Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uno uno 000

czy rodzice wam pomogli w dorosłym zyciu?

Polecane posty

Gość trochesmutnawa
mi nie pomagaja to ja im pomagam. A raczej pomagalam bo teraz splacam spora kwote kredytu i powiedzialam ze nie moge im wiecej pomagac, przynajmniej na razie. Obrazili sie. No coz... trzeba sie bedzie im obejsc bez mnostwa zbednych rzeczy na ktore wydawali kase ode mnie a na rachunki nie starczalo. Ale nie to jest najgorsze. Nie mam w nich kompletnie oparcia w niczym i nigdy nie mialam. Moi nie ciesza sie z sukcesow tylko pierwsze co robia to pytaja " zmienilas prace? a ile bedziesz zarabiac? " Nie dostalam od nich nic co powinnno dostac dziecko- pod wzgledem emocjonalnym i wychowawczym. Tyle zlych slow ile od nich uslyszalam nie zapomne do konca zycia. Ale wiem ze bede im pomgac w ramach moich mozliwosci bo raz ze to moi rodzicie a dwa ze widze ze nie sa zbyt zaradni. Nie chce zeby skoncyzli w biedzie i zeby nie mieli sobie co do garnka wlozyc.Tak juz czasami po prostu bywa ze dzieci zostaja rodzicami swoich rodzicow... A zawisc.. po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, pomogli przy zakupie mieszkania. Bardzo jestem im za to wdzięczna. Trochę pomogli też przy remoncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że rodzice nie muszą. Ale jeśli mogą i chcą, to proszę bardzo. Moich stać, nie zarzynają się, nie jest to ich kosztem czy mojego brata, on też dostał to, co ja kiedyś tam.... Natomiast teściowie nie pomagają. Raz! Mój teść przyjechał i pomógł w remoncie. Też miło. Natomiast wiem, że bardzo, bardzo, bardzo pomagają swojej córce. ich wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufh
Mi placili przez pierwszy rok studiowania, potem juz ja sama, ogolnie sama sobie radze, jedyna rzecz,to to ze dostane kase na wesele, wiec nie bede musiala nic od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po mogli
mnie i mojemu bratu rodzice kupili mieszkania. Cięzko pracowali na nie, ale dzięki temu, ja znalazam pracę i dobrze zarabiam. gdybym nie miała mieszkania siedziałabym razme z nimi bez pracy. Oczywiście tez mnie wykształcili. Brat dzięki nim teraz już sprzedał blok i kupił dom, załozył rodzinę i pracuje. Jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po mogli
mam jeszcze młodszą siostrę, jej nie kupili mieszkania, bo nie potrzebuje, ale za to nazberali pieniążki, które to ona dostanie. Jestem im za to wdzięczna, bo nie wszyscy rodzice są tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak i nie...
Moja mama dała mi wszystko co mogła, ale niewiele mogła :) Kiedy się z siostrą wyprowadziłyśmy , zamieniła swoje mieszkanie na mniejsze, a pieniądze podzieliła między nas. Nie było tego dużo, tak na 6-8 metrów mieszkania, ale doceniam to - tak jak powiedziałam zrobiła wszystko co mogła. Ale rodzice mojego kolegi "śpią na pieniądzach" a synowi nie dali ani złotówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim przypadku i z tego co sie domyslam w przypadku Smutnawej i Apostola to wiecie nawet nie chodzi o kase nie! Jestem dorosla, wyprowadzilam sie z domu zaraz po maturze bo stwierdzilam ze mam rece nogi moge pracowac, na studia zarobie sobie sama (heh i tak bym nie musiala bo mialy byc dzienne a i tak wyladowalam na stypendium). Tu nie chodzi o mieszkania, samochod. Tu chodzi o wsparcie hmmm banalnie zabrzmie-duchowe. O to ze jak dzwonie do niej to nie wysluchuje ze powinnam studiowac w polsce a nie w UK, ze przez to przegralam zycie, ze jak sie w pracy kloce z szefem to moja wina bo nie powinnam tam pracowac, ze jak pokloce sie z chlopakiem to slysze a widzisz mowilam ci obcokrajowiec cie wykorzysta bla bla ciagle dolowanie. Ile mozna? Cale zycie to samo bo rzuciala swietna przyszlosc dla mojego ojca a i tak zostala z nami sama. No i? Dolowac sie mozna ale kurcze dac innym zyc tez..A najgorsze jest to ze przyjechalo to to za mna do UK niedawno i juz morde darla ze powinnam dom dla nas (buhahaha) wynajac bo w koncu jestem milionerka (taaak studentka pracujaca na pol etatu jako sekretarka hmmm)to jest apropo doroslego zycia...o dziecinstwie nie wspomne:P ale mimo wszystko nigdy nie jest tak zle aby nie moglo byc gorzej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalla
Cóż, mnie rodzice pomogli i to bardzo. Tylko że to pomaganie mnie głównie niszczyło, dołowało i podcinało skrzydła. Bo to było na zasadzie: "bo ty sobie dziecko nigdy sama nie poradzisz". Pomagali, dołowali i krytykowali nieustannie. I zawsze były pretensje, że robię wszystko nie tak, nie liczę się z ich zdaniem i tak dalej. Cokolwiek zrobiłam sama, było źle. Wypominali mi tę pomoc nieustannie, ale robili wszystko, żeby tak naprawdę nie stanęła na własnych nogach i nie uwierzyła we własne siły. Dzień, w który się wreszcie przeciwko nim buntowałam, był najlepszym dniem mojego życia. Tyle tylko, ze wszystko, co od tamtej pory osiągnęłam, było źle, źle i źle. Uważam więc, że rodzice mogą tak naprawdę pomóc w życiu w zupełnie inny niż materialny sposób: wsparciem i budowaniem wiary w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi mi nie pomogli, bo umarli....ale za to pomogli mi w całym moim życiu dzięki temu, że dali mi naprawdę wspaniałe dzieciństwo, siłę do walki z rozmaitymi rzeczami i przede wszystkim poczucie własnej wartości...na jakiś czas zapomniałam, że je mam, parę lat temu mi sie przypomnialo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×