Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rene33

czuje ze przegralam zycie

Polecane posty

Gość rene33

witam,mam na imie Renata mam 33 lata.wydaje mi sie to tak strasznie duzo.nic mi sie nieuklada w zyciu i dlatego mam tego serdecznie dosc.mam meza z ktorym tylko wegetuje,gdyz niema pomiedzy nami juz teraz nic poza codziennymi klotniami i wyzwiskami.mamy 5-letnia corke,ktora jest swiadkiem tego wszystkiego i ciagle staje po stronie mamy lub taty.moj maz jest cholerykiem,ciagle wybucha o byle co a najgorsze jest to ze o wszystko co zle obwinia mnie.cobym tylko zrobila to jest nietak.ja juz tego psychicznie niewytrzymam,jestem klebkiem nerwow,niemam juz na nic ochoty,a najgorsze jest to ze zaczynam wierzyc ze to moja wina,ze to ja jestem taki nieudacznik zyciowy,i ze to wszystko to moja wina.boze chyba zwariuje..!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurnos
Albo zaczniecie coś naprawiać, na nowo budować związek albo nic tylko sie rozstać... Zycie z cholerykiem to ciężki kawał chleba, wiem coś o tym bo sama reprezentuje ten typ:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze..
weź los w swoje ręce- każdy dzień w takim stanie to strata czasu- zmień swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśkab
Mieszkałam jakiś czas w Holandii, tam kobieta 33 lata dopiero zaczyna myśleć ze może czas na męza i dziecko... Jesteś młoda i walcz o siebie! To piękny wiek, masz na pewno śliczne i mądre dziecko, a że małżeństwo nie wyszło, tak naprawde co 10 małżeństwo jest udane, nie tylko Ty masz tak u mnie małżeństwo juz praktycznie nie istnieje, mieszkamy razem ale to juz nie dlugo potrwa, nie mamy dziecka nie ma dla kogo trwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba wszystkie Renaty tak mają. Ja się już zastanawiałam nad zmianą imienia. I jeszcze ta Renata B... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rene33
dzieki za wasze wszystkie wypowiedzi.milo jest sie czuc ze nie jest sie tak calkowicie samemu.niedam rady od niego odejsc.niepotrafie.w zeszlym roku byl 7 miesiecy w Irlandii.wtedy dopiero poczulam ze zyje.czulam sie odpowiedzialna za siebie i mala i nikt mi niemowil ze kupilam nie ten chleb co on lubi i ze ze jestem suka bo zrobilam panu pranie i on teraz niema co zalozyc bo wszystko mokre..to takie przyklady.gdy wrocil wszystko wrocilo do normy.a ja tkwie w tym toksycznym zwiazku i boje sie ruszyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos_Zwyczajny
hmmm.... widze, ze to nie krotki zwiazek, smiem powiedziec, ze przerwa dobrze wam zrobila, moze teraz po powrocie sie wszystko zmieni, moze zrozumiesz sprawy ktore doprowadzaly Cie do szalenstwa a teraz sa tylko zabawna historia lub epizodem zycia. nie przedluzajac by zyc pelnia nalezy wszystkiego sprobowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeraża mnie ...
to co piszesz ... Czy wy nie potraficie rozmawiać ? Na problemy w związku innej rady nie ma jak rozmowa, może dobrze by bylo gdybyście porozmawiali na neutralnym gruncie jak np. restauracja, kawiarnia ... wybierzcie się na kolację, możesz meżowi zaproponować i potem po kolacji porozmawiac z nim, co się tobie nie podoba, czego nie bedziesz tolerować ... itd. Przeciez zawsze mozna znaleźć jakis kompromis, jeżeli się chce, ale chcieć musza 2 osoby ... Piszesz ... " ze ze jestem suka bo zrobilam panu pranie " ... Jak to mozliwe, że pozwalasz na to zeby mąż do ciebie mówil w ten sposób / Nie wyobrażam sobie, twoja reakcja powinna byc natychmiastowa, przeciez ublizając tobie ubliża on rowniez sobie (jak ty jestes suką to on psem) Po cholerę robisz mu pranie, on tez ma rece, niech sam sobie pierze , przecież zrobi to lepiej :) Jak sama nie będziesz się cenić to nikt ciebie nie będzie szanował. Powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rene33
