Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Haittti

Uderzył mnie, nie wiem co robic

Polecane posty

Gość Haittti

trochę wstydzę się o tym mówić komukolwiek, dlatego postanowiłam napisac ludziom, którzy mnie nie znają... Wiem, ze to glupie... dzis po poludniu nuciłam sobie piosenkę i zdenerwowalo to mojego chłopaka, poprosil zebym przestała, wieszałam jego wyprane rzeczy na suszarce i droczyłam się z nim, smiejąc się przy tym i on tez się smiał i wydawało mi się, ze jest tak normalnie po prostu, ale w pewnej chwili on nazwał mnie debilem... Ok, dalej wieszam to jego pranie, ale nic sie nie odzywam, on docieka dlaczego sie nie odzywam i dlaczego jestem zlosliwa i spiewalam kiedy on prosil zebym przestala.Byl coraz bardziej natarczywy, ja nie odzywałam się, poniewaz nie chciałam się kłócić. Chciałam się od niego odsunąć, wtedy zlapal mnie mocno za nos i mi go wykręcił... Puścil,znowu wstalam, zlapal mnie za rękę tak mocno, ze gdybym nie usiadla z powrotem, to prawdpopodobnie zlamalby mi ją... Wtedy i we mnie coś wstąpilo i zaczelam go kopac gdzie popadnie, kilka razy, wtedy mnie puścil... Pies od niego uciekal, caly się trząsl, uciekal do mnie, kryjąc się przed nim. Chcialam wziąc psa na spacer, zeby zapomnial o tym - takze tego mi nie pozwolil. WYbiegl na klatkę i zlapal psa mowiac, ze ja moge isc, a pies zostaje. Wrocilam więc, pies wyrywal sie od niego do mnie. Nie wiem co mam robić, czuję, ze nie chce z nim dluzej byc... Czy ja moze dramatyzuje? a moze to ja jestem wszystkiemu winna? p.s. Moze to smiesznie zabrzmiec i choc tone we łzach i cala się trzęsę, to chcialam tylko dodac, ze nie falszuję (ukonczylam takze szkole muzyczną)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, uciekaj od niego! i to dziś, natychmiast i błagam posłuchaj mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aishkaaaa
aalbo piszesz pod publike.. aaalbo uciekaj gdzie pieprz rosnie. jak uderzyl raz bedzie bil juz zawsze... chyba ze lubisz byc bita czuc sie ponizona to... moje zdanie jest takie ze w tym momencie uczucia schodza na bok a gore bierze rozsadek... ba! a gdyby mnie uderzyl ? ha! prosilabym zeby poprawil ale tak zebys slad byl... poszlabym z tym gdzie trzeba ! naspepny razem by sie zastanowil nizm uderzylby swoja kolejna partnerke. powodzenia i dojscia do madrych wniosko zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno wiem ze Ci nie latwo ale uciekaj od niego on jest nie zrownowazony co innego sie klocic wyzywac od debilek a co innego robic komus krzywde! on tzeraz zaluje i bedzie Ci przyslowiowo do dupy wchodzil, ale kiedy znow go zdenrwujesz przylozy ci mocniej pozniej cie skopie zlamie ci reka a pozniej bedziesz mowila sasiadom ze te since na twarzy to ze ze schodow spadlas, dziewczyno prosze uciekaj zrob cos, nie badz bierna dajesz mu wlasnie teraz przyzwolenie nie reagujac na ta idiotyczna sytuacje jak mozna podczas droczenia sie i wyglupow robic komus swiadomie krzywde!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bierz nogi za pas....póki jeszcze możesz. Nawet się nie zastanawiaj. Wiem co piszę. Wybaczałam.....sytuacja powtarzała się często. Gdybym uciekła za pierwszym razem zaoszczędziłabym 11 lat ze swojego życia. Tego mi nikt już nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haittti
Dzięki Wam za komentarze. Oczywiście nie piszę pod zadną publike i niebardzo tez wiem o co chodzi z takimi insynuacjami, ale jakos nie chce mi sie w tym momencie nad tym zastanawiać. Pewie odeszlabym gdybym miala dokąd, a tak to trochę moze potrwac.. Chcialam poznac po prostu opinie innych ludzie, bo caly czas mysle, ze moze bez sensu zrobilam, nie powinnam byla się droczyc a potem nie ignorowac jego pytania ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na litość Boską ;) - jak to nie masz gdzie? Do mamy choćby... Byle dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evaaaaaaaaa
Dziewczyno nie zastanawiaj się nawet. Taki facet nie jest Ciebie wart. Pomyśl, jak będzie wyglądało Wasze (ewentualnie) wspólne, przyszłe życie...Nigdy nie wiesz co mu do głowy przyjdzie!!! Uwierz mi wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haittti
Sądzę podobnie jak Wy wszyscy... W tym momencie tego nie zrobię, ale czuję ze związek juz nie ma sensu, niczego nie zaluję... A on wydaje mi sie strasznie obcym czlowiekiem. Gdybym nie byla w pewnej kwestii od niego uzalezniona, to w ogóle nie byloby raczej tego topicu. Chociaz teraz znowu mi glupia moze mysl przyszla do glowy. Ten czlowiek kiedys chorowal na raka i cudem uniknal smierci, wtedy przeplakalam dzien za dniem, noc za nocą, bedąc z nim obiecawszy sobie, ze jestesm na dobre i na zle... chociaz on kazal mi odejsc, abym kiedys nie obudzila się obok trupa... Zmierzam do tego, ze ktos kto tyle przeszdl co on moze ma prawo miec zszargane nerwy, moze powinnam wykazywac sie wiekszym zrozumieniem...?I znowu sobie sama mętlik w glowie zrobilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tłumacz go, po takim doświadczeniu on powinien być bardziej wyczulony na bycie dobrym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evaaaaaaaaa
Haittti, słuchaj to bardzo szlachetne z Twojej strony, że byłaś przy nim w tych trudnych chwilach i to się ceni, ale z tego co piszesz, sądzę, że jest już wszystko dobrze (jeśli chodzi o jego zdrowie), więc niepotrzebnie masz jakieś wyrzuty sumienia. Poza tym facet nie może się wieczne zasłaniać chorobą. Przemyśl to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haittti
Marto... tez mi się tak wydawalo, w koncu dostal drugie zycie, szanse od losu... Ale to g... prawda, skoro bycie ze smierciątwarza w twarz ludzi nie zmienia to ja juz nie wiem co... Pozadrawiam Was wszystkich i dziekuję jeszcze raz za komentarze. Potem jeszcze tutaj zajrze i chętnie przeczytam jesli ktos jeszcze będzie mial ochotę wypowiedziec sięw temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jest prawda, że jeśli uderzył raz, to zrobi to znowu, cudów nie ma, zostaw go, niech ktoś inny sie z nim męczy, może jakas była mistrzyni w karate mu sie przytrafi, oby!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haittti
evaaaa, on sie wlasnie nigdy nie zaslanial choroba, wrecz przeciwnie, to o czym wpsomnialam to tylko moje dywagacje co do przycyzn jego obecnego zachowania, pozdrawiam jeszcze raz i zmykam, do potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizunia
powiem więcj powinnaś mu tak ścisnąć jaja aż by mu spuchły i zostawić go z tym bólem samego , niech się przekona na własnych ja.... co to przemoc w rodzinie. . . . . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizunia
powiem więcj powinnaś mu tak ścisnąć jaja aż by mu spuchły i zostawić go z tym bólem samego , niech się przekona na własnych ja.... co to przemoc w rodzinie. . . . . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×