Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martalala

mój związek kuleje...

Polecane posty

Gość Martalala

jak w temacie. nie mamy praktycznie dla siebie czasu,pomijając zachowania mojego chłopaka , to czuję bezsens sytuacji, bo wiem, że do niczego ten pseudozwiązek nie doprowadzi. Jestesmy razem 5 lat a on ciągle boi się odpowiedzialności, najlepiej mu w domu u mamusi... Kiedyś proponował konkubinat, teraz nawet jak (umyślnie zresztą) zaczęłam wspominać o mieszkaniu, wysiadł psychicznie i zaroponował.... że pomaluje mi w nim sciany...., bo on to nawet nie marzy o tym by w najbliższych latach od rodziców się wyprowadzic, z jego zarobkami, opłatami za studia (których jeszcze nie zaczął) etc.... I tak bym mogła w nieskończonośc. Jednak mój problem zaczyna się w innym miejscu.... Otóż jest dwóch chłopaków, którzy zaczeli sie mna interesowac..... Jeden stateczny , na moje oko chłopak myslacy o życiu poważnie.... drugi z lekko figlarnym błyskiem w oku..... I tu mój problem, czy byłoby bardzo nie fair, gdybym wciąż formalnie tkwiac w zwiazku z obecnym chłopakiem, umówiła się z którymś z nich, jeśli by zaproonował jakąś kawe itp? Czy opierać sie zawieraniom znajomości, i probowac reanimować to, co kiedyś było między nami...? Czy umawiając się z któryms z nich ne bedę nieuczciwa ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematka25
daj sobie z nim spokój-bo juz nic z tego nie bedzie.... rozejrzyj sie za innym........... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzeban jest
szczera powazna rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie! nie przekreślaj tego związku! Ale powiedz raz jasno, że dłuzej tego tolerować nie będziesz. A z tamtymi umawiaj się jesli masz ochote, znajomych mozesz chyba mieć ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martalala
Nu tak, znajomych mogę mieć tylko co gdy pospotykam się z jakimś chłopakiem, się zaangażuję i co wtedy .... albo ten chłopak się zaangażuje.... trudne to troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to musisz od poczatku być świadoma i podkreślać, że to tylko znajomość i nic powaznego. Jesli poczujesz, że ktoryś staje się dla Ciebie wazny i jest w stanie zastąpić obecnego synka mamusi to bez namysłu rozstań się z obecnym. Przecież marnujesz sobie czas... A czym dłuzej tym gorzej, ja po 3 latach związku codziennie budzę się z myślą, że przeleciały mi 3 lata życia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martalala
Nie no synek mamusi to stricte on nie jest, tylko wygodnie mu w domu bo nic nie musi ma same przywileje i mysli ze w zwiazku tez istnieja same przywileje Rozmawiac probowalam, nic nie dawało, to raz sie nawet zbuntowalam i sie rozeszlismy - na tydzien - wtedy charytatywnie ze mna porozmawiał. Niby sie stara ale wszystko wraca do normy jest wiele rzeczy nie tak jakich powinny być, ale nie każsy związek jest idealny - tylko co w razie jakiejś "kawki " od razu mam gadać- śluchaj, mam chłoaka, wtedy już nastepnej nie doczekam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikomu się nie tłumacz ;) rozgranicz tylko zwyklą znajomość od czegoś powazniejszego, a w życiu trzeba być \"trochę\" egoistką i czasem pomyśleć tylko o sobie ;) a z synkiem mamusi zrób porządek i zagroź, że jeśli sytuacja się nie zmieni to będzie definitywny koniec. Bynajmniej ja bym tak zrobiła ;) A teraz spadam z kafe. No i bądź konsekwentna, jeśli coś postanowisz to się nie łam! Pogadaj z tym swoim :P niech wie, że nie jest jedynym, który chciałby Cię mieć na własność i że jeśli Ci się coś nie spodoba to po prostu pożegnacie się ;) Swoją drogą faceci to zjeby genetyczne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikomu się nie tłumacz ;) rozgranicz tylko zwyklą znajomość od czegoś powazniejszego, a w życiu trzeba być \"trochę\" egoistką i czasem pomyśleć tylko o sobie ;) a z synkiem mamusi zrób porządek i zagroź, że jeśli sytuacja się nie zmieni to będzie definitywny koniec. Bynajmniej ja bym tak zrobiła ;) A teraz spadam z kafe. No i bądź konsekwentna, jeśli coś postanowisz to się nie łam! Pogadaj z tym swoim :P niech wie, że nie jest jedynym, który chciałby Cię mieć na własność i że jeśli Ci się coś nie spodoba to po prostu pożegnacie się ;) Swoją drogą faceci to zjeby genetyczne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martalala