alez ja reaguje na jego wyzwiska!ale to do niego niedociera.padaja nastepne.i to wszystko slyszy dziecko ktore krzyczy na tatusia zeby niemowil tak na mamusie.ja uspakajam mala zeby i jej tez nienagadal.najgorsze jest to ze ja sobie wlasciwie na to pozwolilam gdyz nie mam sily walczyc i wole zamilknac..potrafie krzyczec ale tego nierobie bo to nic niedaje.a rozmawiac ze soba juz niepotrafimy.moj maz ma dwa oblicza,w pracy wszyscy go cenia i szanuja i lubia.tylko ze on nieszanuje swojej najblizszej rodziny czyli mnie i dziecka.wydaje mi sie tez ze w nim siedzi jeszcze cos,on nieszanuje wogole kobiet,lacznie ze swoja matka i siostra.nawet gdy oglada film i kobieta zdradza meza to zawsze ja ostro krytykuje.natomiast facet moze tak zrobic i jest ok.pogubilam sie juz w tym wszystkim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzykiem nic
się nie osiągnie. Mów spokojnie i rzeczowo, mów wprost, że dosyc masz ubliżania, że ty tez potrafisz ubliżać, że tobie się rowniez nie podoba dużo rzeczy jakie on robi, ale w ten sposob nie reagujesz ... Nie poddawaj się ... rozwmowa, rozmowa, rozmowa ...zdecydowana konkretna może przynieśc efekt. no i oczywiście musisz być konsekwentna, to bardzo ważne ... Jeżeli bedziesz widziala poprawe to iskierka nadziei, że bedzie lepiej, jeżeli nie ... to mozecie iść do terapeuty razem i rozwiązac ten problem ... a jeżeli i to zawiedzie to się rozstaniecie ... trudno, jak dlugo mozna żyć w takim piekle ? Czy ty pracujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo możliwe ...
że twój mąż ma niskie poczucie wlasnej wartości, albo może wyniósł takie sposoby zachowania i stosunku do kobiet z domu, że takie mial wzorce .. To ty musisz wiedzieć co się stało, że on się tak zmienił, że nie da się z nim zyć Jeżeli rozmowy nie daja efektu to nie pozostaje nic innego jak rozstanie :( Jak długo mozna być z kimś kto nam ubliża, wiesza na nas wszystkie psy i koty, szuka w nas ciągle winę i usprawiedliwienie swojego zachowania ... Kazdy popelnia błędy, zarówno on jak i ty, ale przecież nie można z tego powodu robić awantur . Macie dziecko i przy takim trybie zycia ciągłych awantur braku serdeczności itd. itp. dziecko najwiecej cierpi nie mówiąc o tym, że może popaśc w chorobę, jak np. nerwicę (a to ciężka choroba, nieuleczalna)_ Zastanowcie się nad swoim postepowaniem i nalezy znaleźć rozwiązanie tej sytuacji chociażby ze względu na dziecko. Co stalo się, że w domu waszym jest jak jest ... Czy ty jesteś niezależna od męża, czy na jego utrzymaniu ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rene33
witam i dziekuje za wasze wypowiedzi.jezeli chodzi o prace...pracowalam przez ostatnich 7-lat z przerwa na maciezynskie w jednej firmie,az do polowy sierpnia tego roku.wtedy zaczelo sie troche komplikowac,gdyz babcie zrezygnowaly z opieki nad dzieckiem i musialam sie zwolnic.pracowalam az do godz.19-tej.te dwa miesiace jestem juz na jego utrzymaniu,i to jest straszne.no bo oczywiscie teraz slysze ze siedze w domu i nic nierobie..ale macie racje,niepoddam sie!postaram sie ulozyc sobie zycie tak abysmy to my byly najwazniejsze i szczesliwe.troszke poczulam sie juz stlamszona przez takie beznadziejne zycie i stad to forum,ale zawsze bylam silna i dawalam sobie rade,wiec i teraz dam.tylko musze wydobyc z siebie ta sile gdyz troszke sie gdzies zagubila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeciez piszesz
że masz 5-letnią corkę więc corka może iść do przedszkola, to bedzie z korzyścią dla niej. Ty poszukaj sobie pracę, dobrze żebyś była niezalezna od męża, to bardzo ważne. Tym bardziej, że nie bardzo możesz na niego liczyć. Poza tym niech on wlączy się w opiekę nad dzieckiem kiedy ty bedziesz w pracy, to nie jest twoje dziecko tylko WASZE DZIECKO i każde z was ma równe obowiązki wobec dziecka :), pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×