdarzyła mi sie zdrada,tzn ja zdradziłam,nie chce sie tłumaczyć,ale nie wynikało to z nudy,chęcia przezycia jakiejs przygody..NIC Z TYCH RZECZY....czułam sie samotna w swoim zwiazku z męzem,ta samotnosc mnie wykanczała do tego doszedł smutek,wpędzałam sie sama w jakies chore klimaty.Do kazdej opini mojego meza dokładałam sobie sowja ideologię,co czesto wcale nie było zgodne z prawda-jak sie pózniej okazało....ale fakt faktem poznałam kogoś,najpierw długie rozmowy,potem spotkania,potem cierpienie,udręka...lęk ze maz w kazdej chwili moze sie dowiedzieć.... Dowiedział się,ale o tym napiszę jeszcze Prosze nie rzucajcie we mnie kamieniami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutno mi!Za pare dni mam sprawe rozwodowa,nie wierze juz w nic!Miłosc?Nie ma miłosci jest tylko samotnosc.Nie byłam szczesliwa w małzenstwie-wiec czego się boję?Dzieci urosną a ja zostane sama,a moze nie zrozumieją i beda miały zal,ze nie maja rodziny?A ja ?A gdzie jestem ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kiedy masz rozprawę? Ja też niedługo.....tylko, że ja chcę się uwolnic od tego chorego związku i mam nadzieję, że nie będzie robił komplikacji....chociaz pewnie będzie...dla przekory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×