Dosłownie - a my mamy z nimi przeryte :/ pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo najzwyczajniej w świecie jesteśmy naiwne i głupie... ale to już inna bajka, dobrej nocki ;) Jutro tu zajrze zobaczyć co nowego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam z takim lekkoduchem, co cały czas by tylko mamusi obiadki jadł, a o życiu mówił, że zacznie poważnie mysleć za 5-7 lat, bo jest jeszcze młody. Wytrzymałam 2,5 roku, potem poznałam chłopaka, który mi od razu powiedział, że nie interesuje go związek na miesiąc czy dwa, ale na całe życie. I od dwóch tygodni jestem szczęśliwą żoną :) Tak że czasem warto zerwać kilkuletni związek i spróbować być z kimś, kto myśli poważnie o życiu. A Ty jeżeli pragniesz stabilizacji to porozmawiaj o tym z chłopakiem, ze marzysz o ślubie itd. Jeżeli to nie da rezultatów to myślę, że śmiało powinnas się zacząć spotykać z innymi. Bo przecież nie będziesz się męczyć całe życie... Nie chcesz chyba powiedzieć mu kiedyś, że oddałaś mu najlepsze lata swojego życia i z tego nic nie wyszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martalala
No tak, tyle że mam wątpliwości, bo mój chłopak, jaki jest, taki jest, ale jest (chyba ) uczciwym człowiekiem,raczej mnie nie zdradzi, i darzy mnie uczuciem. A gdy spotkam jakiegoś oszusta- im więcej czytam na kafe topiców, tym bardziej sie owych oszustów matrymonialnych obawiam . ...:P albo takich, którzy by chcieli tylko wykorzystac... Tylko chciałabym w wakacje np. wyjechac gdzies w góry lub nad morze, pobawić się poznać smak życia, (nie mówię o wódzie i ćpuństwie oraz dyskotekach - nie ten typ) i móc zkim to dzielić. A z chłopakiem to jak już gdzieś jedziemy, to narzeka, ze drogo (choc płaci tylko za siebie i nawet jedzenia niekupuje ) a w ogóle to unika wyjazdów jak ognia, bo że niby boi się żebym przypadkiem wtedy w ciąże nie zaszła....albo że ma pracę i nie dostanie urlopu w tym terminie co ja, albo że szkoda mu pieniedzy ( a po m-cu kupuje fona za 700 zł) Ja nie oczekuję luksusów, ja chcę tylko poczuć ze jestem młoda że mogę powedrować przed siebie z plecakiem i mam przy sobie kogoś, kto również czuje to co ja ... a słyszę tylko że do wedrówek mam trasę rowerową :( Co do przyszłości , po rozmwoei o niej o mało sie nie rozstaliśmy, stwierdził, że ograniczam jego męską wolnosc.... przes te 5 lat nie padło z jego ust ani jedno konkretne słowo dotyczące naszej wspolnej przyszłości, wiec w koncu chcialam uslyszec na czym stoje - i ciagle nie wiem nic, po stwierdzeniu że odchodzę nagle zaczął odwracać kota ogonem, że żle go zrozumiałam, itp po czym w konću po kilkunastu minutach stweirdził z ulgą, " że gdy mu powiedziałam ze odchodzę , to on już sie bał, że jestem w ciąży " - czyli wiadomo , co by go bardziej zmartwilo . Wiem, ze jeszcze mam czas, mam 23 lata, ale jesli jeszcze 5 lat poczekam, może się okazać, ze zostanę sama z reką w nocniku, nic sie nie zmieni, a nikt mnie juz wtedy nie będzie chciał, że tak to smiesznie ujmę. Zresztą nigdy specjalnym powiodzeniem nie grzeszyłam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martalala
Nu niezle namieszalam :P wszystko bez ladu i skladu, ale mam nadzieje, że tresc da sie wychwycic i sens :) Ogólnie historia bardzo podobna do barbusi, też chłopak uważa, że za 5-7 lat zacznie myśleć o życiu poważnie, ( ha, może wtedy zacznie sie zastanawiać, jakby to życie zorganizować:P) a ja no cóż jesczce niedawno chetnie bym czekała, gdybym miała na co- ale teraz już jakoś nawet ochoty nie mam chocby mi zlote gory obiecywał... A co do marzen o slubie itp- nie robi to na nim wrazenia, mysli ekonomicznie - ze to zbedny wydatek, itp. Zreszta secyficzne odejscie do pieniadza jest jedna z jego dolujacych cech, oraz stanowcze oddzielanie tego co "jest jego" - jak np w rozmowie, to mój telefon i co ci do niego (gdy ma w nim 50 rozebranych fotek, co zreszta mnie nie rusza już) , albo tekst : "to moje ieniasdze i bede z nimi robil co chce", gdy na narzekanie ze nie ma kasy odpowiem mu ze wlasnie niedawno sprawil sobie drugi w tym roku telefon za 7 stowek, lub jakis super sprzet modernizujacy komuter, wiec niech nie marudzi ( z tym takze dalam sobie spokoj i po prostu na komentarze nie reaguje, nei wiem ile zarabia bo nie pytam, czort mnie to obchodzi, a swoje uwagi zostawiam dla siebie) . No to sie rozpisalam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×