Wolne związki

Co sądzicie o tzw. wolnych związkach? Tzn. oboje jesteście wolni i spotykacie się czasem w konkretnym celu..

kazdy robi to co lubi.

dla mnie to mega obrzydliwe

owszem kazdy robi to co lubi i jesli ty podchodzisz do tego obojetnie to ok. ale jesli sie zakochasz gosciu to bedizesz miec przerabane bo ty bedziesz dla niego nikim a on dla ciebie stanei sie wszystkim i wtedy ci nie bedzie odpiowadac system waszych spotkan. ja juz mialam wolny zwiazek, z chlopakiem w ktorym bylam zakochana liczac ze go przyciagne do siebie i nic z tego.wiec powiedzialam nigdy wiecej. zreszta uwazam ze dziewczyna bedac w takim zwiazku nei szanuje siebie i faceci to widza mimo ze w tym zwiazku tkwia.

no właśnie obawiam się, że się zakochałam... Mam do siebie pretensje i za każdym razem mówię, że to ostatni raz, ale potem znów i znów... Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że dam się naciągnąć na taki układ dałabym mu w twarz pewnie. Związek tylko dla seksu - w życiu. No ale jak widać, życie lubi płatać figle.

Ja też weszłam w taki układ. Myślałam - nie mam nic do stracenia. Trwało to jakieś 4 m-ce. I miałam momenty, że tęskniłam. Teraz już powiedziałam - nie. Nigdy więcej. Bo cierpiałam,więc to nie układ dla mnie.

takie "zwiazki" zubozaja czlowieka, powoduja egoicyzm.

przykład znajomej : jest trzecią żoną obecnego męża są ze sobą 17 lat i są przykładem udanego małżeństwa czasami różnie to jestz tym tzw." dobraniem się"

Fiaaa źle mnie zrozumiałaś. Nie latam od jednego do drugiego, tylko w momencie kiedy mówię, że to ostatni raz, chodzi cały czas o jednego faceta z którym się spotykam. Za każdym razem ma byc to ostatnie spotkanie...

Skończ to. Bo pewnego dnia dowiesz się od jego znajomych ,jak opowiada o Tobie, że jesteś łatwa. Wierz mi, że to zaboli i będziesz myślała sama o sobie,że sama w to g... wdepnełaś. Nie będziesz mogła spojrzeć w lustro. Ja teraz jak o tym myślę, to napawa mnie to obrzydzeniem. Nie jesteś z "tych" lasek które potrafią odróżnić uczucie i sex. Faceci to potrafią robić i dla niego jesteś tylko - sorry za określenie - dmuchaną lalką.

Ale to nie tak... Znamy się trochę, kumplowaliśmy się itd. i pewnego razu jakoś tak wyszło... Ja po każdym razie mówię mu że to już ostatni raz, że ja tak nie chcę, że to nie ma sensu. Niby rozumie, znika na jakiś czas itd. a później po 2 tygodniach, po miesiącu, po 2 miesiącach znów się pojawia i tak wkoło... Mam już tego dość, bo zdaję sobie sprawę jak mnie traktuje i jak to wygląda (chociaż to mnie akurat najmniej obchodzi), ale nie potrafię tego definitywnie zakończyć...

a ja uwazam ze to nie tylko facetom jest dobrze ale kobiecie tez a dlaczego ma nam byc zle skoro sie na to godzimy to my was wykorzystujemy i wcale sie z tym nie czuje bo uwazam ze mi sie tez cos nalezy od zycia wolen zwizaki sa okej jesli tylko sa dogadane o co chpodzi tzn tylko sam sex.

Właśnie w moim przypadku byłoby ok gdybym umiała podejść do tego bez uczuć... A tu niestety - klapki na oczach...

j1EJNoqwwnaethugu3HxDlyQ