Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ms.

zignorowany guzek piersi - POMOCY!!

Polecane posty

Gość ms.

witam, mam dosyć nietypową sprawę i liczę na to, że któraą z was przechodziła przez coś podobnego i będzie mogła mi jakoś pomóc. Otóż chodzi o to, ze już kilka lat temu wykryłam u siebie mały guzek umiejscowiony w dolnej części sutka. Obecnie mam 18 lat, wtedy byłam młodsza i głupsza i zignorowałam to, myśląc,że w moim wieku to nie może być nic groźnego. Wtedy miałam też wycieki ropne z tej brodawki z guzkiem, ale też w to zbytnio nie wniknęłam (mam też małą ciemną plamke na sutku w miejscu guzka). Stosunkowo niedawno guzek zaczął mi doskwierać, bardzo bolał i znacznie urósł (jest teraz średnicy ok 2 cm, znajduje się od razu pod skórą). Do tego doszły problemy z okresem (bardzo nieregularne cykle, częsty zanik miesiączki na nawet kilka mięsięcy). W związku z tym wszystkim zdecydowałam się iść do ginekologa. Pani dr skierowała mnie na usg piersi, aczkolwiek musiało to być po okresie, a on nie występował. Dlatego poszłam na usg ginekologiczne, by stwierdzić czy luteina pomoże wywołać miesiączkę. Okazało się, że może pomóc i pomogła, ale przy okazji wyszło ze mam zespół jajników policystycznych (stąd zaburzenia miesiączki). Aby uregulować cykl miesiączkowy i zadziałać tam jakoś na te jajniki pani dr przepisała mi Cyprest. Po miesiączce poszłam na usg tej nieszczęsnej piersi, ale lekarz który mi robił usg nie mógł wykryć guzka, bo powiedział że jest on po prostu za blisko skóry i usg wariuje:( i na wyniku napisał ze nie ma zadnych zmian w piersi, co wcale nie jest prawdą;/ ja to wszystko opowiedziałam mojej pani dr, a ona stwierdzila,że skoro tak, to pewnie jakiś tłuszczak albo włókniak i żebym nie histeryzowała i przyszła jak mi sie pogorszy;// zamiast mnie wysłać na jakieś inne badanie gdzie guzek zostałby wykryty i rozpoznany, to ona mnie totalnie olała:/ poza tym co do tych tabletek cyprest wyczytałam w ulotce,ze niewskazane jest przyjmowanie, jesli ktos w rodzinie miał raka piersi lub jesli ma sie guzka, bo to zwieksza ryzyko choroby:/ zupelnie nie wiem co mam teraz robic, chyba pojde prywatnie do jakiegos innego lekarza ale nie wiem, mam zrobic biopsje zeby sie dowiedziec co to jest, jesli usg nie moze tego wykryc?? :( BŁAGAM O RADE I POMOC :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyprysik majowy
Może to być włókniaK. idź na biopsję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze znajdz sobie dobrego ginekolloga i zacznij porzadnie leczyc ten zespół policystycznych jajników bo z tym nie ma zartów..!!!!!!!! a co do guzka idz najlepiej do onkologa oni przyjmuja odrazu i napewno odpowiednio pokierja ty..........nie martw sie to pewnie włókniak tez mam tak owego:P juz z 5lat...i jeszcze zyje:D:P.ale zamierzam sie go wkoncu pozbyc!!! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem tak: pozbieraj pieniążki i idź do prywatnej kliniki. Moja historia jest podobna, choć mniej dramatyczna. W lutym wykryłam na piersi niewielkie zgrubienie. Po konsultacjach u dwóch lekarzy (każdy traktował mnie jak rozhisteryzowaną hipochondryczkę, choć do sprawy podchodziłam na dużym luzie ) wreszcie doprosiłam się o skierowanie na USG, za którym chodziłam pół roku (ponad 6 miesięcy) i nie udało się go zrobić. Przez cały czas lekarze strasznie na mnie lali :/ Aż w końcu nie wytrzymałam i poszłam prywatnie. W tydzień zrobiono mi USG, biopsję, 2 konsultację i na końcu zabieg (w chirurgi jednodniowej), potem zdjęcie szwów po tygodniu i jeszcze dodatkowo pełna histopatologia wyciętej próbki. Lekarz prowadzący opieprzył mnie, że tak długo z tym chodziłam, bo łatwo to było wyciąć a czas w takich wypadkach działa na niekorzyść. Byłam w szoku w porównaniu z tym co przechodziłam w publicznej służbie zdrowia, w której najwyraźniej dolegliwości sutka są zarezerwowane dla osób na emeryturze, które są na dodatek wyjątkowo przewrażliwione na punkcie swojego zdrowia i umieją zawalczyć o swoje. Normalna osoba w wieku nastoletnim nie ma szans :P Będą Cię olewać równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kljng
