Podobam się sobie taka jaka jestem

wierzę że z niektórych mankamentów urody można uczynić atut, np. ja z moich szerokich bioder uczyniłam atut, ponieważ są kobiece i świetnie wyglądają razem z bardzo wąską talią. Mój charakter też polubiłam i pogodziłam się, a nawet polubiłam swą skłonność do bujania w obłokach, przynajmniej życie nie jest takie szare ;). A wy? Czy akceptujecie siebie? Jeśli tak, to czy od zawsze, czy może stało się coś szczególnego i nagle polubiliście siebie?

ja sie czesciej nie lubie niz lubie.malo kiedy sie sobie podobam.nie uwazam sie za brzydką,ani za nie madrą,ale jakos nie potrafie uwierzyc w siebie..

i prawie zawsze się lubiłam.

Ja tez siebie lubie, szczerze mowiac to dziwie sie kobietom, ktore chca za wszelka cene wygladac tak samo: jak lalka Barbie :)

ja siebie wręcz kocham:D