Ja jestem juz po dwoch takich operacjach-na jednej piersi i drugiej.leczylam sie tylko prywatnie. Nie czekaj na nic tylko idz do lekarza prywatnie. Ja mam 27 lat.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia65
Ja mam 42 lata i przeszlam trzy operacje piersi tez sie balam jak nie wiem co ale poszlam jak najszybciej i udalo sie nie bylo nic groznego tylko puzniej okazalo sie ze choruje na AKROMEGALIE czyli za duze wydzielanie hormonu wzrostu i prolaktyny( czyli ze caly czas mampokarm w piersiach a nie jestem w ciazy i nie urodzilam dziecka w ciagu 20 lat) , jestem pod stala kontrola endokrynologa i ginekologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ms.
heh co do państwowej służby zdrowia to sie zgadzam całkowicie, moja pani ginekolog na poczatku zdawała się być równą babką, myślałam że sie troche przejmuje losem pacjentek, ale jak poszlam do niej z tym wynikiem i mówie do niej że może warto byłoby zrobić jakieś inne badanie, czy to na pewno dobrze tak zostawić bez niczego, a ona spojrzała na mnie z takim politowaniem, jej wyraz twarzy mowił 'idiotko, na co Ty w ogole liczysz?'...i wtedy naprawde sie poczułam jak idiotka, juz nie chcialam z nia w dyskusje uderzać:/ macie racje, teraz to juz nie ma na co czekac, pojde gdzieś prywatnie zeby w końcu zrobili z tym porzadek, bo to przestaje być smieszne:/ zreszta wiadomo,że lekarz, któremu płacisz od razu inaczej Cie traktuje:/ takie nasze realia..:/ tak czy inaczej dzieki bardzo za wszystkie odpowiedzi:*:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ms.
i tak jeszcze na marginesie do Anonimu Tematycznego - została Ci po zabiegu jakaś wyraźna blizna? jak ogólnie wyglądało przeprowadzenie takiego zabiegu?;> i ile czeka się na wyniki biopsji? bede wdzieczna za odp:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na wyniki biopsji czekałam 3 dni - biopsja w środę, wyniki w piątek, a w poniedziałek zabieg. Przyszłam na godzinę 16:00 z kompletem badań krwi, dano mi znieczulenie ogólne i o godzinie 17:30 wyszłam z kliniki z opaską opatrunkową. Po tygodniu rekonwalescencji w domu przyjechałam na kontrolę i zdjęcie szwów, oraz po ostateczne wyniki. Okazało się że miałam wyjątkowo dziwnie wyglądającego i dużego, ale na szczęście całkiem niegroźnego włókniaka. CO do blizny, to ma koło 2 cm i jest jeszcze bardzo czerwona, ale miną dopiero miesiąc więc liczę, ze jeszcze zblednie. W sumie mogłabym, to smarować jakimiś maściami na blizny, ale ponieważ jest w absolutnie niewidocznym miejscu stwierdziłam że zostawię ją tak jak jest. Lekarze byli bardzo profesjonalni, odnosili się do mnie z szacunkiem - jak leżałam na stole operacyjnym to zanim przyszedł lekarz pielęgniarka zadbała nawet o to, bym leżała przykryta i nie musiała niepotrzebnie się krępować. TO był szok - w porównaniu z tym co przechodziłam w publicznej służbie zdrowia, gdzie traktowano mnie jak jakąś walniętą histeryczkę :| Naprawdę polecam znaleźć jakiś uczciwych i rzetelnych lekarzy - jeśli znają się na rzeczy to zajmą się tobą i szybko się okaże, czy guzek z którym masz problem jest groźny czy niegroźny. Pewnie gdybym dalej liczyła na publiczną służbę zdrowia, to do teraz bym chodziła z 3 centymetrowym zapuchniętym guzkiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×